Rozdział 5

55 7 0
                                    

Aria

Aria: POMÓŻ!!!

Aria: Właśnie poznałam byłą Axela, której on nie poznał. Mam się martwić?

Po wejściu do łazienki, zamknęłam za sobą drzwi. Od razu napisałam wiadomość do przyjaciółki. Potrzebowałam rady, bo sama nie wiedziałam, co mam zrobić. Czy powinnam była wierzyć Axelowi, czy uznać naszą znajomość za porażkę i totalnie zły wybór?

W miedzyczasie próbowałam zmazać plamę po kawie z sukienki za pomocą wody i chusteczek, ale tym samym pogarszałam niestety sytuację.

Leżący na umywalce telefon zawibrował.

Brenda: To zależy, czego od niego oczekujesz? Związku, czy przelotnego romansu.

Brenda: A skoro nie poznał byłej, może miał ich zbyt wiele?

Zastanowiłam się nad tym. Brenda mogła mieć rację. Czemu sama o tym nie pomyślałam? To już powinien być dla mnie czerwony znak. Co, jeśli byłam kolejną Emmą, o której by zapomniał? A mimo to, chciałam zostać, dowiedzieć się, dokąd zaprowadzi nas ta relacja.

Aria: Chyba czas przestać żyć, martwiąc się wszystkim.

Brenda: Moja dziewczynka 🤪

Brenda: Ale zbadaj teren. Nie chcę, żebyś znów cierpiała.

Miałam pewne obawy, to chyba oczywiste. Jednak postanowiłam się nie martwić, nie myśleć o tym, że mógłby mnie zostawić i że mogłabym się zakochać. Od mojego zerwania minęły trzy miesiące. Wiem, że to krótko, ale nie chciałam więcej czekać na tego jedynego, zastanawiając się, czy kolejny mężczyzna mnie nie zrani. Nie chciałam żyć w celibacie, niczym zakonnica, by poznać prawdziwą miłość życia. Pomyślałam, więc, że po ostatnich przeżyciach, przyda mi się trochę odskocznej zabawy.

I tak właśnie zamierzałam zrobić, wyszedłszy z łazienki z lekkim uśmiechem. Ujrzałam Axela rozmawiającego z jakąś kobietą, którą najwyraźniej znał. Spodobał mi się sposób, w jaki się prezentował. Rozstawione nogi, dumna postawa, z rękami włożonymi w kieszenie. Z tej perspektywy wyglądał bardzo szarmancko, nawet gdy się śmiał. Dlaczego miałabym go zbyć tylko dlatego, że być może był facetem, który bawił się kobietami, jak lalkami?

Dołączyłam do śmiejącej się i wyluzowanej pary, wcześniej wziąwszy z krzesła swoją torebkę.

- Wszystko załatwiłem. Kawa na koszt firmy.

Uśmiechnęłam się, choć był to wymuszony uśmiech. Nie byłam dobra w badaniu terenu tak, jak niestety poradziła mi Brenda. Nie miałam pojęcia, jak to zrobić inne czego zacząć. Ale przede wszystkim to powinnam była zapytać go o tę kelnerkę.

- Wpadaj tu, częściej. - zdziwiłam się, gdy kobieta puściła mu przelotne oko.

- Do zobaczenia.

Pożegnali się buziakiem w policzek. Kolejny znak ostrzegawczy. A ja wciąż tam stałam i czekałam. Na co czekałam? Aby się dowiedzieć, jaki naprawdę był Axel i czego nawzajem od siebie chcieliśmy. Zostałam, by wciąż badać teren.

Co ja najlepszego wyprawiam?

Odchrząknęłam i poprawiłam torebkę na ramieniu.

- Chyba dobrze się znacie? - zapytałam zaciekawiona, choć nie chciałam wyjść na wścibską.

- Spokojnie, traktuję, ją jak ciotkę. - odparł rozbawiony. - Jeśli cię to uspokoi, nie spałbym z nią, nawet gdybym mógł. Nie gustuję w starszych kobietach. - błysnął uśmiechem.

Miłość w żołnierskim styluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz