,,bo ma w oczach coś takiego samo zło,
nie hoduje zbóż, ma w kieszeni nóż,
a ja nie wiem po co"
Maryla Rodowicz – Sing Sing
– Wyglądasz pięknie – powiedział Zygmunt, stając za moimi plecami. Uśmiechnął się do naszego odbicia w lustrze salonu mody, do którego mnie zabrał.
Wcześniej odwiedziliśmy także fryzjerkę, kosmetyczkę oraz makijażystkę: Obarski po raz kolejny poddał mnie gruntownej zmianie wyglądu, spychając wrodzoną skromność i naturalność w niebyt.
Dziś, niczym Disneyowski Kopciuszek, oddałam się wszystkim zabiegom upiększającym bez słowa protestu. Potrzebowałam odświeżenia po trudnym tygodniu. W realnym świecie dręczył mnie Kalagar: rzucanie kąśliwych uwag pod adresem mojej osoby oraz ośmieszanie przed gronem pozostałych studentów zaangażowanych w projekt, stało się chlebem powszednim.
– Kobieto, coś ty najlepszego zrobiła? – jęczała Kaśka za każdym razem po opuszczeniu zajęć. – Musiałaś podpaść akurat Rolskiemu? Myślisz, że i na mnie się uweźmie, kiedy zorientuje się, że się przyjaźnimy?
W Magicznym Świecie sytuacja również nie przedstawiała się jakoś szczególnie optymistycznie: wraz z Ruchem błądziliśmy po lesie Pagitty, próbując zgubić trop pościgu, a jednocześnie posuwaliśmy się naprzód wyznaczoną przez Fatmę trasą. Zdawały się potwierdzać wcześniejsze przypuszczenia Mattiasa na temat tego, że naszym celem był Tergot. Roślinność wokół nas gęstniała, drzewa robiły się wyższe i potężniejsze, przez co coraz trudniejsze stawało się poruszanie naprzód. Okropny ból każdego możliwego kawałka ciała doskwierał okrutnie, a szczególnie we znaki dawały się pokryte bąblami stopy, nienawykłe do długiej wędrówki.
Aby zachować równowagę psychiczną, rozpaczliwie potrzebowałam oddechu.
Sobota była dniem wolnym od zajęć z Rolskim oraz pracy w Zajeździe, ale nie oznaczało to, że mogłam wyłożyć się na kanapie, poczytać czy obejrzeć serial lub film: nic z tego! Dzięki mojemu szalonemu szczęściu miałam ten dzień spędzić na rodzinnej imprezie głowy rodziny Obarskich.
Podobnie jak było to w przypadku rautu Racheli, Zygi uparł się, aby ,,pomóc" mi w przygotowaniach do wyjścia, abym nie zrobiła nieodpowiednim wyglądem złego wrażenia. Tym razem nie walczyłam: pozwoliłam zawieźć się we wszystkie wybrane przez mężczyznę miejsca i czerpałam satysfakcję z możliwości oddania własnego ciała w ręce specjalistów. Nie do końca satysfakcjonował mnie fakt, że to Obarski za wszystko płacił, ale uparł się, że jest to prezent pożegnalny. Cel naszej umowy został zrealizowany: Rachela straciła zainteresowanie działaniami najstarszego syna i przestała się wtrącać do jego biznesów.
– Dzięki, ty też dobrze wyglądasz – odpowiedziałam na komplement Zygmunta.
Moja długa suknia w kolorze butelkowej zieleni współgrała z jasnym garniturem Obarskiego oraz jego czarnymi dodatkami w postaci koszuli, paska czy butów.
– ,,Dobrze"? Tylko tyle? – prychnął mężczyzna. – A gdzie okrzyki zachwytu? Teksty w stylu ,,obłędnie", ,,bosko" lub ,,Michał Anioł dłutem haratał?"
– W ramach before party mogę co najwyżej zanucić Marylę Rodowicz: ,,bo ma w oczach coś takiego samo zło".
– Dawno nie słyszałem czegoś równie żenującego, Konwalicka.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
Zygi przeprosił na moment i poszedł do kasy uregulować rachunek za ubrania. Przed wyjściem z salonu jeszcze raz tęsknie zerknęłam na siebie w lustrze. Wyglądałam naprawdę dobrze. Blond włosy, upięte przez fryzjerkę na tyle głowy, w połączeniu z mocnym makijażem sprawiały, że moje kości policzkowe uwydatniły się, a zielone oczy wydawały się jeszcze większe.
CZYTASZ
Błękitny Kapturek
RomansaJakby to było mieć dwa równoległe życia? Gdyby zamiast snu, Twoja świadomość nie odpoczywała, tylko przenosiła się do Magicznego Świata, władanego przez złego, ale przystojnego króla? Jeśli nie wiesz, to masz dużo więcej szczęścia niż Kiara, która...