Gdy nastał ranek, znalazłem się w moim łóżku, znów, cały zalany potem. Byłem szczerze zmęczony moimi niepokojącymi snami.
Po pierwszym takim wydarzeniu wmówiłem sobie, iż to jednorazowa akcja, przecież każdemu to się zdarza. Nie zamierzam jednak żyć, pogrążony, w takim stanie do końca życia.
Zdecydowałem się powrócić do terapii. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tam byłem. Jednego dnia stwierdziłem, że nie jest mi to potrzebne do egzystencji i przestałem na nią uczęszczać. Nie podałem żadnego powodu, po prostu zapomniałem o myśli, że kiedyś mogę czerpać z życia przyjemność. Nie szukałem wtedy nadziei, trzymając się wszystkiego, co możliwe.
Żyłem tak, do tego momentu. Wybudziłem się ze stwierdzeniem, że będzie to dla mnie najlepsze rozwiązanie. Nie była to nagła decyzja. Nie chodziło już tylko, o to co przytrafiało mi się przez najbliższe dni, tylko o to, że nadzwyczajnie byłem zmęczony sam sobą. Miałem nadzieję, że kiedyś będzie lepiej, wrócę do normy i zacznę integrować się ze społeczeństwem.
W końcu, nastał dzień, w którym nie chciałem się do terapii przymuszać. Chciałem, by mój stan się polepszył. Dobrowolnie.
Gdyby ktoś powiedział mi, że będę chciał powrócić do leczenia nie uwierzyłbym.
Mimo tak trudnej drogi, udało się.
W końcu będzie lepiej.
Po uświadomieniu sobie tak ważnej dla mnie rzeczy, momentalnie zrobiło mi się lepiej na sercu. Bez problemu wytargnąłem się z łóżka, nie mogąc doczekać się co czeka na mnie podczas tego dnia. Nie mogłem uwierzyć, jak łatwo przyszło mi uświadomienie sobie, że potrzebuję wznowić sesję z psychiatrą. Zapomniałem już, jakim uczuciem jest nadzieja. Oczekiwanie, że jestem w stanie zrealizować tak długo wyczekiwany cel. Miałem ochotę skakać z radości.
Gdy tylko pojawiłem się we własnym salonie, wyciągnąłem telefon, by zapisać się na sesję. Chwilę zastanawiałem się, czy dobrym pomysłem jest skontaktowanie się z moim starym psychiatrą, by wznowić sesję. Strach mnie jednak pokonał.
Przeglądałem wiele stron, by znaleźć kogoś, kto będzie wyglądał dla mnie przekonująco. Nie zajęło mi długo, by natrafić na idealnego specjalistę - Charlie. Nie kojarzyłem jej, co było dobrym znakiem. Udało mi się umówić się na ten sam dzień, co graniczyło z cudem. Ten dzień będzie idealny! Oznaczało to, że od razu po zajęciach na uczelni musiałem iść do gabinetu.
Do rozpoczęcia zajęć miałem jeszcze trochę czasu. Postanowiłem napisać do Bustera z pytaniem, jak wyglądał jego plan na dziś. Powtarza mi to pewnie tysięczny raz, bo nie mam pamięci do takich rzeczy.
Podczas wybierania konwersacji, zauważyłem kilka nieodczytanych wiadomości od Fanga. Stwierdziłem, że to może zaczekać i napisałem do rudowłosego z powyższym zapytaniem.
Odłożyłem telefon i poszedłem przygotowywać posiłki, by jakoś przeżyć na studiach. Przerwał mi jednak głos dzwonka do drzwi.
Z tyłu głowy miałem najgorsze scenariusze, wyobrażałem sobie, że mogła to być dziewczyna, która prześladowała moje sny. Równocześnie mógł być to jakikolwiek z moich znajomych. Wolałem przyjąć do mózgu drugi scenariusz, co chyba było oczywiste. Po usłyszeniu dzwonka od razu podbiegłem do drzwi z ciekawością, kogo w nich zastanę.
Spojrzałem przez wizjer, gdzie ujrzałem osobę, której nie widziałem już z wieki. Dziewczyna, która była dla mnie jak siostra. Wspierała mnie ona w najgorszych chwilach, szczególnie w dzieciństwie. Nasza droga się rozeszła, gdy wyjechałem na studia.
Starałem się naprawić kontakt, ale byłem bezsilny. Zdaję sobie sprawę, że jest to całkowicie moja wina i w głębi serca nadal winie siebie, tylko i wyłącznie. Wziąłem głęboki oddech i otworzyłem drzwi.
CZYTASZ
DELICATE | Edgar x Fang
RomanceZdesperowany student psychologii, szukając w swoim życiu jakiegokolwiek ratunku studiuje profesję z nadzieją, na odnalezienie siebie. Pewnej nocy natrafia na chłopaka ze studiów, którego wcześniej kompletnie nie zauważał i zaczyna się mu przyglądać...