Kiedy poranne promienie słoneczne delikatnie oświetliły twój pokój, obudziły cię z ciepłem i spokojem. Czułaś się w miarę wypoczęta, więc przeciągając się leniwie, przygotowałaś się do dnia. Wstałaś z łóżka, rozciągnęłaś swoje ciało i pomyślałaś o planach na najbliższe godziny. Choć nadal towarzyszyły ci myśli o ostatnich wydarzeniach, postanowiłaś skupić się na teraźniejszości i podejść do nowego dnia z determinacją i gotowością do wszystkiego, co tylko było możliwe.
Po spokojnie spędzonym poranku, kiedy słońce delikatnie świeciło przez okno, usiadłaś na kanapie i zaczęłaś przeglądać zawartość swojej torebki. Wśród drobiazgów i dokumentów natknęłaś się na starannie złożone zdjęcie małego chłopca. Przyglądając się mu uważnie przypomniałaś sobie swoją chęć rozmowy o nim z Riki'm, którą przerwał ci telefon z komisariatu. Uznałaś więc, że skoro poprzedniego dnia prawdopodobnie po raz pierwszy przeprowadziliście normalną, ludzką pogawędkę, mogliście poświęcić ją również na ten temat.
Zdjęcie wywołało w tobie mieszaninę uczuć – smutku, współczucia i ciekawości. Postanowiłaś podzielić się tym z Riki'm, więc pokazałaś mu fotografie, wskazując na chłopca.
— Wypadło z twojej kieszeni, kiedy pierwszy raz u mnie byłeś. — zaczęłaś niepewnie.
Riki spojrzał na zdjęcie, a jego twarz nagle wyraziła smutek i ból.
— Wszędzie tego szukałem. — odetchnął, biorąc od ciebie fotografię.
— Możemy o tym porozmawiać? — zapytałaś, przysuwając się bliżej niego.
— To ja i mój tata. — odpowiedział, przyglądając się zdjęciu z delikatnym uśmiechem.
— Musi być dla ciebie ważny. — powiedziałaś, widząc jego szczęście ze zguby.
— Raczej był. — poprawił cię smutno. — Został zamordowany.
— Przykro mi... — rzekłaś, po chwili ciszy. — Może nie powinniśmy o tym rozmawiać.
— Nie, w porządku. — zapewnił, wyrażając chęć kontynuacji. Może właśnie tego potrzebował najbardziej. — Właśnie dzięki niemu, jestem teraz tu, gdzie jestem.
— Twój tata na pewno chciałby dla ciebie jak najlepiej. — mówiłaś, starając się go wesprzeć.
— Jego śmierć skłoniła mnie do zabijania. — wydusił z siebie. — Dźgam ludzi, bo zrobili to samo mojemu ojcu. Zabili go w Incheon, kiedy był tutaj tylko na wakacjach. Nikt nie zainteresował się tą sprawą, nikt nie zrobił niczego, by znaleźć sprawców. To jest moja zemsta na władzach za to, że zbagatelizowali tę sprawę. — mówił, zaciskając w dłoni pamiątkę po rodzicu.
Poczułaś, jak serce zapiera się w piersi, słysząc te słowa. Świadomość, że Riki mści się za śmierć ojca poprzez zabijanie, głęboko tobą wstrząsnęła i jednocześnie zrozumiałaś, skąd bierze się jego gniew i pragnienie zemsty. To było dramatyczne wydarzenie, które na zawsze zmieniło jego życie.
— Riki, to jest dla ciebie bardzo ciężkie, i to rozumiem... ale mordowanie ludzi... to nie jest odpowiedź. — powiedziałaś, starając się dotrzeć do jego serca.
— To całe twoje ohydne miasto pozostawiło moją rodzinę bez odpowiedzi. Incheon schodzi na psy, pewnie nawet nie pamiętają, ile ludzi zdążyło zginąć z mojej ręki. — odparł surowo, widocznie nie mogąc pogodzić się z przeszłością.
Uważnie słuchałaś jego bólu i cierpienia w głosie. Jedynym czego najbardziej chciał, było poczucie obecności swojego ojca, porozmawianie z nim chociaż na chwilę. Chciałaś go objąć, zrobić cokolwiek, byle pokazać mu, że nie jest sam.
CZYTASZ
𝐈𝐍𝐂𝐇𝐄𝐎𝐍 𝘯𝘪𝘴𝘩𝘪𝘮𝘶𝘳𝘢 𝘳𝘪𝘬𝘪
Fanfiction❝𝙔𝙤𝙪'𝙧𝙚 𝙨𝙩𝙧𝙤𝙣𝙜. 𝙔𝙤𝙪 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙣𝙚𝙚𝙙 𝙩𝙤 𝙗𝙚𝙡𝙞𝙚𝙫𝙚 𝙞𝙣 𝙞𝙩.❞ W Incheon, gdzie cienie morderstw zakrywają ulice, Y/N znajduje się na krawędzi życia i śmierci. Spotkanie z tajemniczym mordercą na skraju grobu stawia ją w centrum...