Trzy tygodnie minęły jak z bicza strzelił. Został niecały miesiąc, do mojego pierwszego kroku. Odliczałam je wszystkie, zapisując poszczególne w notatkach na moim telefonie. Tak z nudy.
Przeczytałam wszystkie książki, jakie zapakowałam do mojego plecaka przed wyjazdem (i to kilkakrotnie, ale o tym już nie będę wspominać). Większość czasu jednak spędzałam na rozmowie z Nath'em. Teraz też leżałam wpatrzona w ekran telefonu, czekając, aż odpisze.
Nathaniel: Jak tam w chorobie?
Nathaniel: Nudzisz się?
Nathaniel: Bo mi się nudzi...
Nathaniel: Halo...Kiedy czytałam te wiadomości, mimowolnie zachichotałam cicho. Nath był troszkę dziecinny, ale na dobry sposób. Widziałam, że każdą rozmową próbował mnie rozbawić.
Ty: Hej, spokojnie.....
Ty: U mnie wszystko dobrze, za trzy tygodnie wstanę :))Nathaniel: :))))
Gdy zaczynałam myśleć nad odpowiedzią, mój telefon zawirował.
Nathaniel zmienił twój nick na chora księżniczka bez korony :))))
Zatkało mnie, jednak zamiast nadal patrzeć, Wybuchnęłam gwałtownym śmiechem. Z dołu dobiegł mnie głos Agnes.
- Co się stało?
- Nic! - okrzyknęłam, tłumiąc śmiech.
Postanowiłam, że odbiję piłeczkę.
Zmieniłeś/aś nick użytkownika Nathaniel na pastuszek, który ma usługiwać chorej "księżniczce"
Pastuszek, który ma usługiwać chorej "księżniczce": Ej nooooo!
Chora księżniczka bez korony: Hihi!
Chora księżniczka bez korony: Pastuszku.Pastuszek, który ma usługiwać chorej "księżniczce": No to w takim razie...
Pastuszek, który ma usługiwać chorej księżniczce: Do usług, "moja pani"...Teraz nie mogłam wytrzymać. Parsknęłam tak donośnym i tak gwałtownym śmiechem, że z pewnością, gdyby dziewczyny miały sąsiadów, ci usłyszeli by mnie i zadzwonili na policję, że zakłócam ciszę nocną. Sama nie wiedziałam, że umiem tak głośno się śmiać.
- Aurelia, co się stało?! - teraz już bardziej zmartwionym głosem i bardziej ostro spytała się mnie Agnes.
- Nic, serio! - odpowiedziałam, jednak cały czas chichocząc między wyrazami.
____________________________________________
Hejkaaa! Dziś krótszy rozdział, jednak trochę luźniejszy :))))
Wesolutkich świąt!!!!!
PS: Jakie chcecie prezentyyyyy???
CZYTASZ
~Adopted by LOVE [ZAWIESZONE]
Teen Fiction,,To nie sierociniec nam pomagał. Pomagały nam osoby, które się nad nami zlitowały! Naszym losem nie kierują opiekunki, tylko ludzie, którzy nas zaadoptują!'' Aurelia Pamels to szesnastoletnia osierocona dziewczyna. Nagle adoptują ją dwie kobiety. W...