9 rozdział

1.7K 56 2
                                    

Była już późna godzina a Michael wciąż nie wrócił do domu. Zaczynałam się powoli martwić dlaczego wyszedł tak gwałtownie z domu. Czy chodziło właśnie o Kaydena Rogersa?. Dzowniłam kilka razy do Michaela ale za każdym razem była poczta głosowa. Moje serce dostało palapitacji musiałam się przewietrzyć. Wziełam papierosy z torby założyłam trampki i wyszłam na spacer. Ruszyłam w głąb ciemnych ulic, żadne auto nie przejeżdzało przez ulice ludzie o takich porach przewracają się na drugą strone łóżka. Wyciągnełam papierosa i zaczełam się zaciągać a dym opatulił moje całe ciało. Zauważyłam,że znacznie oddaliłam się od domu ale teraz mnie to nie obchodziło.

- Podzieli się pani papierosem — usłyszałam pijacki głos meżczyzny. Niestety był znajomy.

Odwróciłam się do tyłu i ujrzałam go nie wyglądał dobrze wyglądał okropnie.

- Rose? — zapytał zdziwiony.

Miał na twarzy mnóstwo ran otwartych z, których ciekła krew. Zataczał się delikatnie gdy szedł w moja strone.

- Rogers co ci się stało-zapytałam naprawde zaniepokojona. Podbiegłam do niego i pomogłam mu się oprzeć.

- Wygrałem — zataczał tak słowa, że ledwo je rozumiałam.

- Co wygrałeś?

Zatrzymał się w miejscu i spojrzał mi prosto w oczy.

- Za mało ci wrażeń Rose, że wciąż chodzisz sama nocami.

Przewróciłam oczami miał racje nie powinnam tego robic patrząc na to co wcześniej się działo.

- Nie boje się — powedziałam najpewniejszym głosem jaki posiadałam. Jego cieżar opadł na moje ramiona.

- Kayden odprowadze cie do domu — powedziałam spokojnym tonem.

- Niee sam dojde — powedział tak, że nic nie zrozumiałam.

- Nie rozumiem cię Kayden mów kurwa wyraźniej — zaśmiałam się delikatnie pod nosem.

- Rose się śmieje przy mnie niedowiary — teraz moja mina spoważniała miał racje to było dziwne.

Czułam od niego bardzo dużą woń alkoholu.

- Chodz przejdziemy się — powiedziałam ale tak naprawde prowadziłam go do jego domu. Ciągle mówił coś pod nosem ale nie rozumiałam tego do końca.

- Kayden a znasz może Michaela Davisa? — powiedziałam a on na mnie gwałtownie spojrzał.

- Znam i to bardzo dobrze-powedział a mi zatrzymało się chyba serce. Jak to znał jak to bardzo znał?. Przystanełam na chwile bo nie byłam w stanie iść dalej.

- Powedz mi wszystko. — Skąd się znacie?-
zapytałam a on zrobił ten jego szyderczy uśmieszek.

-A co dostane w zamian? — zapytał a ja ledwo go zrozumiałam.

Teraz to nie wiedziałam co mu odpowedzieć sle nagle mnie olśniło powiem cokolwiek i tak nie bedzie tego pamiętał przez to w jakim stanie teraz jest.

- Czego chcesz? — zapytałam

- Cie.. —powedział ale szybko się wycofał z skończeniem tego słowa.

- Chcę abyś przez jeden dzień w szkole ciagle była obok mnie-powiedział jak na jego pijany ton bardzo spokojnie.

- Dobrze a teraz opowiadaj — powiedziałam szybko bo już chciałam się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.

- Na początku zacznijmy od tego — powedział a ka przybliżyłam się do jego ust uchem bo ledwo go rozumiałam. A drogi do pokonania zostało nam jeszcze sporo.

Our Eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz