Miałam cię całą, potem większość ciebie,
Trochę, aż teraz nie mam cię wcale...
I wtedy zadam sobie pytanie: co powinnam zrobić?
I wtedy odpowiem sobie: żeby trzymać się z dala od ciebie
Lord Huron – The Night We Met
– Właśnie uciekł mi pociąg – jęknęłam do telefonu.
Stałam z plecakiem i dwiema torbami na peronie. Wpatrywałam się w dal, gdzie znikał ostatni z wagonów, w którym powinnam się teraz znajdować, jeśli miałam o godzinie 14:00 stawić się w Instytucie Historii.
– Co teraz? Kiedy następny? – zapytała nerwowo Kaśka, moja koleżanka z roku.
– Dopiero za dwie godziny. Nie zdążę.
– Nie no stara, nawet tak nie żartuj. Dzwoń po znajomych, może ktoś z nich podrzuci cię na wydział autem? Nie możesz się nie pojawić na pierwszym spotkaniu. Rolski wykopie cię za to z projektu.
– Wiem – odparłam, wzdychając z rezygnacją.
Tuż po samotnym powrocie z kolacji u Obarskich, kiedy to chciałam jak najszybciej zapomnieć o drętwej atmosferze przy stole i zbyt gorącej atmosferze na tarasie, dostałam wiadomość od Kaśki:
,,Mam info, że prof. Rolski szuka we wrześniu studentów do pomocy w porządkowaniu działu literatury z czasów socrealizmu. Biblioteka chce się pozbyć części zbiorów ze względu na ograniczone miejsce magazynowania książek. Ci, którzy zdecydują się na wolontariat, zaliczają jednocześnie egzamin z Historii Polski po 1944 roku. Oczywiście wszyscy nasi koledzy z roku zechcieli bawić się w dobroczynność, ale jakimś cudem zaklepałam dla nas dwa miejsca w projekcie. Dasz radę być jutro w Dużym Mieście o 14:00? ".
Moja odpowiedź nie mogła brzmieć inaczej jak: TAK!!!
Co stało za moją decyzją? Po pierwsze, Rolski był profesorem, o którym krążyły różne legendy. Chociaż nigdy go nie spotkałam, to pocztą pantoflową docierało do mnie, że na zajęciach był charyzmatyczny, porywał tłumy, studentki się w nim podkochiwały, ale podczas egzaminu zamieniał się żądne krwi monstrum, które czerpało mściwą satysfakcję z uwalania studentów najtrudniejszymi pytaniami, na które znał odpowiedzi tylko on, historia i Jezus. Perspektywa zaliczenia przedmiotu letnim wolontariatem oszczędziłaby mi sporo stresu.
Po drugie, irytowała mnie napięta atmosfera panująca w domu. Potrzebowałam oddechu.
Z samego rana spakowałam się, ale ponieważ mój matiz miał problemy z odpaleniem, spóźniłam się na pociąg. Stałam teraz bezradnie z torbami pośrodku opustoszałego peronu i rozważałam, co mogę zrobić.
– Ok. Jakoś ogarnę ten temat. Daj mi chwilę – powiedziałam do Kasi.
Rozłączyłam się, a następnie otworzyłam listę kontaktów w telefonie. Zaczęłam ją nerwowo przeglądać, aż mój wzrok padł na wciąż niezapisany numer należący do Vincenta.
Zamknęłam oczy i westchnęłam.
– No dobra, chowamy dumę do kieszeni – mruknęłam sama do siebie i nacisnęłam na przycisk ,,zadzwoń".
Po dwóch sygnałach, odrzucono moje połączenie.
– Niech to – powiedziałam lekko zawiedziona, ale niemalże natychmiast dostałam smsa z wyjaśnieniem:
,,Jestem w biurze w Dużym Mieście, mam klienta, nie mogę rozmawiać. Coś pilnego?"
,,Nie" – odpisałam natychmiast.
CZYTASZ
Błękitny Kapturek
RomanceJakby to było mieć dwa równoległe życia? Gdyby zamiast snu, Twoja świadomość nie odpoczywała, tylko przenosiła się do Magicznego Świata, władanego przez złego, ale przystojnego króla? Jeśli nie wiesz, to masz dużo więcej szczęścia niż Kiara, która...