15 - Quinze.

132 13 3
                                    

- Dobrze się czujesz? - zapytał Lando, gdy stanęliśmy na światłach.

Pokiwałam głową w odpowiedzi, bo aktualnie w mojej głowie panował wielki chaos. Cały czas od jego powrotu, rozmyślałam o tej rozmowie. Oparłam głowę o szybę, kiedy ruszył. Dobrze, że nie mógł patrzeć na mnie podczas jazdy, bo szczerze nie zniosłabym jego natarczywego wzroku. Podróż trwała dosłownie chwilę, albowiem po dwudziestej trzeciej światła są wyłączane, więc Norris mógł jechać tak szybko jak na torze. Jakoś mi to nie przeszkadzało, że jechaliśmy prawie 150km/h przez miasto. 

Gdy zatrzymał się pod hotelem, spojrzał na mnie posyłając mi radosny uśmiech, jednak ja nadal miałam w głowie mętlik i cholernie chciałam się go zapytać o rozmowę. Posłałam mu lekki krzywy uśmiech. Może był on przez zmęczenie? A może stres? Strach? Lando nie czekając na moją inną reakcję, ujął moją dłoń i ją ucałował. Było to dosyć dziwne, ale już zdążyłam zauważyć, że każdy na padoku ma takie zachowania. Minimalnie uśmiechnęłam się, bo takie gesty od mężczyzn nie zdarzały się często.

- To... Do jutra. - powiedziałam otwierając drzwi Mclarena do góry. Wysiadłam dosyć nie zgrabnie, bo nie byłam przyzwyczajona do wysiadania z sportowych samochodów. Nie zaprzątałam sobie głowy tym, czemu nie idzie ze mną. Może to nawet lepiej, że ma gdzieś indziej hotel..

- Ta rozmowa dotyczyła ciebie. - powiedział Lando na koniec, gdy już domykałam drzwi. Jednak on chciał bym to usłyszała, co jeszcze bardziej pogłębiło mój niepokój.

Nie pokazując, że ta informacja wywołała we mnie jakiekolwiek emocje, odwróciłam się i weszłam po schodach. Przeszłam przez drzwi i znalazłam się w pięknym holu. Naprawdę Bahrajn był niczego sobie. Jednak mimo, że chwilowo myśli zajęłam czymś innym to i tak wchodząc do windy, znowu pomyślałam o rozmowie i o tym co przed chwilą powiedział mi kierowca Mclarena i dlaczego mi to powiedział? Wiedział, że słyszałam ich rozmowę? W sumie na to wszystko wskazywało..

Gdy drzwi windy otworzyły się na właściwym piętrze, wyszłam z niej nawet nie oglądając się za siebie. A zazwyczaj to robię. Jakoś tak mam odruch, patrzenia czy nikt za mną nie idzie. Jednak teraz mój mózg pracował na niższych obrotach. Przeszłam kawałek korytarzem i stanęłam przed drzwiami. Na pewno bardzo drogimi drzwiami. Pewnie kosztują więcej niż mój laptop.

Otworzyłam drzwi pokoju hotelowego. Byłam padnięta i teraz to poczułam. Wszystkie rzeczy rzuciłam obok szafy łącznie z telefonem, jakoś mi nigdy nie zależało, żeby szanować to urządzenie. I to nie tak, że ja sram kasą, po prostu wiedziałam, że jest to pewne uzależnienie, więc jak się zepsuje to będę mieć z tego sprawdzian. Jednak gdy dostrzegłam jedne męskie buty, już nie było tak kolorowo. Moje myśli znowu zapełniły się pytaniami. Jeśli Lucy kogoś zaprosiła, to oznacza, że nie będę mogła przez to spać. Westchnęłam jedynie, bo co innego mogłam zrobić. Znowu wróciłam myślami do Lando i Carlosa. Czy Leclerc miał rację? Że Carlos nie jest taki święty za jakiego go miałam po naszym pierwszym spotkaniu? Mój overthinking robił resztę, a z połączonym adhd, dawało wybuchową mieszankę. Z każdą kolejną minutą pytań przybywało, a odpowiedzi, jakby się skończyły. 

- Jestem! - krzyknęłam, żeby uświadomić Lucy o moim istnieniu. Jakoś przez ten wyjazd się podzieliłyśmy

Doskonale wiedziałam, że jest za wcześnie, by Lucy spała. Poza tym światło nadal się świeciło, a ona nie umiała spać przy zapalonym, więc to utwierdza mnie, że pewnie coś ogląda lub gra lub Bóg wie, co robi. Ułożyłam buty równo pod szafą, by nikt się o nie, nie zabił, a bluzę odwiesiłam na wieszak. Wszystko inne rzuciłam pod szafę, by czekało na jutrzejszy dzień. Jednak zanim zdążyłam się ruszyć, moją uwagę przykuł gwizd.

Tylko Moja | Yandere F1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz