15. Wujek N

2 0 0
                                    

Mateo zaparkował auto przed domem, a ja chwyciłam klamkę od drzwi by je otworzyć. Zatrzymał mnie jego głos. 

- Vive, pamiętasz naszą rozmowę w Californii? - zadał pytanie. pokiwałam głową. - Gdy zszedłem na dół, minęło może z pięć minut, i ktoś przyszedł. Wujek N. Rozmawiał z mamą o jakiejś sprawie, kilkukrotnie pytał czy nie próbujemy się czegoś dowiedzieć, albo że boi się naszej reakcji jak dowiemy się prawdy. 

Słuchałam Mateo bardzo uważnie analizując każde jego słowo. Niekontrolowanie zaczęłam bawić się skórkami przy paznokciach. 

- Mama pytała jeszcze czy ktoś dalej się ukrywa, czy ta osoba zamierza się przyznać, i czy wróci do rodziny. Albo ona i Nikolai kryją jakiegoś mordercę, albo oni coś zrobili i boją się, że ta pokrzywdzona osoba nagle postanowi to gdzieś zgłosić. - zakończył swój monolog, a ja nie wiedziałam co zrobić. 

- Raczej jest małe prawdopodobieństwo, że urywają jakiegoś mordercę, a to że zrobili komuś krzywdę jest jeszcze mniej prawdopodobne. - powiedziałam i po chwili dodałam z wyrzutem. - Czemu w ogóle mówisz mi o tym dopiero teraz?  

Mateo westchną i wyszedł z auta. Trochę zdenerwowałam się brakiem odpowiedzi z jego strony. Wyszłam z pojazdu i weszłam do domu. Przywitałam się z mamą po czym poszłam do pokoju. Przebrałam się w luźniejsze ciuchy i położyłam się na łóżku. Telefon w mojej dłoni zaczął dzwonić; nacisnęłam zieloną słuchawkę i przełączyłam rozmowę na głośnik. 

- Laska, pamiętasz jak Travis czekał na ciebie dzisiaj? - zapytała od razu France. 

- No pamiętam. To wydarzyło się kilka godzin temu, a nie kilka tygodni temu. 

- Dobra nie ważne. Gdy te wszystkie dziewczyny stały pod ścianą i ślinili się do twojego chłopa, Kira i Erin też się zatrzymały; a gdy zobaczyły, że czekał na ciebie to myślałam że szczęki im wypadną, tak szeroko otworzyły swoje paszcze. - śmiała się Carmichael, mi jednak nie było do śmiechu. 

- France mam przesrane! - krzyknęłam. - Przecież one teraz uwezmą się na mnie jeszcze bardziej. - panikowałam. - Na pewno będą chciały mi coś zrobić. - mówiłam wciąż nie zwracając uwagi na słowa przyjaciółki. Usiadłam łóżku po turecku i wplątałam trzęsące się ręce we włosy ciągnąc za nie. 

- Vive, spróbuj się uspokoić. - ledwo słyszałam głos France. - Oddychaj, głęboki wdech i wolny wydech. - próbowała instruować mnie przyjaciółka. 

France chyba się rozłączyła, a chwilę później w moim pokoju pojawiła się święta trójca. Nicho i Cooper zatrzymali się w wejściu do mojego pokoju, Mateo zaś usiadł obok mnie, złapał mnie za dłonie i coś do mnie mówił. Gdy dalej się nie uspokoiłam Mato zwrócił się o pomoc do Davisa i Lee. Szatyn wzruszył ramionami i wskazał palcem na bruneta. Cooper westchnął głośno i podszedł do łóżka i kucnął przede mną. Mateo wstał i znalazł się obok Nicho; brunet chwycił moje ręce i zaczął gładzić delikatne kółka na zewnętrznej części mojej dłoni. Spojrzałam na niego, a mój wzrok od razu napotkał jego hipnotyzujące, niemal czarne tęczówki. 

- Oddychaj ze mną. - powiedział powoli. - Wdech. Wydech. - powtarzał słowa w kółko biorąc głębokie wdechy nosem i długie wydechy buzią. 

Moje ciało samoistnie zaczęło oddychać z nim, więc zaczęłam się uspokajać. Zaczęłam powracać do rzeczywistości, czułam że moje ręce przestawały się trzęść, a mózg zaczął rejestrować wszystko dokładnie. 

- Potrzebujesz czegoś? - zapytał Mateo. 

Mimo, że się uspokoiłam nie mogłam wykrztusić z siebie żadnego dźwięku. Pokiwałam głową bo tylko tyle mogłam. 

- Mateo przynieś jej szklankę wody. - powiedział Cooper. - A ty Nicho przynieś jakieś leki przeciwbólowe, może ją boleć głowa. - dodał 

Davis miał rację, głowa pękała mi w szwach. Brunet nadal kreślił kółka na mojej dłoni wpatrując się w moje oczy. Usiadł obok mnie na łóżku i objął mnie ramieniem przytulając do swojego ciała. 

- Jestem tu. Jestem przy tobie. - wyszeptał ledwie słyszalnie i cmoknął mnie w czubek głowy. 

Co się kurwa właśnie odpierdoliło?! Cooper Davis chłopak, z którym za bardzo się nie lubiłam, właśnie mnie przytulił i pocałował w czubek głowy. Nicho i Mateo wrócili do pokoju, pierwszy chłopak trzymał w ręku opakowanie Apapu, a drugi trzymał butelkę wody. Włożyłam tabletkę do ust i przyssałam się do butelki. 

- Dzięki. - powiedziałam kładąc zamkniętą butelkę na łóżku obok mnie. 

Davis się ode mnie odsunął i staną obok Nicho. Mateo znów zajął miejsce obok mnie. 

- Pamiętasz co ci mówiłem w aucie. - zapytał łagodnie. Pokiwałam głową na znak, że pamiętam. - Poszukałem trochę informacji na temat tego całego Nikolaia. - powiedział brat 

- Okazało się, że jest absolwentem Akademii Moon. - dodał brunet. 

Zmarszczyłam brwi patrząc pytająco na Coopera. Nigdy nie słyszałam o jakiejś Akademii Moon. 

- Akademia Moon to szkoła dla płatnych zabójców. - wyjaśnił. - Do tej szkoły chodzą osoby powiązane z Organizacją Cosa Nostra. Nikolai i jego rodzina należy do niej i od lat kształcą się w Moon. 

- Więc skoro Harper koleguję się z Nikolaiem, prawdopodobnie nasza rodzina też należy do tej Organizacji. - dopowiedział Mateo. - I możliwe też , że Harper uczyła się w Moon. - dodał. 

- To jeśli mogła uczyć się w Moon czemu nas tam nie wysłała? - zapytałam coraz mniej rozumiejąc co się działo. 

- Chciała odciąć się od Organizacji. - powiedział Nicho. - Przeszkodą był wasz ojciec. Zgodził się nie wysyłać was do Akademii, ale nie zgodził się na odcięcie od Cosy Nostry. 

- Zleciła jego morderstwo? - zapytałam przestraszona. 

Bałam się odpowiedzi. W oczach miałam pełno łez, które tylko czekały na wypłynięcie z moich oczu. 

- Tego jeszcze nie wiemy. - uspokoił mnie Mateo. - Nie mamy też dowodów na to, że uczyła się w Moon, i że nasza rodzina jest powiązana z mafijną Organizacją. 

- Mafijna? - szepnęłam ledwo słyszalnie.

Święta trójca spojrzała na siebie i stwierdzili, że to dla mnie za dużo informacji. Wyszli z mojego pokoju, a ja poszłam wziąć prysznic aby ochłonąć i przetworzyć wszystkie informację. 

Weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłam wodę. Zimna ciecz poleciała z deszczownicy kaskadami opadając na moje ciało. Woda powoli zmieniała temperaturę na cieplejszą, a moje mięśnie stopniowo się rozluźniały. Użyłam swojego ulubionego żelu do ciała o zapachu brzoskwiń oraz szamponu do włosów i odżywki o tym samym zapachu.

Postawiłam stopy na puchatym dywaniku i owinęłam się ręcznikiem. Chwyciłam w rękę dresowe spodnie i przeszłam do pokoju; założyłam świeżą bieliznę i cuchy, które ubrałam się po szkole. Położyłam się na łóżku i wybrałam odpowiedni numer. Po pięciu minutach rozmowy uśmiechnięta czekałam aż przyjedzie.  

Devil Hate. Devil #1  [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz