Następny dzień przyniósł ze sobą odnowione poczucie nadziei i optymizmu. Kiedy poranne słońce delikatnie przenikało przez zasłony, czułaś się wdzięczna za nowy początek, który nadszedł. Z każdą mijającą chwilą rosło w tobie przekonanie, że teraz powinnaś skupić się na sobie i współpracować z Riki'm, aby prowadzić najlepsze życie, jakie tylko mogłaś, póki byliście wolni.
Poranek obfitował w proste przyjemności i zadowolenie. Aromat świeżo parzonej kawy unosił się w powietrzu, gdy delektowałaś się pierwszym łykiem, ciesząc się z poczucia komfortu, jakie przynosił. Delikatna melodia piosenki w tle dodawała uczucia spokoju, które owiało pomieszczenia. To były chwile, które przypomniały ci o pięknie prostej radości i o znaczeniu wdzięczności.
Od tego momentu złożyłaś sobie obietnicę, że będziesz cieszyć się każdym dniem, żyć z intencją i celem, oraz nigdy nie brać swojej wolności za pewnik.
Kiedy podchodziłaś do samochodu, niosąc niewielką torbę na ramieniu, zauważyłaś, że Riki czekał na ciebie cierpliwie. Gdy wsiadłaś do auta, nie mogłaś powstrzymać się od uśmiechu, a on od razu zauważył twoje wzruszenie.
— Emocje po wczoraj jeszcze cię nie opuściły, co? — zauważył, patrząc na ciebie z troską w oczach.
Jego spostrzegawczość cię zaskoczyła, ale zarazem potwierdziła, że miałaś w nim wiernego towarzysza.
— Jestem tak zadowolona, że aż wydaje mi się to dziwne. — odpowiedziałaś, próbując zrzucić z siebie ciężar minionego dnia.
Uśmiechnął się, a w jego oczach migotała iskierka entuzjazmu.
— Zarezerwowałem nam pokoje na trzy noce, więc możesz odnieść tę torbę. — oznajmił, wskazując na twoją niewielką bagażówkę.
— Na pewno? — zdziwiłaś się, czując nagły przypływ radości.
Nie czekając na odpowiedź, pobiegłaś odłożyć torbę, czując w sobie taką energię, jakiej od dawna nie doświadczyłaś. Szybko wróciłaś do auta, uśmiechając się szeroko.
Riki spojrzał na ciebie z uznaniem.
— Z takim nastawieniem, praca stanie się dla ciebie przyjemnością. — stwierdził, wzbudzając w tobie jeszcze większą determinację do podjęcia nowych wyzwań.
Tego dnia postanowiliście pojechać w zupełnie inną część miasta, szukając niewielkich, oddalonych zaułków, gdzie moglibyście zacząć działać. Miejsca te miały być dobrze ukryte i nie przykuwające większej uwagi, co ułatwiłoby wam pracę. Mimo że byłaś w tej okolicy kilka razy w życiu, z każdym powrotem coś się w niej zmieniało, dlatego nie byłaś zupełnie zorientowana co do tego, gdzie się znajdowaliście.
Po zaparkowaniu pod jakimś supermarketem zaczęliście chodzić wokół, upewniając się, które miejsca są najmniej strzeżone. W miarę jak przemierzaliście ulice, robiłaś sobie mentalne notatki o potencjalnych miejscach do działania, starając się zapamiętać ukryte przejścia, mało ruchliwe zaułki i inne dogodne lokalizacje.
— Ta alejka powinna być dobra. Jest blisko kolejnego klubu w tym mieście. — powiedział, po czym kontynuował, podchodząc nieco bliżej. — Idziesz pod wejście, wychodzi jakiś mocno pijany facet. Oferujesz mu pomoc, przyprowadzasz go tutaj, a ja go zabijam. Proste.
Sugestia przewróciła ci się w głowie, kiedy patrzył na ciebie oczekująco. To było zbyt ryzykowne.
— To właśnie mnie niepokoi. — rzekłaś. — Jeśli jest zbyt dobrze, coś może pójść nie tak.
CZYTASZ
𝐈𝐍𝐂𝐇𝐄𝐎𝐍 𝘯𝘪𝘴𝘩𝘪𝘮𝘶𝘳𝘢 𝘳𝘪𝘬𝘪
Fanfiction❝𝙔𝙤𝙪'𝙧𝙚 𝙨𝙩𝙧𝙤𝙣𝙜. 𝙔𝙤𝙪 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙣𝙚𝙚𝙙 𝙩𝙤 𝙗𝙚𝙡𝙞𝙚𝙫𝙚 𝙞𝙣 𝙞𝙩.❞ W Incheon, gdzie cienie morderstw zakrywają ulice, Y/N znajduje się na krawędzi życia i śmierci. Spotkanie z tajemniczym mordercą na skraju grobu stawia ją w centrum...