Wyszłam z pokoju Nicho dopinając zamek spódniczki i zostawiając w nim Travisa. Skierowałam się do łazienki w celu skontrolowania mojego wyglądu. Przeszłam przez próg pomieszczenia i zamknęłam się w nim na klucz; stanęłam przed lustrem i zaczęłam rozczesywać roztrzepane włosy, poprawiłam usta które trochę się rozmazały i kreski. Zerknęłam na ekran mojego telefonu, bo właśnie dostałam wiadomość.
France: Gdzie ty jesteś??
Vive: W łazience na górze.
France: Idą do ciebie.
Zmarszczyłam brwi, dlaczego France napisała „idą", a nie „idę"? Może źle napisała, albo przez alkohol. Nie odpisałam Francesce tylko cierpliwie czekałam aż przyjdzie. Otwierałam snapy od osób obecnych na imprezie i postanowiłam sama zrobić sobie zdjęcie w lustrze i wysłać kilku osobom. Ustawiłam się przed lustrem i miałam zrobić fotkę, ale przerwało mi pukanie do drzwi. Podeszłam do nich, przekręciłem klucz w zamku i w tej chwili ktoś gwałtownie je otworzył. Moim oczom ukazała się święta trójca: Nicho, Mateo i Cooper, nie no zajebiście.
- Czego chcecie? - pytanie padło z moich ust.
- Ty jesteś kurwa normalna? - głos Mateo był szorstki i nie przyjemny.
- O co wam kurwa chodzi? - odpowiedziałam próbując też zabrzmieć szorstko.
- O tego psa co nie chodzi. - prychnął Mateo. - Dlaczego przespałaś się z Travisem?! To największy chuj stąpający po płacenie Ziemia.
- Do tego w moim pokoju! - dorzucił Nicho. Posłałam mu triumfalny uśmiech i mrugnęłam okiem.
- Mateo, od kiedy obchodzi cię moje życie miłosne? - traciłam już siłę na nich. - Zawsze miałeś je w dupie.
- Nie obchodzi, nie obchodziło i obchodzić nie będzie, do póki osoba z którą uprawiasz seks to nie Travis.
- To moje życie i będę sypiać z kim chce... - powiedział do Mateo i spojrzałam na Nicho - ...i gdzie tylko chce.
- Kurwa to mój pokój, kuźwa łóżko w którym śpię! - Nicho zrobił się czerwony na twarzy. - Ja pierdole muszę teraz cały pokój zdezynfekować.
Parsknęłam pod nosem i z całych sił powstrzymywałam śmiech. W momencie w którym wiedziałam, że nie uda mi się dłużej go ukrywać posłałam chłopką całusa w powietrzu uśmiechając się perfidnie i ich wyminęłam.
***
Stałam w kuchni robiąc sobie kolejnego drinka, tym razem mocniejszego. Usłyszałam kogoś wchodzącego do pomieszczenia, a chwilę później poczułam czyjeś dłonie na talii. Spojrzałam na nie i dostrzegłam tatuaże na palcach. Kurwa czy to ręce Coopera? Nie, nie, nie. Przyjrzałam się dokładniej tatuażom. Nie to na pewno nie Davis'a; on ma inne wzory.
Kalkulował w głowie kto jeszcze ma tatuaże na palcach, aż w końcu mnie olśniło. Przecież Travis ma tatuaże. Podczas naszego zbliżenia nie zwracałam na nie uwagi. Odwróciłam cało w jego stronę, a Travis zaczął zasypywać moją szyję, obojczyki i dekolt pocałunkami. Wplątałam palce we włosy chłopaka i mocno pociągnęłam za nie ku górze jednocześnie zmuszając Travisa do oderwania ust od mojego ciała i podniesienia głowy. Spojrzałam w jego lodowate oczy skanując ich każdy cal. Dłonie bruneta błądziły po moich biodrach, udach i talii. Ułożyłam jedną dłoń na jego policzku, a druga wplątałam w jego włosy przyciągając go do pocałunku. Chłopak uniósł mnie za uda i posadził na blacie, rozłożył moje nogi i stanął pomiędzy nimi by być bliżej mnie. Usłyszałam chrząkniecie, oderwałam się od chłopaka i uniosłam oczy. W progu kuchni stała święta trójca i Franceska. Travis odwrócił się w ich stronę, wyszedł spomiędzy moich nóg i stanął obok mnie, ja zaś zeszłam z blatu, wyglądałam dłońmi skórzaną spódniczkę i poczułam dłoń bruneta na talii.
- Łapy precz od mojej siostry. - syknął Mateo. - Co ty sobie kurwa myślisz.
Przewróciłam oczami i odwróciłam się w stronę Travisa. Wyciągnęłam jego telefon z kieszeni jego spodni, wpisałam swój numer telefonu i wysłałam sobie jakąś błahą wiadomość żeby wiedzieć że to on. Włożyłam telefon bruneta do jego kieszeni i wypiłam się brutalnie w jego usta. Odsunęłam się od niego i ruszyłam w kierunku wyjścia z kuchni. Przechodząc obok Franceski powiedziałam na tyle cicho by tylko ona mnie usłyszała.
- I ty Brutusie przeciwko mnie?
***
Weszłam do domu i rzuciłam torebkę na szafkę stającą przy drzwiach. Powiesiłam płaszcz, zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam z szafki litrową butelkę wody którą od razu odkręciłem i pociągnęłam spory łyk. Harper była na nocce więc do póki Mateo nie wróci z imprezy mam wolny dom. Postawiłam butelkę wody na blacie i poszłam do swojego pokoju żeby ubrać się w coś wygodnego. Chwyciłam w rękę szary dresowy komplet i poszłam do łazienki aby zmyć makijaż i wsiąść gorący prysznic. Odświeżona i w wygodnym dresie wyszłam z łazienki. Weszłam do pokoju chwyciłam telefon i weszłam w wiadomości; wystukałam do chłopaka wiadomość.
Vive: Hejaa, wpadniesz do mnie?
Travis: Hej, z wielką przyjemnością do ciebie przyjdę.
Uśmiechnęłam się do telefonu i wystukałam w odpowiedzi adres mojego domu. Poszłam do kuchni przygotować coś do jedzenia, bo od rana nic nie jadłam. Wyjęłam z lodówki pierś z kurczaka i po upewnieniu się, że nie jest przeterminowana postanowiłam ugotować kurczaka po chińsku. Włożyłam ryż do garnka z gotującą się wodą, umyłam pierś pod bieżącą wodą i pokroiłam go na mniejsze kawałki; wyciągnęłam warzywa potrzebne mi do przygotowania jedzenie, pokroiłam je, usmażyłam z kurczakiem i dodałam trochę sosu sojowego, octu ryżowego, oleju sezamowego i słodkiego sosu chili. Przez to, że naszą ulubioną kuchnią jest kuchnia azjatycka nie musiałam wychodzić do sklepu po na przykład sos sojowy i tego typu produktu. Postawiłam na blacie talerz i wyłożyłam na niego ryż, kurczaka z sosem i warzywami.
Cały czas w myślach krążył mi Travis. Zastanawiał się czy to zakochanie, czy zwykłe zauroczenie. Podkręciłam głowa pozbywając się tych myśli.
Chwyciłam talerz w rękę i usiadłam w salonie na kanapie włączając swój ulubiony serial. Kończyłam kolejny odcinek serialu aż nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
CZYTASZ
Devil Hate. Devil #1 [18+]
RomancePo okrutnym morderstwie ojca 17-letniej Vivian Rossei, Vive wraz ze swoim 18-letnim bratem - Mateo i matką Harper przeprowadza się z Californii do Pensylwanii. Dziewczyna odnajduje się w nowej szkole, tak samo jak Mateo. Chłopak przyprowadza do domu...