Podziemna Dziedzina cz.1

59 4 21
                                    

Lina obudziła się, siadając gwałtownie na łóżku. Przez całą noc męczyły ją koszmary, przedstawiające zarówno przeszłość jej rodziny jak i nieokreślone wydarzenia, co do których dziewczyna miała pewność, że jeszcze nie miały miejsca. Gdy już się uspokoiła, chciała zejść na dziedziniec i udać się na trening łucznictwa, ale przypominała sobie, że jest więźniem mrocznego jednorożca i obecnie jest uwięziona w kompleksie jaskiń.

Nie miała pojęcia, czym mogłaby się zająć. W tej komnacie było wiele przedmiotów, ale nie było niczego co mogłoby wypełnić jakoś czas, który Lina miała tu spędzić. Dziewczyna nie umiała czytać, co automatycznie wykluczało skorzystanie z rozległego regału pełnego starych ksiąg.

Rozejrzała się po pomieszczeniu. Regał, biurko, dwie skrzynie pod ścianą... Co mogło w nich być? Skoro był to pokój Ronodina, zapewne znajdowały się tam jego prywatne rzeczy. Lina jakoś nie miała ochoty na przeglądanie ich.

Wtedy to do niej dotarło. Świadomość uderzyła w nią z siłą potężnej fali rozbijającej się o skały. Była tu sama. Nikt jej nie pilnował. A dawna sypialnia jednorożca to chyba nie najlepsze więzienie na świecie, prawda? Mogłaby spróbować uciec. Wiedziała tylko tyle, że znajdują się gdzieś na wyspie gdzieś na Pacyfiku. Czy to wystarczyło? Nie. Czy możliwy był szybki powrót do Gadziej Opoki. Nie. Czy ucieczka miała realną szansę na powodzenie? Nie. Czy Lina zamierzała mimo tego spróbować? Tak.

Oczywiście, gdyby ją złapano, zapewne wróciłaby do celi, ale Lina nie zamierzała siedzieć bezczynnie w celi i czekać aż porywacze przypomną sobie o jej istnieniu. Nawet jeśli porażka wiązała się z perspektywą powrotu do ciemnego, śmierdzącego lochu z dziurą w podłodze. 

Gadzia Opoka co prawda nie była jej domem w prawdziwym tego słowa znaczeniu, a Lina w zasadzie tam również była pewnego rodzaju więźniem, ale przynajmniej nie trzymano jej w zamknięciu. Mogła swobodnie poruszać się po rezerwacie, ryzykując tylko tyle, że coś ją pożre.

Rozważyła prędko wszystkie swoje możliwości.

Gdy lata temu tkwiła w lochu Królowej Imani, spędziała tam około miesiąca, dopóki nie wyciągnął jej stamtąd Navarog, z którym łączyła ją dość dziwna relacja. Coś między przyjaźnią, współpracą z czynieniu zła i związkiem.

Wkrótce po tym, on sam trafił do niewoli, co skończyło się zamknięciem go w Skrzyni Ciszy, której położenie było Linie nieznane. Siedział tam od lat i jego jedyną formą komunikacji z dziewczyną była telepatia. Lina nie miała pojęcia w jaki sposób umysł Navaroga potrafił przenikać przez Skrzynię Ciszy, ale właściwie to mało ją to obchodziło.

Dziewczyna nie miała rodziny, a w każdym razie nie takiej na którą mogłaby w jakikolwiek sposób liczyć. Jej matka i bracia nie żyli. Jej ojciec prawdopodobnie nie miał pojęcia o jej istnieniu, a nawet gdyby miał, to raczej nie byłby z tego zbytnio zadowolony. Poza tym, miał teraz inne potomstwo i masę obowiązków na głowie, łącznie z utrzymaniem pozycji, która ostatnimi czasy chwiała się niesamowicie.

Kiedyś, Lina mogłaby liczyć na pomoc Gorgroga, który miał swego rodzaju dług wobec jej matki, który stale starał się spłacić. Tylko, że obecny Król Demonów od wieków tkwił w Zzyxie jako jeden z więźniów. Obecnie, jedynym opiekunem Liny był czarodziej Agad, który bynajmniej jej nie lubił i z pewnością nie przejąłby się jej zaginięciem.

Lina była więc zdana na siebie.

Raz kozie śmierć - pomyślała, zanim wstała z łóżka.

Podeszła do drzwi i nacisnęła na klamkę, chociaż była niemal pewna, że okażą się zamknięte na klucz. Ku jej zdumieniu, drzwi otworzyły się bez problemu. To było dość podejrzane. Czy Ronodin mógł to zaplanować? Chciał ją stąd wywabić? Wprowadzić w pułapkę? A może zwyczajnie znowu wykazał się kompletnym brakiem intelektu i zapomniał o zamknięciu drzwi?

Królowa Śródka • Baśniobór Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz