18 rozdział

1.6K 49 5
                                    

Podawał mi kolejny kieliszek wina a ja czułam się przy nim coraz bardziej swobodnie. Pił już chyba 4 kieliszek a wciąż wyglądał na trzeźwego. Nagle jego telefon zaczą wibrować.

- Zobacz kto to — powiedział a ja zerwałam się z kanapy.

- Liam.

- Odbierz.

Kiwnełam do niego głową i odrazu odebrałam telefon.

[Gdzie jesteś Kayden?] - powiedział zniecierpliwiony.

[ Jesteśmy w domku letniskowym ] - Rose

Przez dłuższy czas panowała cisza nie wiem czym była spowodowana.

[Daj Kaydena] - Liam

[Co chcesz] - krzykną Kayden z kuchni.

[Dobrze się czujesz?] - zapytał

- Rozłącz sie Rose — zrobiłam jak kazał nie chciałam dziś się z nim kłócić.

- Dlaczego pytał czy dobrze się czujesz?

Wstałam i podeszłam w jego strone delikatnie chwytając go w klatke piersiową.

- Nie wiem.

Czułam, że kłamie ale nie chciałam go męczyć.
Poczułam jak zawibrował mi telefon w kieszeni.

[ Wynajeliśmy domek obok was Kayden bedzie wiedział gdzie on jest wpadnijcie do nas] — Mia

Przeczytałam wiadomość dla Kaydena ale on nie wygladał na bardzo zadowolonego z tego powodu.

- Pójdziemy?

- Ty zdecyduj.

Chciałam się rozerwać a tymbardziej być przy Mii. Wieksze towarzystwo dobrze mi zrobi.

- Pójdziemy jak bedziesz  chciał wracać to wrócimy okej?

Kiwną do mnie głową a ja się uśmiechnełam.

- Daleko  stąd jest ten domek?

- Pójdziemy na pieszo to z 8 minut.

Zgasił wszedzie światła i ruszyliśmy przed siebie. Piękny ksieżyc oświetlał całe podwórko. Gwiazdy na niebie były nieregularnie rozsiane wszędzie po trochu. Kayden wyciagną papierosa a ja bez zastanowienia zrobiłam to samo. Zapach papierosów unosił się za nami. Szliśmy w ciszy delektując się tą chwilą. Obojgu było nam dobrze.
Droga była pusta  nigdzie nie było ani ludzi ani aut.

- Już chyba słysze muzyke — powiedziałam cicho pod nosem.

- To już tutaj.

Skreciliśmy w dróżke po czym ujrzałam piękny duży domek. Był biały obity czarnymi deskami. Na altance znajdowała się sofa oraz krzesła. Zapukałam delikatnie do drzwi a Kayden cicho się ze mnie zaśmiał. Złapał za klamke i odrazu otworzył drzwi.

- Jesteśmy — krzyknełam.

Mia wyszła zaa rogu i odrazu rzuciła mi się w ramiona. Teraz czułam się dobrze. Starałam się zapomnieć o tym co stało się wcześniej.  Widziałam jak Kayden kierował się na taras a za nim poszła reszta chłopaków.

- Pewnie muszą porozmawiać — powiedziała widząc moją zaniepokojoną mine.

- Pewnie tak.

- Chodz napijemy się.

Mia pociagneła mnie za ręke do kuchni i wyciganeła wódke.

- Ja wolałabym wino. Nie chce mieszać.

Kiwneła do mnie głową na znak, że rozumie. Spojrzałam w strone tarasu by ujrzeć rozmawiających chłopaków. Wszyscy mieli niezadowolone miny. Wyglądali jakby się kłócili a co najmniej w czymś nie zgadzali. Kayden wszedł pierwszy i odrazu ruszył do innego pokoju. A ja bez zastanowienia ruszyłam  za nim. Weszłam do pokoju a on stał patrząc na coś za oknem. Powoli podeszłam do niego od tyłu i delikatnie go przytuliłam. Nie wiedziałam czego teraz potrzebuje a to byłam mu w stanie zaoferować.

Our Eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz