18.08 (end)

41 5 7
                                    

18.08.2023

Te wakacje dzisiejszego dnia straciły swoją wartość.
W lipcu zabrałem Hanbina do Chin, bo chciałem tam zdawać prawo jazdy.
A dzisiaj chciałem go zabrać na randkę nad morze w innym mieście w ramach naszej piątej miesięcznicy.

Mieliśmy tam zostać na noc, miałem wszystko przygotowane.

Jednak Hanbin rano poprosił mnie o spacer, więc na niego poszliśmy.
Mieliśmy dużo czasu przed wyjazdem, więc jeden spacer nic by nam nie zrobił.

Z pozoru zwykły spacer, ale wszystko się skończyło wraz z tym, jak Hanbin zaczął mówić.
A mówiąc skończyło, miałem na myśli, że my się skończyliśmy.
Hanbin już nie jest Zhang w moich oczach, na jego palcu nie spoczywał pierścionek zaręczynowy, a ja opłakiwałem cały dzień.

Od razu zaznaczył, że wciąż mnie kocha i nie miał serca mi tego powiedzieć.
On sam gorzko płakał, mówiąc mi o tym.
A raczej próbując mi o tym mówić, bo przez łzy szło mu to słabo.
Dostał się na studia, z początku się ucieszyłem, ale mój uśmiech zmienił się w smutek, gdy tylko powiedział, że musi wyjechać.
I nie jest to inne miasto w Korei, nie jest to nawet blisko Korei.
To są Stany.
I gdybym tylko mógł, poleciałbym z nim.

W końcu i tak byśmy wrócili po kilku latach i nawet oficjalnie obaj Zhang.
Ale tak nie będzie.
Nie mogę wyjechać z Korei.

Jednak zapewniał mi, że kiedyś jak się gdzieś spotkamy, wrócimy do siebie.
Chcę w to wierzyć i będę wierzyć.
To było dla mnie zbyt piękne pięć miesięcy, żeby o tym zapomnieć, a co gorsza zastąpić inną osobą.

Pech chciał, że wszystko to stało się w naszą miesięcznicę.
Cały wieczór spędziłem pod czujnym okiem Rickiego, Minghao, Juna, Jaemina i Jeno.

Powiedzieli, że przyjdą do mnie i dotrzymają mi towarzystwa.
Jaemin przyszedł z Jeno, bo akurat Jeno był u niego i się nudzili.
Jeno trochę zmienił się od czasu kiedy zaczął się spotykać z Jaeminem.
Minghao przyszedł z Rickym a Jun sam.
Gyuvin nie mógł przyjść bo akurat nie było go w Korei.

Nikt niestety nie został na noc, ale ja i tak nie spałem tej nocy.
Tuliłem się do Tsuki (psa jakby ktoś zapomniał) i przeglądałem każde zdjęcia z Hanbinem.
Naprawdę wierzyłem w to, że kiedyś się spotkamy i do siebie wrócimy.

Zraniony,
Zhang Hao.

//

hejka witam w koncowce pamietnika zhang hao, niestety zakonczyla sie tak jak sie zakonczyla, nasze rp zakonczylo sie wielka klotnia i nie bylo jak skonczyc historii naszych postaci, nie powiem jednak, ze nie tesknie za naszym rp, bo tesknie :( takze w raz z moja przyjaciolka ktora byla hanbinem zdecydowalismy sie na taki ending. (pozdrawiam cie lizka).

jednak planuje za jakis czas napisac krotka opisowke, a takze wstawic jakies smieszne screeny z akcji w rp oczywiscie za pozwoleniem wszystkich osob z ktorymi mam aktualnie kontakt.

nasz biedny hao wyszedl teraz na naiwnego zakochanego chlopaka, ktory dzialal zbyt szybko i pochopnie.

btw niektóre rozdziały pisałam podczas oglądania live'ów multiego i świetnie się bawiłam patrząc jak gra w backroomsy albo mleczarnia symulator, jednocześnie pisząc rozdziały, w tym rozstanie naszych haobinów.

dziekuje za przeczytanie tej krotkiej chaotycznej historii i zapraszam do czytania mojego markhyucka, ktorego gdzies trzeba wypromowac, gdy reszta ksiazek sa stanie poprawek!!

zhang hao's secret diaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz