15 rozdział

1.6K 52 2
                                    

Uciekałam od myśli, które mówiły, że to niemoralne. W tym momencie mnie to nie obchodziło. Liczyło sie to co właśnie sie działo.

Czułam jak jego duże rece są na moich biodrach a jego oczy skanują moje całe ciało. Chwyciłam spowrotem za apteczke i zaczełam wyciagać wszystko co było mi potrzebne. Czułam jak jego oczy wypalają moje. Nie mogłam się skupić a mu zapewne to odpowiadało. Chwyciłam za odkażacz do ran mając nadzije, że chociaż troche go od tego powykreca. Lecz jego mina wciąż była niewzruszona.

- Dlaczego to robisz Rose — powiedział a ja podniosłam wzrok do góry.

- Co robie?.

- Dobrze wiesz co.

Czy chodziło mu o to, że siedze mu na kolanach sprawiając, że musi się co jakiś czas poprawić. Wiedziałam, że to było dla niego irytujące a to sprawiało mi przyjemność. Lubiłam jak się przezemnie irytował. Chciałam zejść z jego kolan i usiąść obok ale jego ręce mnie zatrzymały mocniej ścisną moje biodra a ja poczułam dreszcze, które przeszły po całym moim ciele. Co my robiliśmy?. Nie poznaje sama siebie. Dlaczego on wywiera we mnie takie emocje, które niemoge przy nim ugasić. Nakleiłam plastry na rany a on przez cały proces krzywo na mnie patrzył.

- Po co mi te plastry?.

Zaczą jeden po drugim ściągać i odkładać na pólke obok. A ja patrzyłam na niego wkurwionym wzrokiem.

- To ja to naklejam tyle czasu po to żebyś se to raz dwa zdją?

Gwałtownie wyrwałam się z jego kolan a on wstał pociągając mnie ze soba na kanape. Teraz ja leżałam na dole a on na górze. Wyrzerał mnie swoimi oczami a moje serce zaczynało bić szybciej. Bałam się tego co może się wydarzyć. Ale nie chciałam się zbraniać. Chciałam by Kayden Rogers wbił we mnie swoje usta. Poczułam jak jego twarz przybliża się do mojej a jego usta są coraz bliżej deliaktnie uniosłam głowe by już zasmakować jego usta. Ale Kayden miał inny plan podniósł głowe do góry a teraz patrzył na moją nienasyconą mine. Przybliżył się do mojej szyji. Delikatnie całując każdy jej skrawek. Ciche jęki wydobywały się z moich ust. Poczułam jak jego usta zchodzą delikatnie na dekold a mi w żadnym wypadku to nie przeszkadzało. Czułam jak moje całe ciało płonie. Nigdy nie czułam tego, nie czułam nic podobnego do tego co teraz czuje. Nie wiedziałam jak całowanie szyji może sprawić taką przyjemność. Poczułam jak jego usta ponownie zbliżają się do moich ale teraz szybciej podniosłam głowe ale on był szybszy to był jego plan.

- Poproś — szepną delikatnie do mojego ucha.

Patrzyłam na niego spragnionym wzrokiem. Chciałam wiecej, chciałam czuć to wiecznie. Ale prosić Kaydena Rogersa o takie rzeczy to jak poprosić dziwke. Wróciłam do rzeczywistości.

- Ja prosić - parsknełam mu prosto w twarz.

Jego mina spoważniała. A mi przestawało być do śmiechu.

Poczułam jak powoli wstaje a ja szybko oderwałam się od miękkiego materaca. Teraz to on leżał na dole a ja siedziałam na jego udach czując delikatne wypuklenia. Powoli pochyliłam się w dół. W pokoju było prawie całkowicie ciemno moją twarz oświetlało odbicie lampy zaa okna. Czułam jego mocne spojrzenie na mnie. Zastanwiał się co wymyśle. Przybliżyłam się do jego szyji po czym deliaktnie zaczełam całować i nadgryzać jego szyje. Widziałam, że jak kolwiek sprawiało mu to przyjemność. Powoli ruszyłam w strone ucha deliaktnie podkryzałam je z każdej strony.

- Podoba ci się — szepnełam mu do ucha.

A on szyderczo się uśmiechną. Bawił się zemną a mi nie wiadomo z jakich przyczyn się podobało. Może miałam nadzije, że go zdominuje? Zdominuje Kaydena Rogersa sama zaśmiałam się pod nosem od tych myśli. Teraz skierowałam swoja pocałunki na klatkę piersiową skrawek po skrawku patrząc wprost w jego oczy. Deliaktnie ruszałam biodrami w przód i w tył wiedząc, że się niecierpliwi. Skierowałam go aby usiadł i  klęknełam. Jego czarne oczy patrzyły w prost w moje. Deliaktnie się nad nim nachyliłam a on się szyderczo uśmiechną.

Our Eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz