34 rozdział

1.3K 40 8
                                    

Moje ciało zastygło, a ręce delikatnie drżały. Szybko schowałam je pod swoje uda, aby Oliver nie zwrócił na to uwagi. Czułam pustkę. Totalnie nie wiedziałam, co się dzisiaj wydarzy. Cholernie się tego bałam. Bałam się, że dzisiaj go stracę. Być może tylko wyobrażałam sobie w swojej głowie historię, która nawet się nie wydarzy. Jednak strach opanowywał całe moje ciało. Otrząsałam się z zamyślenia, rozglądając się, gdzie się znajdujemy. Znaleźliśmy się na ciemnym osiedlu, które ani trochę nie zachęcało do przebywania tutaj. Ludzie chodzący po chodnikach nie wyglądali jak zwykli ludzie. Moje gardło zacisnęło się na widok mężczyzn, którzy mieli pistolet w pasku. Długo skanowałam ich wzrokiem. Jechaliśmy maksymalnie 20 km/h, co bardzo mnie zaskoczyło. Chciałam jak najszybciej stąd zniknąć.

- Dlaczego jedziemy tak wolno?

- Widzisz tych wszystkich ludzi?

Kiwnęłam głową.

- Oni wszyscy tu mieszkają. Jak widzisz te tereny nie, wyglądając zbyt ciekawie. Gdybyśmy jechali, szybciej myśleliby, że im zagrażamy.

- Gdzie teraz jedziemy?

- Rose szczerze sami nie wiemy, jak to rozegrać. Nawet nie wiemy, czy on chce wrócić.

Przekręciłam oczami w stronę okna. Moje serce było tak cholernie zaciśnięte. Dlaczego aż tak bardzo mi go brakuje? Tak cholernie pragnęłam go odzyskać.

- Pojedziemy do mieszkania Lukasa przyjaciółki, a tak ustalimy resztę szczegółów.

- Dobrze — szepnęłam pod nosem.

- Po co ci kamera w aucie ?

- Lubimy z chłopakami oglądać czasem to, co się dzieje na drogach.

Nic na to nie odpowiedziałam. Czułam, że w powietrzu panuje napięta cisza. Wiem, że Oliver nie wiedział, jak mi pomóc. Nie chciałam pocieszeń ani przytulania, chciałam go. Na samą myśl o nim zaciskało mi gardło. Zamknęłam oczy, pragnąc jak najszybciej uciec od wszystkich myśli.

.....

Przetarłam oczy, szybko zauważając, że auto stoi już zaparkowane.

- Wstałaś — szepną Liam.

Gwałtownie przewróciłam się w stronę Liama.

- Przestraszyłam się — krzyknęłam.

- Spokojnie — powiedział cicho.

- Jak długo tu śpię ?

- Sporo, ale musiałaś odpocząć.

- Mogliście mnie obudzić! — powiedziałam z pretensjami w głosie.

- Rose oni i tak musieli się zastanowić co robić, spokojnie nie marnowaliśmy czasu.

Był tu cały czas zemną, czekając aż się wyśpię? Liam naprawdę bardzo często mnie zadziwiał. Naprawdę się mną opiekował. Był dla mnie jak brat.

- Dziękuję — szepnęłam.

Podniosłam się na siedzeniu, zbliżając się do niego, aby  mocno się do  wtulić.

- Nawet nie wiecie jak mi, pomagacie. Tak bardzo za nim tęsknię. A wy jesteście w tym momencie moją ostoją. Naprawdę dziękuję.

- Po to tu jesteśmy Rosi.

Mocno mnie przytulił. Chyba w tym momencie jednak tego potrzebowałam. Potrzebowałam wsparcia. Powoli się od niego oderwałam szczerze się, uśmiechając.

- Chodźmy na górę, musisz coś zjeść.

- Dobrze.

Chwyciłam za poduszkę, którą zabrałam z pokoju Kaydena. I mocno ją do siebie przytuliłam.

Our Eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz