- To takie ekscytujące, że mogę z tobą jechać Lucy, ale ja przecież nie mam bladego pojęcia o tym sporcie. - wzruszyłam ramionami, przeglądając zdjęcia jednego z kierowców, którego będę miała okazję bliżej poznać, a nawet spędzić czas. Maxa Verstappena.
Ojciec Lucy to szef Teamu Red bull Racing, przez co będziemy mogły chodzić sobie wszędzie, gdzie dusza zapragnie. Dziewczyna ma w planach przedstawić mnie wszystkim, kogo spotkamy, albowiem ona znała każdego kierowcę oraz mechanika Teamu. Nie mam bladego pojęcia kiedy niby się poznali, przecież dopiero rok temu skończyłyśmy szkołę średnią, ale zaufam jej.
Prywatny samolot Red bulla, miał czekać na lotnisku o szesnastej. Miałyśmy naprawdę sporo czasu do jego odlotu, a już od kilku godzin byłyśmy spakowane i gotowe na wylot do Bahrajnu. Nie miałam bladego pojęcia o tym sporcie, ale to jednak mnie wzięła jako towarzyszkę w podróży. To w ogóle szokujące dla mnie, że pozwolili Lucy wziąć osobę towarzyszącą, przecież to jednak ekskluzywne wyścigi. Tak nawet mówi definicja w necie.
Przeszłam na kolejnego kierowcę. Przeglądałam ich profile, tylko wyłącznie dlatego, żebym chociaż wiedziała, jak wyglądają. I przyznam, niektórzy z nich są niczego sobie. Całkiem przystojni. Spojrzałam na listę imion i nazwisk, które wysłała mi dziewczyna, przez messengera. Wpisałam odpowiednią frazę w Instagrama i Wikipedię i niemal od razu wyskoczyło mi konto oraz informacje.
- Słuchaj, jak ich poznasz, to będzie jeszcze bardziej ekscytująco. - powiedziała dziewczyna. Było po niej widać, że naprawdę cieszy się na ten wylot.
- Charles Leclerc. - zaczęłam, ignorując ją. - Scuderia Ferrari od dwa tysiące dziewiętnastego roku. - czytałam z Wikipedii. - Ma dwadzieścia sześć lat i jest z Monako. - zaciekawiłam się krajem.
Osobiście nie było mnie tam nigdy. Całe życie przesiedziałam tutaj w Wielkiej Brytanii. Londyn był moim domem i nie potrafiłabym z niego zrezygnować, ale jednakowoż marzyłam, by zamieszkać w innym kraju, ale nigdy nie trafiłam na odpowiedni kraj klimatycznie. Jednak rozmyślając o tym coraz bardziej, widziałam to jako coś niemożliwego. Pokręciłam głową, oddalając myśli o wyprowadzce. Teraz będę miała opcję poznania Monako, albowiem, jeśli się nie myliłam, było na naszej trasie Formuły 1.
- On jest akurat przystojny. - odparła Lucy, obracając naleśniki na patelni.
Zgodziłam się z nią, bo naprawdę był cholernie przystojny i spokojnie mogłam go dać na numer jeden w moim rankingu kierowców. Zaczęłam przeglądać zdjęcia. Były to głównie zdjęcia robione pod Instagram. Kiedyś powiedziałabym, że powinno się tu wstawiać fotki, głównie z losowych sytuacji z życia, ale z każdym kolejnym influencerem miałam pewne wątpliwości, co do tej aplikacji. Nawet sama kiedyś wstawiałam zdjęcia, lecz rozmyśliłam się jakoś rok temu i wszystko zostało cofnięte.
- Śniadanie gotowe. - ogłosiła, a ja w mgnieniu oka podniosłam się z kanapy.
Od razu chwyciłam za talerz i nałożyłam sobie porządną porcję. Szczerze kochałam naleśniki. A szczególnie te od babci. Już zawsze będzie mi ich brakować. Usiadłam do stołu, próbując znów nie zagłębiać się w myśli, które ostatnio zrobiły się jeszcze głośniejsze. Wzięłam do ręki naleśnika i od razu ugryzłam porządny kęs. Były jak zawsze przepyszne.
Zjadłyśmy pierwsze śniadanie w przyjemnej ciszy. Lucy przeglądała kanały na tv, a ja kolejnych kierowców. Lando Norris, był również niczego sobie. Chociaż, jednak nie był na tyle w moim guście, bym mogła go dać na drugie, więc leci na takie trzecie miejsce w rankingu. Drugie miejsce zajmuje jednak Lewis. Taki ranking wydawał się strasznie dziecinny, aczkolwiek dla Lucy nie. Musiałam zrobić ranking, by porównać, która z nas ma chujowy gust.
CZYTASZ
Tylko Moja | Yandere F1
FanfictionLucy Horner, córka szefa zespołu Red Bull Racing, w tym roku będzie uczestniczyć w całym sezonie. Na tę wycieczkę zabiera swoją przyjaciółkę, która nie ma bladego pojęcia o świecie formuły. Pomimo tego, to właśnie ona staje się celem uwagi wszystkic...