zhang hao's secret diary

15.09

15.09.2021

Mam super wieści.
Mój obiekt westchnień nazywa się Sung Hanbin i należy do drużyny koszykarskiej.

Więc od razu powiedziałem Minghao, że będziemy stałymi goścmi na trybunach podczas jego treningów.

Dla Hanbina mam motywację do nauki koreańskiego, niestety gorzej jest z posiadaniem chęci.

Cały ten tydzień w szkole minął mi dobrze, o dziwo reszta nauczycieli doskonale rozumie mój problem z językiem koreańskim i uzgodniliśmy, że wychowawca będzie mi przesyłał notatki i zadania domowe do zrobienia po chińsku z danych lekcji, póki nie nauczę się koreańskiego.

Dzisiaj po szkole wyszedłem z Rickym na miasto, ten chłopak jest jak jakaś diva.
Czułem się trochę jak w cieniu tego najładniejszego chłopaka, tak jakby nikt na mnie nie zwracał uwagi, bo wszystkie oczy kierowały się na Rickiego.

Ale generalnie nie ma dnia, w którym nie myślę o Sungu.
Udało mi się jednego dnia zobaczyć jak się uśmiecha i zdecydowanie jest to mój ulubiony widok.
Potrzebuję częściej to widzieć.

Nigdy wcześniej nie czułem się tak zauroczony, bo chyba tak to mogę nazwać.
Nie zakochałem się, to byłoby straszne, gdybym zakochał się w samym wyglądzie, nie poznając jego charakteru.
Będę go obserwować, bo nie znam koreańskiego i nie będę w stanie go zrozumieć.
A zakładam, że nie umie chińskiego, a żeby nie strzelić gafy, to najpierw muszę się dowiedzieć jaki jest, oprócz tego, że jest przystojny.

Jest już późno, właśnie skończyłem rozmawiać z tatą na FaceTime, a teraz szykuję się do spania.
Jestem okropnie zmęczony, miałem dzisiaj trzy wf-y, ale na dobrą ocenę trzeba sobie zapracować.

Wymęczony,
Zhang Hao.