Podawał mi kolejny kieliszek wina a ja czułam się przy nim coraz bardziej swobodnie. Pił już chyba 4 kieliszek a wciąż wyglądał na trzeźwego. Nagle jego telefon zaczą wibrować.
- Zobacz kto to — powiedział a ja zerwałam się z kanapy.
- Liam.
- Odbierz.
Kiwnełam do niego głową i odrazu odebrałam telefon.
[Gdzie jesteś Kayden?] - powiedział zniecierpliwiony.
[ Jesteśmy w domku letniskowym ] - Rose
Przez dłuższy czas panowała cisza nie wiem czym była spowodowana.
[Daj Kaydena] - Liam
[Co chcesz] - krzykną Kayden z kuchni.
[Dobrze się czujesz?] - zapytał
- Rozłącz sie Rose — zrobiłam jak kazał nie chciałam dziś się z nim kłócić.
- Dlaczego pytał czy dobrze się czujesz?
Wstałam i podeszłam w jego strone delikatnie chwytając go w klatke piersiową.
- Nie wiem.
Czułam, że kłamie ale nie chciałam go męczyć.
Poczułam jak zawibrował mi telefon w kieszeni.[ Wynajeliśmy domek obok was Kayden bedzie wiedział gdzie on jest wpadnijcie do nas] — Mia
Przeczytałam wiadomość dla Kaydena ale on nie wygladał na bardzo zadowolonego z tego powodu.
- Pójdziemy?
- Ty zdecyduj.
Chciałam się rozerwać a tymbardziej być przy Mii. Wieksze towarzystwo dobrze mi zrobi.
- Pójdziemy jak bedziesz chciał wracać to wrócimy okej?
Kiwną do mnie głową a ja się uśmiechnełam.
- Daleko stąd jest ten domek?
- Pójdziemy na pieszo to z 8 minut.
Zgasił wszedzie światła i ruszyliśmy przed siebie. Piękny ksieżyc oświetlał całe podwórko. Gwiazdy na niebie były nieregularnie rozsiane wszędzie po trochu. Kayden wyciagną papierosa a ja bez zastanowienia zrobiłam to samo. Zapach papierosów unosił się za nami. Szliśmy w ciszy delektując się tą chwilą. Obojgu było nam dobrze.
Droga była pusta nigdzie nie było ani ludzi ani aut.- Już chyba słysze muzyke — powiedziałam cicho pod nosem.
- To już tutaj.
Skreciliśmy w dróżke po czym ujrzałam piękny duży domek. Był biały obity czarnymi deskami. Na altance znajdowała się sofa oraz krzesła. Zapukałam delikatnie do drzwi a Kayden cicho się ze mnie zaśmiał. Złapał za klamke i odrazu otworzył drzwi.
- Jesteśmy — krzyknełam.
Mia wyszła zaa rogu i odrazu rzuciła mi się w ramiona. Teraz czułam się dobrze. Starałam się zapomnieć o tym co stało się wcześniej. Widziałam jak Kayden kierował się na taras a za nim poszła reszta chłopaków.
- Pewnie muszą porozmawiać — powiedziała widząc moją zaniepokojoną mine.
- Pewnie tak.
- Chodz napijemy się.
Mia pociagneła mnie za ręke do kuchni i wyciganeła wódke.
- Ja wolałabym wino. Nie chce mieszać.
Kiwneła do mnie głową na znak, że rozumie. Spojrzałam w strone tarasu by ujrzeć rozmawiających chłopaków. Wszyscy mieli niezadowolone miny. Wyglądali jakby się kłócili a co najmniej w czymś nie zgadzali. Kayden wszedł pierwszy i odrazu ruszył do innego pokoju. A ja bez zastanowienia ruszyłam za nim. Weszłam do pokoju a on stał patrząc na coś za oknem. Powoli podeszłam do niego od tyłu i delikatnie go przytuliłam. Nie wiedziałam czego teraz potrzebuje a to byłam mu w stanie zaoferować.
CZYTASZ
Our Eyes
RomanceI CZĘŚĆ DYLOGI Siedemnastoletnia Rose Davis gdy przeprowadza się do Woodland jej życie nabiera gorącego tempa. Zdecydowanie gdy w jej życie nagle wstąpił Kayden Rogers starszy od niej chłopak chodzący do tej samej szkoły. Każdy bał mu się postawić...