10 - Błąd

20 6 34
                                    

Aria przystanęła na chwilę, żeby napisać do nich smsa. W tym samym momencie stanął człowiek za nią. Chłopacy nie byli do końca przekonani, czy to ich podejrzany, czy przypadek, ale postanowili uważniej mu się przyglądać. Aria ruszyła dalej, a Daven sprawdził wiadomość.

„Jest nadal za mną?"

A więc Aria go rozpoznała. Okularnik szturchnął niższego kolegę, aby zrobił zdjęcie. Cody wczuł się w rolę szpiega i zaczął robić mnóstwo zdjęć na około udając japońskiego turystę. Było mu o tyle łatwiej, że sam był azjatyckiego pochodzenia. Następnie odpisał Arii, że go widzą. Dziewczyna ponownie się zatrzymała i spojrzała na telefon, a mężczyzna za nią znów stanął. Teraz byli pewni, że coś było na rzeczy.

„Chyba nici z kolacji. :( Nie powinni nas zobaczyć przy jednym stoliku." napisała im.

„Spokojnie, mam plan." odpisał jej tajemniczo Daven i przedstawił swoją wizję Codiemu.

Mężczyzna, który śledził Arię, jak dziewięćdziesiąt procent mężczyzn nosił portfel w tylnej kieszeni spodni. Wyraźnie się odznaczał, choć przykrywała go lekko szara marynarka. Cody miał jedne z najzręczniejszych rąk na wydziale i w mgnieniu oka rozkręcał oraz składał komputery nie gubiąc przy tym ani jednej śrubki - nadawał się więc idealnie do tej misji.

– Chyba na głowę upadłeś. – odpowiedział gniewnie na pomysł Davena. – Nie ukradnę mu portfela. Nie wiesz kim on jest. Co jak mnie złapie i zabije?

– Po prostu nie daj się mu złapać. Wiem, że ci się uda.

– Sam się baw w kieszonkowca.

– Jeśli to zrobisz, płacę za ciebie cały rachunek. – przekupił go Daven.

– W tym rachunek za szpital?

– Nie życzę ci tego, ale wezmę odpowiedzialność.

– Stoi.

Cody zakradł się do mężczyzny, wyciągnął mu portfel z kieszeni i od razu rzucił się do ucieczki. Mężczyzna wyraźnie poczuł ruch w kieszeni i zaczął go gonić. Wtedy Daven napisał Arii, że może bezpiecznie iść do knajpki.

Przy najbliższej możliwej okazji Cody wrzucił portfel do śmietnika upewniwszy się wcześniej, że mężczyzna to widział. W ten sposób udało mu się go zgubić. Człowiek ten zaczął gorączkowo grzebać w śmietniku, żeby odzyskać swoją własność. Po cichu liczył na to, że złodziej ukradł tylko gotówkę. Gdyby zabrał też dokumenty, byłoby po nim. Na szczęście dla obojga, Cody nic nie wyjął.

„Myślałem, że dalej będzie mnie gonił." pomyślał Cody dysząc ciężko, schowany w ciemnym zaułku. „Ciekawe co było w tym portfelu, że aż tak głęboko po niego zanurkował. Szkoda, że nie sprawdziłem." zaśmiał się pod nosem przypominając sobie widok mężczyzny z desperacją wkładającego głowę do kubła na śmieci.

Daven dalej szedł w odległości, chcąc się upewnić, że nikt już nie śledzi dziewczyny. Napisał do niej, czy coś zauważyła, ale wyglądało na to, że było czysto. Bezpiecznie doszli do swojego ulubionego lokalu, gdzie podawano najlepsze krążki cebulowe i piwo.

Zamówili nie czekając na Codiego, bo stwierdzili, że zanim dostaną swoje zamówienie, zdąży do nich dojść. Poza tym, byli strasznie głodni.

– Daven, co do wczoraj... – zaczęła nieśmiało Aria. Przez cały czas, gdy rozprawiali z innymi o projekcie, ona nie mogła się skupić i w rezultacie pracowała najmniej ze wszystkich. Myślała tylko o tym, co czuje do Davena – o tym, jak za nim tęskniła, gdy był w Nowym Jorku, jak bardzo ceniła ciepło jego uścisku, gdy znalazł ją na parkingu, jak ujęło ją to, że wstawił się za nią w obecności wszystkich i o tym, jak bardzo chciała, żeby objął ją nad ranem, gdy wybudziła się z sennego koszmaru.

OPEN MINDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz