27.10

89 7 3
                                    

Lupin nie pojawił się w szkole przez następny tydzień. Straciłem już nadzieję, że go jeszcze kiedykolwiek zobaczę. Jak to mówi Dori ,,Środa, dzień dobry". Dla mnie jednak okazał się naprawdę dobry, bo ledwo co wszedłem do klasy, a już widziałem Lupina stojącego przy biurku nauczyciela. Był pogrążony w rozmowie z historykiem i na całe szczęście nie zauważył mnie. Nie jestem jeszcze gotowy na rozmowę z nim...

-O i to jest właśnie gamoń, któremu będzie Pan udzielać korepetycji- zaśmiał się profesor Binns, gdy tylko mnie zauważył.

-Dzień dobry. Hej...- mruknąłem.

-Coś ty taki niemrawy Syriuszu?- zapytał z udawaną troską mężczyzna.

-Nie wyspałem się- odparłem zgodnie z prawdą, bo rzeczywiście ostatnio Gorzeń sypiam.

-W każdym razie Panie Lupin, będę Panu niezmiennie wdzięczny gdyby Pan jednak zgodził się na moją propozycję.

-Eee... Nie jestem pewien czy podołam...

-Na pewno dasz sobie radę. Pan Black jest zdolny, jedynie leniwy. Umie wykonywać polecenia przy dobrej motywacji. Myślę, że zależy mu na zdaniu do kolejnej klasy, więc nie widzę problemu by nie mielibyście pouczyć sie razem. Umówcie się po lekcjach i zamykajcie na swoje miejsca, bo zaraz zaczyna się lekcja.

Spojrzałem jeszcze przelotnie na Lupina, na którego twarzy malował się lekki grymas,  a następnie udałem się do swojej ławki z pewnym siebie uśmiechem.

-I co się tak szczerzysz?- zapytał fanatyk ABBY

-Umówiłem się z Lupinem- odparłem promiennie

-Brawo- powiedział sennie James i włożył ponownie swoje air podsy

-Mógłbyś się cieszyć moim szczęściem, a nie...- szturchnąłem go lekko w bok

-Sorry, ale jakoś nie jestem zbyt empatyczny jeśli chodzi o takie sprawy

-Aha...

-Ej, Black- nagle do naszej ławki podszedł szatyn i oparł się rękoma na mojej ławce, pochylając się przy tym tak, że miałem idealny widok na jego piękna twarz... -Słuchasz mnie?

-Eee... Tak?

-Ech... Dobra, pytałem się czy pasuje ci dzisiaj po lekcjach. Kończysz tylko godzinę wcześniej niż ja, więc musiałbyś poczekać na mnie z godzinkę, ale potem mamy całe popołudnie i wieczór na naukę w bibliotece. Pasuje Ci?

-Ta...

-To świetnie, nara- odparł zielonooki i zajął swoje miejsce, akurat gdy zabrzmiał dzwonek oznajmiający koniec przerwy.

~🏀~

Czekałem na Lupina pod salą numer 91. Sala historyczna od zawsze kojarzy mi się z istnymi torturami...

Ten monotonny głos profesora Binnsa, który próbuje nam wpoić pewne fakty do głowy, a udaje mu się jedynie uspać ¾ klasy. Jedyne poruszenie panuje wtedy, gdy nauczyciel pyta. Wtedy wszyscy siedzą na baczność i nikt nie śmie nawet głośniej odetchnąć. Całe spięcie mija jednak tylko, gdy Binns wywoła już nazwisko osoby, która postanowił odpytać. Na moje nieszczęście coś często jest to moje nazwisko...

Dodatkowo współczuję z całego serca Lupinowi, który oprócz zwykłej historii ma również w swoim planie zajęć historię sztuki. Plus jest taki, że te lekcje prowadzi już inny nauczyciel, a mianowicie profesor Flitfick. Chłop podobno fajne zajęcia prowadzi, więc w sumie współczuję jedynie dusznej sali, która jest pracownia plastyczna, znajdująca się zaraz obok tej historycznej.

The basketball diary |Wolfstar| |Wstrzymane|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz