31 rozdział

1.2K 56 8
                                    

Czułam delikatny chłód na moich nagich nogach. Delikatne pojedyncze łzy wciąż zlatywały powoli po moim policzku. Nie wiem, ile czasu minęło, miałam wrażenie, że to była wieczność.

- Gdzie jesteście — powiedziałam cicho pod nosem.

Wyciągnełam telefon z kieszeni szukając godziny o której do nich zadzowniłam. Zaciągnęłam sukienkę mocniej w dół, by zakryć większą część mojego ciała. Minęło 8 minut, a ich wciąż nie było. Impreza była coraz głośniejsza, a ja miałam już tego dość. Po co ich zaprosiłam. Jak to się stało, że jest tu tyle osób, przecież nawet dużo nie piłam. Dlaczego go tu niema? Dlaczego mnie zostawił? Czułam pustkę, gdy nie było go blisko mnie. Potrzebowałam go w swoim życiu, byłam już tak przyzwyczajona, że w nim był. To wszystko stało się tak szybko od wroga do kogoś, kto był dla mnie jedna z ważniejszych osób w moim życiu. Do moich uszu doszły głośne krzyki to byli oni. Wciąż siedziałam skulona obok domu tam, gdzie nikogo nie było. Nie miałam siły się nawet ruszyć.

- Rose — usłyszałam głośny krzyk Liama.

- Jezu Rose — powiedział zbliżając się w moją stronę.

- Nie mam siły się ruszyć Liam.

Chwycił mnie swoja ramiona, a ja mocno się do niego przytuliłam. Czułam jak moje oczy, zapełniają się łzami.

- Gdzie jest Kayden? — powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy.

Liam wniósł mnie do domu, a reszta wypraszała wszystkich z domu. Nie dostałam odpowiedzi. Widziałam jak jego mina, zmieniła się, gdy zadałam mu to pytanie. Zamknęłam oczy, czułam jak, pogrążam się w zmęczeniu, a moje oczy robią się coraz bardzo ciężkie. Poczułam jak moje ciało, dotyka miękkiej pościeli. Zapach mojego łóżka rozniósł się po moim ciele.

- Wrócę do ciebie jak to wszystko, ogarniemy.

Ruszył w stronę drzwi szybko za nimi, znikając. A ja przewróciłam się w stronę okna. Za nim było cholernie ciemno. Delikatne gwiazdy były widoczne na niebie. Lampa za moim oknem mocno oświetlała moją twarz. Ale teraz mi to nie przeszkadzało. Nie miałam już nawet siły przewracać się na drugą stronę. Poczułam zimny chłód, który sprawił, że moja kołdra szybko zakryła moje ciało. Gęsią skórkę  opanowała moje ciała ciało. Moje oczy wciąż były ciężkie, ale nie wiem, czy dzisiejszej nocy zmrużę okno nawet na sekundę. Sięgnęłam telefon, który leżał obok mnie na łóżku. Wybrałam konwersacje z Kaydenem bez namysłu pisząc wiadomość.

Rose: Nie wiem, czemu cię nie ma, gdzie jesteś ani dlaczego mnie zostawiłeś. Ale potrzebuje cię Kayden tu i teraz. Tak strasznie cię potrzebuje.

Wysłałam. Zgasiłam telefon znów, odkładając go obok na łóżko. Przymknęłam na chwile oczy, mając nadzieję, że chociaż przez chwile zmrużę oczy. Ale następne myśli dochodziły do mojej głowy. Nie mogłam iść spać, chciałam usłyszeć wyjaśnienie choćby od chłopaków. Może oni powiedzą mi gdzie on, jest. Przekreciłam się w strone drzwi, znów zamykając oczy. Zrobiłam się okropnie senna. Czułam jak by moje całe ciało, wtapiało się w łóżko. Hałasy na dole ustały, a ja czułam, że jestem coraz bliżej zaśnięcia. Usłyszałam kroki osób, które wchodzą na górę.

- Nie możemy jej powiedzieć, on tego zabronił — powiedział wkurwionym tonem Oliver.

- Ale ona cierpi — powiedział Liam.

Stali dosłownie obok moich drzwi.

- Chyba już śpi — powiedział Lukas.

- Mieliśmy jej tylko pilnować i pomagać w potrzebie — powiedział Oliver.

Our Eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz