22 - Vingt-deux.

123 11 2
                                    

Perspektywa: Lewis Hamilton

Wyścig w Arabii nadszedł bardzo szybko. Czas zdawał się przyspieszać, a każda chwila przed wielkim wydarzeniem była napięta jak struna. W duszy pragnąłem, by Rosaria wróciła na wyścig. Jej obecność była dla mnie jak narkotyk. Gdy po fatalnym pierwszym wyścigu, podbiegła do mnie, zobaczyć czy żyję, było to najwspanialsze uczucie, które do tych czas mi towarzyszyło. Pragnąłem by zawsze była przy mnie. Czułem jak każda cząstka mojego jestestwa woła o jej powrót.

Żałowałem jak cholera naszej ostatniej rozmowy. Gdybym mógł cofnąć czas, nie czekałbym, tylko zrobił pierwszy krok, zdecydowanie, bez wahania. Gdyby tylko można było przeżyć to jeszcze raz, zrobić wszystko inaczej, naprawić błędy, które teraz wydają się tak oczywiste.

- Lewis, za chwilę można wyjeżdżać na tor. - powiedział mój inżynier, przechodząc obok, jego głos ledwo przebijał się przez szum moich myśli.

Wszyscy wokół byli zajęci, krzątali się, przygotowując wszystko na nadchodzący wyścig. Robota nigdy się nie kończyła, zawsze było coś do zrobienia, poprawienia, sprawdzenia. Stałem przed garażem, patrząc w niebo, a w duszy modląc się by jednak przyleciała.

Wyobrażałem sobie jej twarz, każdy detal, każde spojrzenie, jakby była obok mnie. Żeby się zjawiła, nagle, niespodziewanie, i rozwiała ten mrok, który ogarniał moje serce. Każda sekunda bez niej była męką, jakby ktoś wyrwał mi kawałek duszy. Mój umysł nieustannie krążył wokół niej, każda myśl, każda chwila była naznaczona jej obecnością.

Nie mogłem skupić się na niczym innym. Gdybym tylko mógł zrobić coś więcej, coś więcej niż stać tu i czekać. Czekać na cud, na znak, że nie wszystko jest stracone. Każdy dźwięk, każdy ruch wokół mnie, wszystko przypominało mi o niej. Była wszędzie, a jednocześnie nigdzie, nieosiągalna.

Tylko Moja | Yandere F1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz