Od autorki

51 8 11
                                    

Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek jeszcze wróci mi wena. Dylogię napisałam dawno, a gotowe rozdziały wstawiałam co miesiąc, żeby szybko ich nie zabrakło. „Poranione dusze" nie są idealne, wiele tym książkom brakuje do stanu znośnego, ale spróbuję je jakoś poprawić.

Pewnego dnia zajrzałam na wattpada, żeby wrzucić kolejny rozdział „Koszmaru", a przy okazji znalazłam akcję #pisarskiwattpad. Inicjatywa wydawała mi się spoko, dlatego postanowiłam wziąć w niej udział. Poprzez discorda poznałam ciekawych, kreatywnych ludzi, którzy piszą głównie z pasji. Miło dyskutujemy o czymkolwiek i przeważnie się pośmiejemy.

Wena powróciła, dlatego postanowiłam ją wykorzystać. Pomysł na „Widomo" już dawno zrodził się w mojej głowie. Przypomina mi czasy, gdy razem z bratem oraz kuzynostwem siadaliśmy przy ognisku (lub świeczkach) i opowiadaliśmy straszne historie. Najbardziej interesowały mnie te o duchach. Pomyślałam, że to już czas, aby stworzyć horror w tej tematyce.

Czasem pisało mi się niezwykle trudno. Bohaterowie nie akceptowali przypisanych im ról. Niektórzy drugoplanowi chcieli większego angażu, a kiedy go nie otrzymali, postanowili wywalczyć sobie to, czego pragnęli. Wyszły z tego ciekawe zabiegi — częściowy thriller za sprawą pewnego jegomościa, a także poruszono ciężkie tematy. Nie popieram wyborów postaci, ale olewali moje prośby.

Pierwszy raz stworzyłam opowiadanie w trzeciej osobie oraz użyłam czasu przeszłego. Byłabym wdzięczna za wyłapanie błędów i udzielenie wskazówek, co powinnam dopracować, żeby przez książkę dało się przebrnąć. Czytałam każdy rozdział po kilka razy, ale jakieś chochliki na pewno zostały. Sprawdzając wielokrotnie dany post, autor wie, co w nim zawarł, więc czasami z automatu kojarzy, jaki powinien być poprawny wyraz, nie dostrzegając błędnego zapisu.

Wiadomość do wszystkich, którzy czytają jakiekolwiek moje twory. Prologi i epilogi są pełnowartościowymi rozdziałami, a nie wprowadzeniami, dlatego bez ich przeczytania możecie później mieć braki.

„Widmo" nie jest dla wszystkich. Porusza kwestie ogromnego żalu, który popycha bohaterów do autodestrukcyjnych zachowań. Oni wiedzą, że postępują źle, ale przestają racjonalnie myśleć. Są tylko ludźmi, jak my wszyscy. Poza tym występują tu wulgaryzmy czy dwuznaczne sugestie, a nie każdy za nimi przepada. Opowiadanie jest brutalne, dlatego osoby wrażliwe powinny poprzestać na czytaniu tego wpisu.

Powieść jest z gatunku „new adult", ponieważ może przypaść do gustu odważnym czytelnikom w przedziale 18-25 lat. Akcja przede wszystkim dotyczy studentów, a oni są najbliżej tego etapu życiowego lub właśnie go doświadczają. Wolałam jednak oznaczyć książkę jako "dla dorosłych", przez wzgląd na występujące zachowania autodestrukcyjne oraz brutalność tworu.

Rozdziały będą wstawiane w każdą niedzielę o 15:00. Chciałam zacząć publikację od pierwszego czerwca, jako taką formę prezentu na dzień dziecka. Niestety, święto wypadło w sobotę, dlatego jutro spodziewajcie się prologu.

Życzę miłej lektury!

WidmoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz