List

336 23 16
                                    

Nie ważne, jak bardzo nie chciałem przyjąć do siebie tego faktu, musiałem. Nie mogłem siebie dłużej okłamywać, bo sam fakt dopadłby mnie prędzej czy później. Im więcej się okłamywałem tym bardziej nie mogłem wytrzymać ogromnej presji, nad którą powoli utracałem kontrolę. Gdy zdałem sobie z tego sprawę odczuwałem olbrzymią specyficzność, nie byłem w stanie ubrać jej w jakiekolwiek słowa. W pewnym stopniu odczuwałem ulgę. To tak, jakby spadła mi duża odpowiedzialność z ramion. Usiadłem na łóżku próbując przeanalizować kolejny raz sytuację i westchnąłem. Wyciągnąłem następnie telefon, by zobaczyć czy Fang mi odpisał.

Fang
Gdy dostaniesz wypis - napisz do mnie. Mam nadzieję, że będę mógł ci coś ugotować :).

Uśmiechnąłem się lekko jak tylko zobaczyłem powiadomienie. Nie miałem zbytnio pomysłu, jak odpisać, więc polubiłem wiadomość i wyłączyłem telefon, zostawiając go na trybie nie przeszkadzać. Pakowałem powoli moje rzeczy, których było okropnie mało - miałem tutaj najpotrzebniejsze przedmioty. Zostawiłem tylko to, co będzie mi potrzebne na resztę mojego okropnego pobytu w tym miejscu. Nawet jeśli była dosyć wczesna pora to i tak byłem śpiący, dzisiejszy dzień nie był aż tak spokojny jak myślałem, wygrzebując się rano z łóżka. Stwierdziłem, że położę się spać, ignorując wszystko. Jedyne czego chciałem w tamtym momencie to odpoczynku. To była jedna z niewielu czynności przy których śmiało mógłbym powiedzieć, że czuje się spokojnie i bezpiecznie. Pozwalało mi to odpłynąć na chwilę, z daleka od wszelakich problemów.

Ranek, 9:00 rano, wstałem dosyć wcześnie. Miałem dobre nastawienie co do tego dnia. W końcu, był to dzień w którym opuszczałem to miejsce. Mój spokój nie potrwał długo, dziwne uczucie obrzydzenia wróciło momentalnie, gdy pielęgniarka weszła do mojego pokoju. Nawet jeśli chciała mnie tylko uprzedzić, że musze się wymeldować za 2 godziny czułem to przytłaczające od środka obrzydzenie. Za każdym razem, gdy zamykałem oczy ta scena pojawiała się przed oczami. Bałem się podzielić z kimś tym doświadczeniem, czułem się jak małe dziecko, które wyolbrzymia każdą możliwą sytuacje. Odnosiłem także wrażenie, że większość nie zrozumie moich prywatnych odczuć miłosnych. Przytaknąłem i odpowiedziałem, że pamiętam. Ciężko było o tym zapomnieć, gdy to miejsce było jednym z tych, które doprowadzało mnie do szaleństwa w każdy możliwy sposób.

Napisałem do Fanga, z pytaniem czy nie chciałby mnie odebrać spod szpitala, gdyż miałem daleko do domu i nie byłem na siłach. Odpisał mi po paru minutach. Od razu wyświetliłem wiadomość, jego powiadomienia były jedynymi, których nie miałem wyciszonych.

Fang
Jasne,
Mogę już wyjeżdżać po ciebie, pasuje ci?

Edgar
Tak!
Jeśli to nie jest dla ciebie duży problem (⌒‿⌒).


Na ekranie pojawiło się, że Fang polubił moją wiadomość. Odebrałem to jako zgodę i jako znak, że ma zamiar się zbierać. Po zebraniu ostatnich rzeczy i zweryfikowaniu tego tysiąc razy poszedłem wymeldować się ze szpitala. Po oficjalnym pożegnaniu ze szpitalem wyszedłem z niego, a pierwsze co zobaczyłem po wyjściu na wielki, wspaniały świat był Fang. Stał od razu przy wejściu, z oddali widać było, że na kogoś czekał. Okropnie ucieszyłem się na jego widok, nie ukrywałem tego. Nie było powodu, bym miał tak robić. Natychmiast podszedłem do niego i przytuliłem.

- Tęskniłem za tobą! - Powiedział mi Fang i tez mnie przytulił, radość wypełniała całe moje ciało. - Ja też, chcesz gdzieś teraz iść czy wolisz odwieźć mnie do domu i zgadamy gdy się ogarnę? Na prawdę chcę z tobą gdzieś wyjść, ale nie będę cię do niczego zmuszać. - Powiedziałem uśmiechając się.

DELICATE | Edgar x FangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz