12. Odkryć prawdę

9 0 0
                                    


Cameron uśmiechał się do mnie między wargami mając kolejnego papierosa. Podniosłam się z ziemi otrzepałam spodnie i znów ruszyłam by przerwać bójkę, jednak Cameron znowu mnie powstrzymał. Zacisnął palce na moim ramieniu, nie myślałam długo, po prostu zmniejszyłem odległość między nami i chwyciłam rękę blondyna. Ustawiłam się w odpowiedniej pozycji i przerzuciłam Camerona przez ramię. Upadł na prawy bok i zaczął zwijać się z bólu trzymając rękę na żebrach.

Podeszłam do rudowłosego oraz bruneta i mocnym szarpnięciem odciągnęłam Travisa od Evansa. Travis był nadal w amoku walki więc wymierzył w moja twarz prawego sierpowego. Zrobiłam unik i oddałam cios na korpus chłopaka trafiając w wątrobę. Taylor zgiął się w pół jęcząc z bólu.

Archie wstał i chwiejnym krokiem ruszył do mnie. Będąc obok mojego chłopaka splunął krwią gdzieś obok jego głowy. Furia we mnie wzrosła. Rudowłosy przystanął przede mną patrząc na mnie ze smutkiem w oczach. 

- Przepraszam. - wyszeptał. 

Parsknęłam wywracając oczami. Rozejrzałam się po całym dziedzińcu. Stanowiliśmy atrakcję dla wszystkich znajdujących się w tym miejscu osób. Nie no zajebiście. Wzięłam głęboki wdech i wróciłam spojrzeniem do rudego. Wyciągał rękę w moim kierunku. 

- Jeden ruch. - wysyczałam przez zaciśnięte zęby. - Jeden 

Cofnął rękę. Archie wiedział o ci mi chodziło: jeden ruch który mi się nie spodoba, a spotka się z ziemią, znowu; mimo to postanowił wykonać ten jeden ruch. Nachylił się do mnie by mnie pocałować, kątem oka widziałam jak Travis cały się napiął. Zatrzymałam go ruchem ręki, po czym drugą dłoń zacisnęłam na krtani Evansa. Podcięłam mu nogi, a ten upadł na plecy; dosiadłam go mocniej zaciskając palce na jego krtani. Nachyliłam się do jego ucha i przez zaciśnięte zęby wyszeptałam: 

- Wykonałeś zły ruch. 

Odsunęłam się i przyjebałam Archiemu w twarz. Chyba nawet za mocno, ale w tej chwili o tym nie myślałam. Rudy stracił przytomność. Wstałam i zwróciłam się do Camerona: 

- Cam zabierz go do higienistki. Byle szybko, to może być coś poważnego. - Cam skiną głową, przerzucił Archiego przez ramie i zniknął. 

Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę głównej bramy, a Travis ruszył za mną. Słyszałam jeszcze krzyki Jane, ale miałam wszystko w dupie. 

Gdy doszłam do domu szybko się umyłam i położyłam się w łóżku; zasypiając czułam jak materac po drugiej stronie sią ugina. 

***

Rano obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Na ekranie wyświetlało się imię rudego. Odrzuciłam połączenie i zignorowałam wszystkie wiadomości od niego, Emmy i Jane. Podniosłam się z łóżka i przeciągnęłam się. Spojrzałam przelotnie na kalendarz. 23 luty. Chwyciłam w rękę paczkę fajek i wyszłam na balkon, zaciągnęłam i rozkoszowałam się dymem w moich płucach oraz spokojem który nie potrwał długo. Opierałam się łokciami o barierkę balkonową, gdy usłyszałam głos Harper: 

- Na razie nic nie podejrzewają. To znaczy Mateo, nie wiem jak Vivian. Wczoraj wyszła z domu mogła coś węszyć w jego sprawie. - mówiła matka do telefonu. - Nikolai nie ma co siać paniki. Na razie o nic nie wypytywali więc najprawdopodobniej nic nie wiedzą. 

Kto to ten Nikolai? Zastanawiałam się czy kiedykolwiek poznałam jakiegoś Nikolaia, jednak w głowie miałam pustkę. Strzepnęłam z fajki popiół, który spadł obok mojej mamy. 

- O dziewiątej bądź u mnie, pogadamy w cztery oczy. - Zamilkła na chwilę zapewne słuchając odpowiedzi Nikolaia. - Tak Nikolai nic nie wiedzą, a ja nic im nie powiem... Chyba, że sami zaczną węszyć.

Zgasiłam papierosa w ziemi od kwiatka, który stał na parapecie, a niedopałek wrzuciłam między doniczkę fabryczną a ozdobną; ten kwiatek od zawsze robił za schowek niedopałków. 

- Do zobaczenia Nikolai. - powiedziała do telefonu i zniknęła za drzwiami prowadzącymi do domu.

 Oparłam się plecami o ścianę po, której następnie się zsunęłam na ziemię. Podciągnęłam kolana pod brodę i próbowałam przypomnieć sobie czy znam kogoś takiego jak Nikolai. W pewnym momencie przypomniałam sobie, że kilka dni po pogrzebie ojca przychodził do nas jakiś facet. Harper kazała mi i Mateo mówić na niego wujek N. Wstałam z podłogi i weszłam do pokoju, w pośpiechu zamknęłam balkon i wyszłam. Udałam się do pokoju brata, jednak nie zastałam go tam. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Była ósma pięćdziesiąt. Szybkim krokiem zeszłam na dół, wpadłam do kuchni szokując swoim zachowaniem zarówno mamę jak i Mateo. Podeszłam do brata, chwyciłam go za nadgarstek i zaczęłam ciągnąć w stronę schodów. Gdy znaleźliśmy się w jego pokoju wzięłam głębszy wdech. 

- Vive, coś się stało? - zapytał zmartwiony. 

Wzięłam jeszcze dwa głębsze wdechy i odpowiedziałam: 

- Pamiętasz wujka N? - Mateo skinął głową. - Mama nigdy nam nie zdradziła jego pełnego imienia. - znowu skinął głową. - Słyszałam przed chwilą dziwną rozmowę mamy. Rozmawiała z nijakim Nikolaiem. 

- Myślisz, że wujek N ma na imię Nikolai? - zapytał, a ja skinęłam głową. - Czekaj, czekaj. Jaka rozmowa? O czym rozmawiali? 

- No usłyszałam tylko końcówkę. - zrobiłam krótką pauzę. - Ale usłyszałam jak Harper zapewnia tego Nikolaia, że nic nie wiemy. Powiedziała, że nie jest pewna czy ja coś wiem; mówiła, że wyszłam wczoraj z domu i że mogłam coś węszyć w jakiejś sprawie. - powiedziałam na jednym wdechu. Zamilkłam na chwilę by się uspokoić, a potem kontynuowałam. - Mówiła, że o nic nie pytaliśmy to prawdopodobnie nic nie wiemy i powiedziała, że nie piśnie nam o tej sprawie ani słówka chyba, że sami zaczniemy czegoś szukać. 

Mateo stał jak słup z szeroko otwartymi oczami i buzią. Czekałam na jakąkolwiek jego reakcję. 

- To wszystko co usłyszałaś? - zapytał w końcu. 

- Usłyszałam jeszcze jak mówiła, że ten Nikolai ma przyjść o dziewiątej żeby porozmawiali w cztery oczy. 

Eminem przez koleje dwie minuty się nie odzywał zapewne analizując informację. Zacisnął szczękę i mnie minął. Zdezorientowana odwróciłam się i wpatrywałam się w plecy brata, który właśnie opuścił swój pokój. Stałam na środku pomieszczenia jeszcze kilka sekund aż w końcu zmusiłam nogi do ruchu. Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łózko, na którym spał Travis. Chwyciłam telefon z szafki nocnej i weszłam na Instagrama. Przeglądałam relację obserwowanych przeze mnie osób, odpisałam na kilka wiadomości i akceptowałam niektóre prośby o obserwowanie mojego profilu. Przez długi czas miałam publiczny profil, jednak postanowiłam to zmienić gdy Harper pojęła decyzję o przeprowadzce. Odłożyłam telefon i wzięłam Dumę i uprzedzenie. Jednak nie mogłam się skupić; cały czas myślałam o tej dziwnej rozmowie. W końcu odłożyłam książkę, nie przeczytałam nawet dwóch stron. Wpatrywałam się w plastikowe gwizdki na suficie i analizując całą sytuację postanowiłam odkryć prawdę. 

Devil Hate. Devil #1  [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz