Kobiety jadły, nawiązując różne rozmowy, to ze mną, to pomiędzy sobą. Pomimo usilnych starań, większość z nich, jak szybko się zaczęła tak szybko się też kończyła. Nie wiedziałam dlaczego, ale mój dawniejszy dobry humor i chęć na rozmowy przygasła.
- Aurelko, co się stało? - zapytała się mnie ze zmartwieniem w oczach Lawinia, gdy któryś raz z rzędu zapatrzyłam się na swój obiad, przejeżdżając widelcem po talerzu.
- Nie smakuje ci? Mogę zrobić coś innego! - zaproponowała Agnes, wpatrując się we mnie z ciepłym uśmiechem na ustach.
- Nie, nie, dziękuję! - zaoponowałam, może zbyt gwałtownie. - Jest pyszne, tylko nie mam apetytu.
Tym razem obie dziewczyny wpatrywały się we mnie z tym samym zmartwieniem w oczach. Poczułam się wtedy niezręcznie. W takich sytuacjach zazwyczaj milczałam, aż osoby, które ze mną rozmawiały, zapomną o całej sprawie i wrócą do swoich zajęć. Próbowałam zrobić to samo, ale pomimo tego, kobiety nadal nie ustępowały i oczekiwały mojej odpowiedzi, mimo, że nie zadały żadnego pytania.
Chyba chcą, żebym to wyjaśniła.
- Ja... - zaczęłam, wpatrując się z zażenowaniem w siostry - to przez emocje. Bo... To mój pierwszy dzień tutaj.
Teraz widziałam ulgę na twarzy Lawinii i Agnes. Byłam z siebie dumna, że tak zręcznie wybrnęłam z sytuacji. I to była prawda. W mojej głowie pojawiła się jedna myśl: Brawo ty, Aurelia! Powiedziałaś coś co jest prawdą i tylko raz się zająknęłaś!
- Dobrze, zjedz później. - powiedziała Lawinia, wskazując mi głową, że mogę wstać i pójść do swojego pokoju. Nie zostało mi nic, jak tylko opuścić są salon i skierować się w stronę schodów.
****
Skrolowałam tiktoka, aby się czymś zająć. Szczerze, nawet nie wiedziałam, co jest moim hobby. Nie miałam żadnych zainteresowań i rozpaczliwie próbowałam to zmienić, próbując sił we wszystkim, co tylko wyświetliło się w moim telefonie. W tamtej chwili wyświetlił mi się jogging. Pomyślałam, że to może być dobry pomysł, bo byłam dość szybka, szybsza od większości dzieci w sierocińcu. Sama się zdziwiłam, że wcześniej na to nie wpadłam. Plan wydawał mi się idealny - codzienna przebieżka rano, byłaby okej.
Tak się nakręciłam, że postanowiłam poprosić Lawinię i Agnes o wyjście na dwór i krótką przebieżkę po okolicy. Te się zgodziły, ale pod warunkiem, że wrócę przed 19. Była 16:30, więc miałam stosunkowo dużo czasu.
Ubrałam buty i lekkie, a jednocześnie ciepłe ciuchy i ruszyłam w "podróż w nieznane". Cieszyłam się, że miałam dosyć dobrą orientację w terenie, bo mogłam za pomocą nawigacji, dojść do jakiejś restauracji i wydać kieszonkowe, przy okazji jedząc obiad.
W pewnym momencie biegu, zauważyłam dość mały bar, więc pomyślałam, że to może być dobry moment na odpoczynek. Weszłam i kulturalnie przywitałam się z pracownikami tego miejsca. Stanęłam przy ladzie i zaczęłam zastanawiać się nad daniem. Po krótkim namyśle, zdecydowałam się na rosół i położyłam pieniądze przy kasie. Nigdy nie rozumiałam dlaczego, ale w miejscach publicznych i przy obcych ludziach, czułam się jak ryba w wodzie. Gorzej było przy osobach, które już zdążyłam zapoznać. Wtedy szybko stawałam się "tą bardziej nieśmiałą".
Usiadłam do stolika i zaczęłam przeglądać czaty na telefonie, w poszukiwaniu nowej wiadomości od którejś z sióstr. Zdążyłam już wymienić się z nimi numerami i zaakceptować przyjęcie do znajomych na Facebooku. Mój smartfon pokazywał jedno: Brak nowych wiadomości. W sumie przyjęłam to z ulgą, bo chciałam jeszcze się trochę powłóczyć i mieć czas na zjedzenie zamówionego przeze mnie dania.
- Rosół dla pani - powiedziała kelnerka i położyła miskę na moim stoliku. Wyrwała mnie tym z dosyć ciekawego filmu na Youtubie. Spojrzałam się na nią z uśmiechem i odpowiedziałam:
- Dziękuję
Kobieta najpierw spojrzała się na mnie zmieszana, a później odwzajemniła uśmiech. Była dosyć młoda, coś około 20 lat i była dosyć ładna. Miała długie, brązowe włosy do pasa i jasną cerę. Nie zdążyłam jednak przyjrzeć się jej dokładnie, bo wróciła do swojej pracy.
Taką pasją jak jogging, zdecydowanie mi się podobała. Przynajmniej pierwszy dzień. Chyba znalazłam hobby!
____________________________________________
Hejka! Przepraszam za dość długą nieobecność i mam nadzieję, że taki luźniejszy rozdział o barze, Wam się podobał.
CZYTASZ
~Adopted by LOVE [ZAWIESZONE]
Fiksi Remaja,,To nie sierociniec nam pomagał. Pomagały nam osoby, które się nad nami zlitowały! Naszym losem nie kierują opiekunki, tylko ludzie, którzy nas zaadoptują!'' Aurelia Pamels to szesnastoletnia osierocona dziewczyna. Nagle adoptują ją dwie kobiety. W...