Weszłam do szkoły, a zaciekawieni uczniowie wlepiali we mnie oczy. Podeszłam do swojej szafki i zaczęłam odkładać do niej podręczniki zostawiając tylko jeden potrzebny na lekcję geografii.
- Boże Vive, jakie piękne włosy! - usłyszałam pisk zachwyconej France. - Dlaczego nie było cię przez dwa tygodnie? - dodała zmartwiona.
- Byłam w Californii. - odpowiedziałam szybko.
France pokiwała głową w zrozumieniu i mnie przytuliła. Znałyśmy się lekko ponad miesiąc, a ja zaufałam jej na tyle, że powiedziałam jej o moim ojcu.
Zamknęłam szafkę i z przyjaciółką przy boku udałam się pod salę. Weszłam do pomieszczenia i zajęłam swoje miejsce. Wyjęłam telefon i dostrzegłam jedną nieodczytaną wiadomość.
Travis: Cześć pequeño. Powodzenia pierwszego dnia tygodnia.
Uśmiechnęłam się wystukując szybką odpowiedź.
Vive: Dzięki.
- Co ty się tak szczerzysz, jak głupi do sera? - szepnęła do mnie France.
Carmichael spojrzała na ekran mojego telefonu i zaśmiała się. Uderzyłam ją lekko w ramię też się śmiejąc. Ucichłyśmy w momencie gdy pan Hunter wszedł do sali. Zaczął tłumaczyć nowy temat, a ja zapisywałam niektóre bardziej lub mniej ważne zdania wypowiedziane przez niego. Gdy zadzwonił dzwonek spakowałam swoje rzeczy i czekałam aż France też się zbierze.
Wyszłyśmy razem z sali i moje oczy napotkały niebiesko-białe tęczówki. Widziałam jak inne dziewczyny patrzą na niego śliniąc się, niektóre nawet przystanęły przy ścianie, wpatrywały się w niego i szeptały o tym jaki on jest przystojny; ale on patrzył tylko na mnie. Podeszłam do niego i się przytuliłam. Taylor objął mnie mocno, całując w czubek głowy. Odsunęłam się lekko i złożyłam całusa na jego ustach, który on oczywiście odwzajemnił.
Chłopak wziął mój plecak i ułożył dłoń na mojej talii. France dalej szła obok, a ja rozmawiałam z nią wtulając się w ciepłe i umięśnione ciało Travisa. Wyszliśmy przed szkołę aby spędzić przerwę na świeżym powietrzu. Mój chłopak zaczął udzielać się w rozmowie dyskutując z nami na różne dziwne i głupie tematy. Zatrzymaliśmy się koło muru szkoły pod drzewem; Travis oparł się o mur plecami i wyciągnął paczkę fajek. Wziął jednego i wystawił paczkę w kierunku moim i dziewczyny. Franceska pokiwała głową na znak, że nie pali, ja za to z przyjemnością wysunęłam jednego papierosa z paczki i umieściłam go między ustami; Travis odpalił swoją używkę, podał mi zapalniczkę i ja uczyniłam to samo. Oparłam się obok chłopaka i razem się truliśmy.
- Travis tu jesteś. - usłyszałam głos jakiegoś chłopaka. - Szukaliśmy cię.
Spojrzałam w kierunku głosu i zobaczyłam trójkę chłopaków. Byli trochę niżsi od Travisa. France też spojrzała w tamtą stronę i stwierdziła, że woli odejść; więc pożegnała się ze mną i odeszła.
- Czego chcecie? - fuknął Travis.
- Chcieliśmy wyciągnąć cię na szluga. - powiedział jakiś blondyn. - Jednak widzę, że masz już towarzystwo. - dodał i poruszył brwiami w znaczący sposób.
Travis obiją mnie ramieniem i głośno prychną.
- Vive. - zaczął Travis patrząc na mnie. - Poznaj moich kolegów. To jest Aiden Harris. - powiedział wskazując na szatyna. Aiden uśmiechną się pokazując swoje śnieżne zęby.
Zlustrowałam jego postać. Miał na sobie czarne dresy, koszulkę w odcieniu zgniłej zieleni, a na stopach miał Jordany czwórki. Odwzajemniłam jego uśmiech.
- To jest Mason Tremblay. - odezwał się znów Taylor wskazując na blondyna.
Mason uniósł dłoń w geście powitania i też się uśmiechną. Blondyn miał na sobie niebieskie jeansy i czarną bluzę, a na stopach miał Nike Dunki. Do niego również się uśmiechnęłam.
- I to jest Reza Wang. - wskazał na rudego chłopaka.
Reza miał na sobie czarne cargo spodnie i białą bluzę, na nogach miał Jordany jedynki. Chłopak mruknął tylko jakieś niezrozumiałe przywitanie, a ja posłałam mu nikły uśmiech. Miałam złe skojarzenia z rudymi osobami.
Aiden, Mason i Reza wyciągnęli papierosy i zaczęli palić. Travis nie pozostał im dłużny i też wyją używkę, którą znów mnie poczęstował. Rozmawialiśmy i truliśmy się aż zadzwonił dzwonek. Pożegnałam się z chłopakami dając jeszcze szybkiego całusa Taylorowi i poszłam na lekcję.
***
Zadzwonił dzwonek, który kończył moje lekcję na dziś. Jednak musiałam zostać jeszcze godzinę czekając na Mateo. Nie miałam jeszcze prawka, a autobusem nie chciało mi się jechać. Wyszłam ze szkoły by tę godzinę przeczekać w parku. Gdy kierowałam się do głównej bramy wyjściowej ze szkoły Travis zwrócił moją uwagę. Był ze swoimi kolegami. Podeszłam do niego i przytuliłam się. Brunet miał między wargami papierosa więc zabrałam mu go i sama dopalałam używkę.
- Vivian! - usłyszałam głos więc spojrzałam w tamtym kierunku. Chłopcy też tam spojrzeli.
Mateo wraz z Nicho i Cooperem siedzieli na ławce pod drzewem po drugiej stronie głównego przejścia między bramą a wejściem do szkoły. Nicho machał ręką abym podeszła, Mateo i Cooper patrzyli na mnie wkurwieni.
- Przepraszam was na chwilę. - powiedziałam i uśmiechnęłam się przepraszająco, po czym ruszyłam w kierunku mojego brata dalej trzymając papierosa w ręku.
- Czego? - fuknęłam do brata.
- Ile razy mam ci powtarzać, że masz nie palić?! - warknął wkurwiony Mateo.
- Powtarzać możesz w kółko, jednak nie mam zamiaru cię słuchać i nie przestanę. - odpowiedziałam. - Zawołałeś mnie po coś konkretnego? - dodałam.
- Ty nam chcesz zrobić na złość!? - odezwał się Cooper.
Uniosłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi. Chłopak spojrzał na mnie z błyskiem czegoś pierwotnego w oczach.
- Musiałaś się zaprzyjaźnić z jego pożal się Boże kolegami? - powiedział Nicho.
- Nie zaprzyjaźniałam się z nimi, tylko zakolegowałam. Jeżeli macie o to ból dupy to wytłumaczcie mi czemu tak nie lubicie Travisa, Aidena, Masona i Rezy. - syknęłam przez zaciśnięte zęby.
Eminem, Nicho i Cooper spojrzeli na siebie jakby porozumiewali się tylko za pomocą wzroku.
- Dobra nie ważne. Idź sobie do niego i rób z nim co chcesz. - powiedział w końcu Mateo. - Tylko masz nie więcej nie palić, i nie chcę być jeszcze wujkiem.
Prychnęłam na jego słowa po czym zaciągnęłam się ostatni raz papierosem, wypuściłam dym prosto w jego twarz, po czym rzuciłam niedopałek na ziemię, przydeptałam go butem i odeszłam. Wróciłam do mojej nowej paczki znajomych by wziąć swój plecak i pożegnać się z nimi. Udałam się do pobliskiego parku i usiadłam na małej ławeczce i napisałam wiadomość do brata.
Vive: Będę czekać na ciebie w parku.
Nie siliłam się na więcej. Wiadomość zwrotna przyszła dość szybko.
Eminem: Spoko.
On też się nie wysilił. Włączyłam w telefonie tryb nie przeszkadzać, włączyłam sobie muzykę i zatraciłam się w świecie Dumy i uprzedzenia.
CZYTASZ
Devil Hate. Devil #1 [18+]
RomancePo okrutnym morderstwie ojca 17-letniej Vivian Rossei, Vive wraz ze swoim 18-letnim bratem - Mateo i matką Harper przeprowadza się z Californii do Pensylwanii. Dziewczyna odnajduje się w nowej szkole, tak samo jak Mateo. Chłopak przyprowadza do domu...