San Diego

2.9K 58 9
                                    

Nawet nie wiedziałam, że mam tyle rzeczy. Potrzebowałam 8 walizek i 11 kartonów by spakować wszystkie moje rzeczy do Kalifornii. Już nie umiem się doczekać 6 godzin podróży jednym autem z moja mama i bratem, jak wytrwam tą podróż to będzie cud który zapisze w kalendarzu.

-Victoria! - z zamyśleń wyrwał mnie mój starszy brat Nicolas. Jak zwykle wyglada dobrze, ubrał szare szorty i czarny tank-top który podkreśla jego "bicki" jak on to nazywa. -Kurwa ile ty tego masz?! - Ściągnął okulary aby swoimi brazowymi oczami zlustrować mnie i zrobić minę "pojebało cię" co w jego wykonaniu wyglada komicznie. - Sama to zanosisz do auta. - Zaczesał swoje brązowe włosy ręką do tyłu i kierował się do wyjścia z mojego pokoju, ale mu przerwałam.

-Chyba Cię jebło. Ja ci pomogłam jakoś zanieść te twoje ciężarki do auta więc ty pomagasz wnieść mi to. - na te słowa Nicolas odwrócił sie w moją stronę i przewrócił oczami.- No co taki twój los, bedziesz znosic moje rzeczy chujku. - posłałam mu buziaka na co on westchnął i zaczął zanosić pudła do samochodu. Poszłam za nim po drodze zabierając walizkę.

____________________________
*2 godziny później*

-Daj to chujku! - wyrwałam bratu moje słuchawki.

-Ja ci dam chu...

-Dzieci przestańcie. -przerwala mu nasza mama. - Za pół godziny wyjeżdżamy więc dokończcie to co musicie i nie przedłużajcie zbędnymi kłótniami.

Zrobiliśmy jak kazała. Nicolas poszedł ostatni raz spotkać sie z kolegami, a ja poszłam przygotować sie na tą jakże cudowną podróż która muszę spędzić w towarzystwie tego debila. Ubrałam wcześniej przygotowany strój oraz poprawiłam makijaż. Wyglądałam znośnie, ubrałam biały top na ramionczkach i czarne dresy, rozczesałam swoje brazowe dlugie proste jak drut włosy ubrałam jeszcze trampki i byłam gotowa. Zeszłam na dół gdzie czekała już moja mama. Jak zwykle wyglądała pięknie, ubrała zwiewna zielona sukienkę do tego sandałki, a swoje farbowane blond włosy spięła w wysokiego kucyka.

-Vic jesteś juz gotowa? Twój brat juz czeka w aucie. - Jej slowa mnie zaskoczyły bo zwykle mój kochany braciszek się spóźnia.

-On juz jest w aucie?! - odparłam i wybiegłam jak poparzona z domu. - Ja siedzę z przodu. Wypierdalaj. - powiedziałam.

-Wyluzuj siostra na postoju sie zamienie teraz spadaj i usiądź grzecznie z tyłu.

-Ty kur...-nie udało mi się dokończyć bo przerwała mi mama.

-Kochanie wsiadaj do auta i jedziemy. Czas to pieniądz. - Powiedziala i usiadła za kierownicą. To będzie długa podróż...

_____________________________
*6 godzin później*

-Za 5 minut będziemy. - obudziła mnie mama. - Dzieciaki kiedy zobaczycie ten dom będziecie w szoku. - uśmiech nie umiał zejść jej z twarzy kiedy to mówiła.

-Ja biorę ten wiekszy pokój. - oznajmiłam bratu.

-Ej! Nawet nie dojechaliśmy, a ty juz sobie pokój rezerwujesz?!

-No cóż każdego szkoda braciszku.- zaakceptowałam ostatnie slowo by go jeszcze bardziej wkurzyć. Kiedy zobaczyłam jego mine wybuchlam śmiechem. - Wiesz jak wygladasz? Jak srajacy kot. - powiedzialam nie umiejąc pochamowac smiechu.

-Grgamel bo zaraz nie bedzie ci tak do śmiechu. - kiedy to powiedział z taka powagą jeszcze bardziej się roześmiałam.

-Dzieci jesteśmy. To nasz nowy dom. - przerwała nasza sprzeczkę. Wjeżdżaliśmy na posesje naszego domu. Woow nie spodziewałam sie, że bedzie on aż TAKI duży. Mama mówiła coś o nim, ale zbytnio jej nie słuchałam.

-Kto ostatni w domu ma najgorszy pokój! - szybko wyszedl z auta i zaczął biegnąc do nowego domu. On ma 20 lat, a dalej zachowuje sie jak dziecko. - No dawaj gargamel bo będziesz spała na kanapie! - otworzyłam drzwi i pobiegłam za nim.

Dom był duży. Owiele większy niż sie spodziewałam. Na wprost znajduje sie ogromny salon z wyjściem na taras i na ogród. W ogrodzie znajduje sie basen, juz wiem gdzie będę spędzać dzisiejszy dzień. W kuchni znajduje sie wyspa kuchenna ktora oddziela ją od przeszklonej jadalni. Na pietrze znajdują sie 4 sypialnie i 3 łazienki, ale tylko jeden pokój skradł moje serce. Na środku mieściło sie ogromne łóżko, obok niego bylo wejscie do garderoby gdzie napewno pomieszcze wszystkie moje ubrania. Ale najelpsze w tym pokoju był wielki balkon na przeciwko łóżka z którego było widać piękny krajobraz Kalifornii.

-Ten pokój jest mój chujku!- krzyknęłam do brata by wiedział, że ma zakaz wstępu do tego pokoju. - Jak tu wejdziesz nie żyjesz!

-Nie pierdol tyle tylko idz po rzeczy bo sam tego nie wniose. - skończyłam podziwiać pokój i poszłam do auta po walizki i kartony. Cos czuje, że spodoba mi sie to nowe życie...

__________

Hejka!
Pierwszy rozdział mojej książki już jest.
Mam ogromną nadzieję, że wam sie spodoba. Na wstępie pragne zaznaczyć, że rozdziały nie będą pojawiać sie regularnie. Następny rozdział wkrótce...
Do zobaczenia!

instagram: livianna_008

I want to be only with you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz