W końcu, po długich kilkunastu godzinach, wyszłam z restauracji. Czułam się przytłoczona zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Cały wieczór starałam się odciągnąć myśli od wyścigów i Lewisa, ale mimo że rozmowy o filmach, wspomnienia z przeszłości i wspólne śmiechy były miłe i odciągające uwagę, w głębi serca wiedziałam, że nie uda mi się całkowicie uciec od tego, co mnie trapiło.
Zamykając za sobą drzwi restauracji, poczułam ogromną ulgę, jakby całe napięcie dnia w końcu mogło ze mnie spłynąć. Nocna cisza miasta otaczała mnie ciepłym, uspokajającym objęciem. Powietrze było chłodne, orzeźwiające, a delikatny powiew wiatru sprawił, że poczułam się odrobinę bardziej odprężona. Stąpając po chodniku, każdemu kroku towarzyszył subtelny dźwięk moich butów o bruk, który w tej chwili wydawał się być jedyną stałą w moim chaotycznym świecie.
Okrywając się szczelniej kurtką, przez chwilę zatrzymałam się, opierając się o zimny mur budynku, wyjmując telefon. Weszłam w aplikację instagram, wchodząc od razu w wiadomości od Charlesa. Czym szybciej to przeczytam i odpiszę, tym szybciej będę mieć spokój, a tak będzie mnie to niepotrzebnie nurtować.
@Charles.Leclerc
— Doszły mnie słuchy, że nie będzie cię na Arabii.. dlaczego?@Rosaria.White
— Bo chciałam spokoju. Po prostu taki świat, to dla mnie zdecydowanie za dużo.Odpisałam mu szczerze, choć w połowie, nie chcąc całkowicie odkrywać kart. Charles już raz się przede mną otworzył, więc chciałam być mu przynajmniej w części równie szczera. Poza tym był jednym z najnormalniejszych ludzi, jakich znałam z padoku, podobnie jak Lando. Jednak z nim już od dłuższego czasu nie miałam z nim kontaktu.
Ciekawe, co się z nim teraz dzieje. Postanowiłam, że może warto by było odświeżyć nasz kontakt i sprawdzić, co u niego słychać. Może i on miałby coś ciekawego do opowiedzenia, a może po prostu warto byłoby wymienić kilka słów, by poczuć się mniej samotnie w tym całym chaosie, mimo, że on sam z niego pochodzi.
Zaczęłam przeszukiwać swoje wiadomości, próbując znaleźć Lando, gdy telefon znowu wibrował w mojej dłoni. Na ekranie pojawiła się odpowiedź od Charlesa. Uśmiechnęłam się delikatnie, wracając do rozmowy z nim.
@Charles.Leclerc
— Jakbyś chciała.. możemy zorganizować wspólne granie w gry. Robiliśmy tak z chłopakami, podczas pandemii Covid, gdyż większość wyścigów była odwołana.Uśmiechnęłam się szeroko na jego propozycję – była to cholernie miła niespodzianka. Szczerze zgodziłam się, bo gry były dla mnie jak drugi dom. W końcu, gdy palce zaczęły mi zamarzać na tyle, że pisałam na telefonie w trybie powolnym, postanowiłam wrócić do domu. Zmęczenie po długim dniu zaczęło dawać się we znaki, a myśli o nadchodzących wydarzeniach, nieco uporządkowane, zaczęły ustępować miejsca spokojowi.
Gdy dotarłam do bloku, już miałam wyciągnąć klucze, by otworzyć dolny zamek, kiedy nagle zauważyłam, że do mnie podbiega kobieta. Zanim zdążyłam się zorientować, co się dzieje, spojrzałam na nią zaskoczona. Zamiast pytania o drogę do najbliższego klubu, kobieta wyjęła mikrofon, przystawiając go najpierw do swoich ust. Za nią, jakby zjawili się znikąd, stał mężczyzna z kamerą, który zaczął ustawiać się do nagrania.
Moje serce zabiło szybciej, a źrenice się rozszerzyły. Całe ciało spięło się w napięciu, gdy zrozumiałam, że to dziennikarka, a cała sytuacja miała potencjał do stworzenia niemałego zamieszania. Głęboko wzięłam oddech, próbując uspokoić rosnące uczucie niepokoju. Było jasne, że dzisiaj wieczorem moje plany na relaks mogą zostać pokrzyżowane.
Dziennikarka zaczęła zadawać pytania, starając się uchwycić każdą moją reakcję. Pytania były różne, od tych dotyczących mojego życia osobistego, po pytania związane z wyścigami i moimi relacjami z zawodnikami. Każde pytanie było jak kolejne uderzenie młotka w próbie utrzymania spokoju.
— Czy jesteś w otwartym związku z którymś z kierowców? — zapytała, a jej głos brzmiał jakby próbowała szukać sensacji. — Zmuszali cię do czegoś, czy może ukrywają coś przed światem?
Ta seria pytań sprawiła, że poczułam, jak krew zaczyna mi pulsować w uszach. Z każdą chwilą byłam coraz bardziej sfrustrowana i zła na to, jak niewłaściwie były zadawane te pytania.
— Nie jestem w żadnym związku! — krzyknęłam, tracąc cierpliwość. — A kierowcy są normalni, w przeciwieństwie do ciebie!
Słyszałam, jak dziennikarka próbuje coś powiedzieć, ale już się nie zatrzymałam. Zdecydowanym ruchem otworzyłam drzwi budynku, szybko weszłam do środka i zamknęłam je z hukiem. Odetchnęłam z ulgą, idąc w stronę windy.
— Co za piekło... — mruknęłam, próbując uspokoić się po tym stresującym spotkaniu.
Wyszłam z windy, patrząc głupio w podłogę, jednak musiałam spojrzeć przed siebie, by nie spotkać się ze ściana i drzwiami. Otworzyłam drzwi mieszkania, czując natychmiastową ulgę i spokój, który nastał po dziwnym zdarzeniu przed blokiem. Zrzuciłam buty razem z kurtką i rzuciłam klucze na stolik przy drzwiach, a następnie krzyknęłam do Lucy, która pewnie była w kuchni.
— Lucy! Wróciłam
Zaraz usłyszałam jej kroki z kuchni. Pojawiła się w drzwiach z zaniepokojoną miną, jakby intuicyjnie wyczuła, że coś jest nie tak. A może to po moim głosie było zauważalne?
— Co się stało? — zapytała, zauważając moje wyraźne napięcie i zmęczenie. — Wyglądasz na zdenerwowaną.
Szybko zamknęłam drzwi mieszkania na górny zamek.
— Nie uwierzysz, co się wydarzyło. — westchnęłam, wracając razem z dziewczyną do salonu. — Przed blokiem zaczepiła mnie dziennikarka z kamerą i zaczęła zadawać pytania. Nie tylko o wyścigi, ale i o moje życie osobiste..
Lucy usiadła obok mnie, patrząc na mnie uważnie, ale z wyraźnym współczuciem w oczach.
— Co dokładnie pytali? — zapytała, próbując zrozumieć sytuację, jednak to właśnie ona, zrozumie mnie jak nikt inny. — I jak zareagowałaś?
— Pytali, czy jestem w jakimś związku otwartym z kierowcami, czy zmuszają mnie do czegoś, a także o inne głupoty. Wiesz, jak to jest, gdy dziennikarze próbują wyciągnąć sensacje z dupy. — opowiedziałam jej, czując, jak gniew powraca. — Powiedziałam tej babie prosto w twarz, co myślę, nawet jeśli napiszą, że jestem agresywna i nie miła, mam to chyba już gdzieś.
Lucy spojrzała na mnie ze współczuciem, a jej wyraz twarzy złagodniał.
— Rozumiem, że to musiało być dla ciebie bardzo stresujące. — Przyznała, kładąc rękę na moim ramieniu w geście wsparcia. — Ja już wiem jak to jest i jestem przyzwyczajona. To normalne, że tak zareagowałaś.
— W ogóle nie zgadniesz kto napisał do mnie. — powiedziałam, a Lucy się zainteresowała. — Charles. Czaisz? Doszła do niego nowina, że nie będzie mnie na Arabii. Jestem szczerze ciekawa, kto mu to powiedział, skoro z Maxem ma na pieńku.
— Zapewne dowiedział się z mediów.
— Wszystko widzą, ale nie oczami, tylko dupą. - powiedziałam już nie hamując języka, gdyż czułam narastającą frustrację we krwi.
CZYTASZ
Tylko Moja | Yandere F1
FanfictionLucy Horner, córka szefa zespołu Red Bull Racing, w tym roku będzie uczestniczyć w całym sezonie. Na tę wycieczkę zabiera swoją przyjaciółkę, która nie ma bladego pojęcia o świecie formuły. Pomimo tego, to właśnie ona staje się celem uwagi wszystkic...