Rozdział 8. Przekleństwo

23 5 28
                                    

Ostatnie dni minęły Evelyn koszmarnie. Czuła, że mogła zrobić coś więcej dla Alice, powstrzymać dużo wcześniej, zamiast stać i podziwiać jej autodestrukcyjne zachowanie. Czasu nie potrafiła jednak cofnąć, dlatego musiała żyć ze świadomością, iż czarnowłosa umierała na oczach Krueger. Cała wiedza odnośnie dziwnych wydarzeń, jakich doświadczyła nieznajoma w tamtym dziwacznym domu została pogrzebana. Dziewczyna mogła przybliżyć Evelyn do siostry, lecz wszystko było stracone.

Caroline — druga poszkodowana wciąż przebywała w szpitalu. Jej życie udało się uratować dzięki operacji. Brunetka nie miała żadnych informacji na temat stanu nieznajomej. Wiedziała jedynie tyle, co podawał lokalny program informacyjny. Musiała się dowiedzieć, w którym szpitalu dziewczyna została ulokowana, by z nią porozmawiać. Chciała zapytać o to Olivię, jednak drzwi do posiadłości bractwa Omega Lota Delta nie wpuszczały nikogo. Blondynka ignorowała ją również na uczelni.

Piwnooka musiała stawić się jeszcze raz na komendzie w sprawie tamtego przerażającego incydentu. Kolejnym, dziwnym aspektem sprawy były pytania Taylora o narzędzie zbrodni. Policjanci nie znaleźli scyzoryka, dlatego zarzucali trzem świadkom zdarzenia kłamstwo. Aspirant podejrzewał, iż któraś z nich mogła ukryć albo zabrać przedmiot ze sobą. Skończyło się na dokładnym przeszukaniu siedziby bractwa Omega, a także rodzinnych domów Annie i Evelyn. Działania funkcjonariuszy nie przyniosły zamierzonych efektów. Brunetka wcisnęła znaleziony pamiętnik między inne zeszyty, w których notowała słowa wykładowców. Wzbudziłby większe zainteresowanie śledczych, gdyby był ukryty pod materacem. Po wyjściu policjantów, ponownie schowała ten tajemniczy przedmiot.

Książka to nie scyzoryk czy pozytywka. Pamiętnik nie powinien stanowić żadnego zagrożenia — Evelyn co najwyżej mogła zaciąć się jedną z kartek. Myślała o tym intensywnie odkąd usłyszała błaganie Alice. „To nie ja, błagam, pomóżcie mi! Zabierzcie ten scyzoryk!". Ze słów dziewczyny wynikało, iż dziwne zdarzenie miało miejsce za sprawą wspomnianego przedmiotu. Nie wiedziała tylko, w jaki sposób narzędzie miałoby wywrzeć wpływ na działania czarnowłosej. Pozytywka Sheili wygrywała melodię, przez którą okropnie bolała głowa. Nie spowodowała jednak żadnego wypadku, a przynajmniej w obecności Evelyn. Mimo wszystko z tym przedmiotem siostra była ostatni raz widziana. Akcja ze scyzorykiem miała natomiast opłakane skutki. Czyżby pamiętnik również posiadał jakieś ukryte właściwości?

Pokręciła głową z niedowierzaniem. Mózg podsyłał jej teraz największe głupoty, przyćmiewając najważniejsze. Za dwie godziny rozpoczynały się poszukiwania trzech zaginionych studentek i Krueger nie wyobrażała sobie, iż miałaby odpuścić. Dużo ciał odnajdowano właśnie w lasach czy polach. Rozległy teren, do którego niewielu ludzi zaglądało. Australijski klimat sprzyjał szybkiemu rozkładowi zwłok, niszcząc przy tym dowody. Upłynęło kilka dni od zaginięcia Sheili, więc szanse na odnalezienie jej żywej były nikłe. Evelyn przygotowywała się na najgorsze, choć z tyłu głowy wciąż wierzyła, że siostra tak łatwo nie dała za wygraną. Nadal walczyła, oczekując szybkiego ratunku.

Rozległ się dzwonek do drzwi. Nie minęła nawet minuta, a do pokoju brunetki wparowała Annie. Dziewczyna założyła na siebie komplet szarych dresów oraz swoje ukochane, znoszone trampki.

— Cześć, pomyślałam, że może pójdziemy tam razem... — zaczęła. — Wiesz, na miejsce zbiórki.

— Jasne, czemu nie. — Próbowała się uśmiechnąć, ale jej nie wyszło.

Od tamtego przerażającego wydarzenia nie rozmawiała z przyjaciółką. Naprawdę chciała odebrać połączenie, lecz palec zastygał dziewczynie w bezruchu. Zdawała sobie sprawę, że była beznadziejną koleżanką. Nie rozmawiała z White, a ona mogła odczuwać równie mocne poczucie winy. Skupiła się na sobie, zupełnie olewając blondynkę. Mimo wszystko dziewczyna przyszła, aby ją wesprzeć w tym najważniejszym dniu.

WidmoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz