Rozdział 5. Tracę kontrolę

92 14 5
                                    

Tracę kontrolę

Kiedy nie jesteś obok, kiedy nie jesteś ze mną

Rozpadam się przed tobą, nie widzisz? [...]

Tak, łamiesz moje serce, kochanie

Teddy Swims – Lose Control


Vincent miał rację.

Oczywiście, nie powiem mu tego nigdy, nawet jakby miało mi to zdanie życie uratować. Już sam fakt, że w ogóle pomyślałam w ten sposób, irytował mnie, a co dopiero możliwość mówienia tych przemyśleń na głos.

Uspokoiłam swoje tętno, oddychając głęboko. Po raz drugi nie przeniosłam się do Magicznego Świata. Poprzedniej nocy towarzyszyło mi przynajmniej uczucie kołysania... tym razem otaczał mnie mrok. Ciemność otulała zmysły, a ciepło nieznanego pochodzenia grzało ciało, którego byłam ledwie świadoma. Jeżeli ktoś rzucił na mnie zaklęcie snu, to zrobił to naprawdę dobrze.

Miałam nadzieję, że była to Fatma i jej Szeptacze Zaklęć. Przywódczyni Ruchu Błękitnych zależało, abym nigdy nie urodziła Vincentowi dziecka, bo według przepowiedni Pagitty, nasza córka Liwia miała zniszczyć Magiczny Świat. Właśnie przez to liczyłam, że być może wcale Fatma nie chciała mnie zabić, a jedynie... zneutralizować.

Biorąc to wszystko pod uwagę, moja sytuacja wcale nie była taka zła. Nareszcie mogłam odpocząć od drugiego życia i skupić się na rozwiązaniu problemów, które nawarstwiły się w Realu.

Usiadłam na łóżku i sięgnęłam po komórkę, aby sprawdzić godzinę, a tam czekało już na mnie kilka smsów. Zmarszczyłam brwi. Ewidentnie znowu działo się coś niepokojącego, skoro z samego rana ktoś natarczywie próbował się ze mną skontaktować.

Nadawcą większości wiadomości była Paula.

,,wstałaś już?"

,,śpisz?"

,,kurde, akurat TERAZ śpisz!"

,,zadzwoń do mnie, kiedy się obudzisz!!!"

,,Zygi wczoraj wypytywał o jakiegoś Tobiasza"

,,I ten gość tu dzisiaj przyszedł. T. chciał z tobą rozmawiać!!!"

,,w coś ty się wpakowała?!"

,,Z. to pies ogrodnika, nie możesz umawiać się z innymi facetami, skoro udajesz związek z nim!!!"

,,kurwa, Kiara, z Obarskimi się NIE zadziera!!!"

,,ZADZWOŃ DO MNIE!!!"

Po moim trupie. To właśnie przez Paulę znalazłam się w obecnej sytuacji, nie miałam zamiaru tłumaczyć się jej ze swoich decyzji i objaśniać związkowych zawiłości.

Kolejny z smsów pochodził od Jutki, kucharki z Zajazdu:

,,Kurwa, Kiaro, jakiś przystojniak cię szuka od rana w Tulipanie! Wiem, że masz wolne, także dzwoń po niego i nie wypuszczaj spod pierzyny!!! ".

Uśmiechnęłam się. Odkąd Jabłoń zaczął razem z Jutką pracować w kuchni, zrobiła się zdecydowanie mniej humorzasta i najwyraźniej ograniczyła ilość przekleństw na zdanie: tylko jedna ,,kurwa" w smsie stanowiła miłe zaskoczenie.

Ostatnia wiadomość pochodziła od Vincenta.

,,Porozmawiajmy, proszę".

Rzuciłam komórkę na łóżko i potarłam palcami skronie. Wczoraj zostawiłam króla samego z jego zamówieniem przy stoliku w Zajeździe. Nie przyszłam się pożegnać, rachunek przyniosła mu Becia, zachwycona możliwością porozmawiania z ,,gościem VIP".

Błękitny KapturekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz