Uwaga! Rozdział zawiera scenę autoagresji!
Przypominam, że uciekanie się do autoagresji nie jest rozwiązaniem. Problemy urosną później do ogromnych rozmiarów, a ich pokonanie będzie niezwykle trudne. Zachęcam do skorzystania z podanych telefonów, jeżeli ktoś boryka się z własnymi demonami i zaczyna przegrywać.
Przydatne telefony:
800 70 2222 - Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym (wariant dla dorosłych)
800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka (wariant dla osób poniżej 18 roku życia)
112 - Numer alarmowy
116 111 - Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
116 123 - Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych
800 120 002 - Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia"
800 119 119 - Bezpłatny anonimowy telefon i czat zaufania dla dzieci i młodzieży
22 484 88 01 - Antydepresyjny telefon zaufania
800 108 108 - Wsparcie dla osób po stracie bliskich (będących w żałobie)
800 111 123 - Tumbo Pomaga pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie
608 271 402 - Telefon zaufania dla mężczyzn
~~*~~
Najbliższy przystanek, na którym zatrzymał się autobus był jakieś pół godziny drogi piechotą od posiadłości Greenów. Nie zamierzali marudzić, ponieważ uciekli przed policją. Evelyn nie dostrzegała nic pozytywnego w obecnej sytuacji, ale doceniała kupiony dzięki chłopakom z Kappy czas. Miała ostatnią szansę na dowiedzenie swojej niewinności i nie zamierzała jej zmarnować. Najważniejszym zadaniem brunetki było jednak odzyskanie siostry. Sen mógł wytworzyć mózg dziewczyny, bo usilnie chciała wierzyć, iż Sheila nadal żyła. Poprzednim razem widziała dom Greenów i wszystkie szczegóły się zgadzały. Postanowiła ponownie zaufać swojemu przeczuciu.
Gdy tylko wysiedli z autobusu, zdjęli peleryny, a później schowali materiał do plecaka Evelyn. Już ich nie potrzebowali, bo dywersja dobiegła końca. Przebywali aktualnie zbyt daleko od siedziby bractwa. Paradowanie w tak niecodziennym wdzianku przykułoby uwagę funkcjonariuszy. Zakładała, że stróże prawa posiadali ich zdjęcia — może pobrane nawet z mediów społecznościowych. Musieli za wszelką cenę unikać głównej ulicy, żeby zminimalizować ryzyko rozpoznania i aresztowania.
Kroczyli mało uczęszczanymi ścieżkami, wydłużając nieco czas dotarcia na miejsce. Rzadko kiedy napotykali jakiegokolwiek mieszkańca, a jak już do tego dochodziło, rzucali krótkie „dobry wieczór" i szli dalej. Krueger wątpiła, żeby policja opublikowała ich wizerunki za pomocą mediów. Paradowała z Elijahem spokojnie, choć nieliczni przechodnie zwracali na nią uwagę. Zapewne za sprawą łysych placków, które wymacała palcami. Wolała nie spoglądać w jakiekolwiek lustro czy szybę, by uniknąć przykrego odbicia. Głowa częściowo pozbawiona włosów na pewno przykuwała wzrok. Wiedziała, że kosmyki miały odrosnąć, ale potrzebowały czasu.
Środki przeciwbólowe przestawały zapewne działać, ponieważ odczuwała nasilenie bólu przedramion oraz skóry głowy. Przez myśl przeszło jej, że wyrwałaby sobie obolałe kończyny, żeby pozbyć się okropnego uczucia. Okaleczyłaby siebie jeszcze bardziej i nic by tym nie zmieniła. Poza tym sądziła, że to jej kara. Musiała chociaż w minimalnym stopniu cierpieć, aby zadośćuczynić krzywdy ofiarom zjaw. Sprowadziła to zagrożenie do własnej posiadłości oraz domu spokojnej starości. Nie mogła uciekać przed prawdą.
CZYTASZ
Widmo
HorreurStudia to nie tylko nauka, ale również głośne, zakrapiane alkoholem imprezy, przynależność do nowej społeczności oraz budowanie więzi. Trzy dziewczyny, chcące usilnie dostać się do najpopularniejszego bractwa na kampusie, muszą wykonać pewne zadanie...