𝟑𝟑: 𝐥𝐢𝐟𝐞 𝐬𝐚𝐯𝐢𝐧𝐠 𝐥𝐮𝐜𝐤

136 17 0
                                    

Codzienne życie toczyło się powoli, Riki starał się odsuwać od siebie swoje negatywne nastawienie do Heeseunga, wspierając cię w milczeniu. Nie wymagał od ciebie żadnych wyjaśnień ani rozmów na temat tego, co się stało. Jego obecność była dla ciebie wsparciem, dawała pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa i stabilności w tej burzliwej rzeczywistości.

Codzienne czynności stawały się coraz bardziej rutynowe, wciąż jednak odczuwałaś ciężar minionych wydarzeń. Choć starałaś się skupić na pracy i zwykłych zajęciach, towarzyszył ci nieustanny niepokój i tęsknota za tym, co już minęło. Na szczęście Riki był obok ciebie, gotowy służyć wsparciem i pocieszeniem, gdy tylko tego potrzebowałaś.

W miarę upływu czasu, zaczęłaś stopniowo przystosowywać się do nowej rzeczywistości. Chociaż ślad po Heeseungu nadal był obecny, starałaś się patrzeć w przyszłość z nadzieją i determinacją. Z każdym dniem coraz bardziej doceniałaś obecność Riki'ego u swojego boku, dzięki której czułaś się silniejsza.

W miarę jak starałaś się odzyskać stabilność, Riki nie pozostawał bezczynny. Wrócił do swojego życia, do pracy, która była dla niego jakkolwiek by to nie brzmiało pasją i sposobem na przetrwanie. Zawsze dbał o to, aby nie mówić o tym, co robił, nie chcąc rozdrapywać w tobie niezagojonych ran. Ważnym było dla niego, abyś mogła skupić się na sobie i na powrocie do normalności, dlatego starał się chronić cię przed tym, co działo się poza waszym małym światem.

Któregoś poranka, kiedy siedziałaś przed oknem, podziwiając widoki, chłopak oderwał cię od tego, zbliżając się do ciebie.



— Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. — powiedział, starając się nie zakłócać twojego spokoju.

— Nie, wcale nie przeszkadzasz. Wejdź. — odpowiedziałaś, uśmiechając się delikatnie, ciesząc się jego obecnością, która stanowiła pewnego rodzaju ukojenie w burzliwym otoczeniu.


Przybliżył się do ciebie i również zamyślony spojrzał przez okno.


— Jak się dziś czujesz? — zapytał, z malującą się na jego twarzy troską.

— Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Dziękuję. — odparłaś, doceniając jego zainteresowanie twoim samopoczuciem.


Na chwilę oboje zamilkliście, zatopieni w refleksjach, które towarzyszyły wam od jakiegoś czasu.

Przerywając ciszę, dodałaś, starając się wyrazić swoje uczucia i myśli:


— Chciałabym znowu ci pomagać, nie robić z siebie ofiary, którą i tak nie jestem. Chcę poczuć się potrzebna i skuteczna.


Riki potrząsnął głową, starając się zrozumieć twoje emocje i potrzeby.


— Nie robisz z siebie żadnej ofiary. Po prostu potrzebujesz czasu, żeby przyzwyczaić się do sytuacji. Rozumiem to, dlatego akceptuję każdą twoją decyzję. Nie ma potrzeby spieszyć się z powrotem, dopóki nie będziesz gotowa.

— Nie, na serio muszę się ogarnąć. Nie mam dziesięciu lat. — dodałaś, uśmiechając się lekko, próbując trochę rozweselić atmosferę, jednocześnie wyrażając swoją determinację i potrzebę samodzielności.

— Nie uważam tego za dziecinne. — odpowiedział. — To zupełnie naturalne, że potrzebujesz czasu na przystosowanie się do nowej sytuacji. Każdy reaguje inaczej, i ważne jest, abyś pozwoliła sobie na przeżywanie swoich emocji i znalezienie własnego tempa.


Znalazłaś w jego głosie prawdziwe wsparcie i zrozumienie, co dodało ci odwagi i poczucia bezpieczeństwa. Bycie w jego obecności sprawiało, że czułaś się pewniej.


𝐈𝐍𝐂𝐇𝐄𝐎𝐍  𝘯𝘪𝘴𝘩𝘪𝘮𝘶𝘳𝘢 𝘳𝘪𝘬𝘪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz