Po raz pierwszy od chwili rozpoczęcia swojego pobytu na Widmowej Wyspie, Lina szła korytarzem swobodnie i bez skradania się. Przemieszczała się pewnym, szybkim krokiem, którego zazwyczaj używała chodząc tam i z powrotem po twierdzy, spełniając czyjeś polecenia. Droga z kuchni do biblioteki nie była długa ani skomplikowana, więc Dharnian uznał, że Lina poradzi sobie doskonale bez jego eskorty.
Korytarz był spowity półmrokiem, ale Linie, która najczęściej spośród wszystkich członków załogi trzymała wartę przy pogrążonym w całkowitym mroku Czarnodole nie robiło to wrażenia. Poczuła lekki powiew chłodu i niewytłumaczalny napływ niepokoju, który jednak zaraz zniknął, gdy minęło ją żwawo sunące w powietrzu widmo. Do tego uczucia również była wręcz przyzwyczajona, choć nigdy jeszcze nie towarzyszyło jej ono tak często jak w Podziemnej Dziedzinie. Cóż, najwyraźniej będzie musiała się do tego przyzwyczaić.
Stanęła przed drzwiami biblioteki. Chwyciła klamkę i pociągnęła ją ku sobie, otwierając drzwi i wchodząc do pomieszczenia. Wewnątrz, ku jej zdumieniu, nie było ciemno. Oczywiście, nie było tam żadnych okien, ale pod sufitem znajdowało się tyle świec, że pokój był dobrze oświetlony.
Szatynka rozejrzała się uważnie po całym wnętrzu, usiłując wypatrzeć między licznymi regałami sylwetkę Ronodina, który miał tu na nią czekać. Jednorożca nie było, a w każdym razie Lina nigdzie go do dostrzegła. Przewróciła oczami zirytowana. Chciała mieć już całą tą "lekcję" za sobą, a tymczasem mroczny kucyk postanowił się nie pojawić. Zastanawiała się przez chwilę co teraz zrobić. Gdyby umiała czytać poświęciłaby czas na szukanie przydatnych do czegokolwiek informacji pośród przepastnych ksiąg i przesadnie długich zwojów papirusu. W końcu, uznała, że najlepiej zrobi jeśli usiądzie na jednym z krzeseł i poczeka na jednorożca.
Wybrała proste, drewniane krzesło stojące w kącie pomieszczenia przy równie prostym i równie drewnianym stoliku. Gdy już usiadła, rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu. Do tej pory nie miała okazji porządnie mu się przyjrzeć, bo niespodzianka w postaci gościny u Podkróla skutecznie odwróciła jej uwagę od wystroju wnętrza.
Jak na pokój wykuty w skale w położonej na oceanie wyspie, pomieszczenie było ogromne. Rozmiarem przypominało ono salę balową Burzowej Stanicy, a to oznaczało naprawdę spore gabaryty. Co prawda, o rozmiarze komnaty informacje dawało Linie jedynie niezwykle rozległe sklepienie, odległe od niej o wiele stóp, bowiem dziewczyna nie była w stanie dostrzec którejkolwiek ze ścian, gdyż niemal cała przestrzeń dookoła niej była zastawiona wysokimi i bardzo długimi regałami. Nie sięgały one do sufitu, ale wciąż przewyższały zielonooką kilkakrotnie. Każdy regał, od góry do dołu, pełen był średniej wielkości książek, większych i grubszych ksiąg oraz maleńkich książeczek, przypominających rozmiarami ludzkie modlitewniki.
Linę zastanowiło w jaki sposób ktokolwiek był w stanie dostać się do ksiąg położonych najwyżej. Wątpiła aby Dharnian czy jakiekolwiek inne widmo byłoby w stanie podlecieć tak wysoko, z kolei dla istot materialnych takich jak ona czy Ronodin byłoby to bezsprzecznie niewykonalne.
Oczywiście, w Twierdzy Czarnodół również znajdowała się biblioteka, a Lina wątpiła aby była ona mniejsza od tej w której się teraz znajdowała. Zapewne tam też pełno było niebotycznie wysokich regałów, ale dziewczyna nie miała pewności. Biblioteka była jedynym pomieszczeniem w twierdzy którego Lina unikała jak ognia i wychowanka Agada wątpiła aby była tam kiedy indziej niż wiele lat temu przez jakieś trzy sekundy. Postanowiła więc dokładnie przyjrzeć się otaczającym ją rzeczom, aby mieć w przyszłości jakiekolwiek pojęcie o wyglądzie bibliotek.
Oprócz regałów, w widocznej dla Liny części pomieszczenia znajdowało się kilka stolików takich jak ten przy którym siedziała Lina. Niektóre z nich były wykonane prosto, z gładkiego drewna, inne były misternie rzeźbione, a jeszcze inne były pozłacane i wysadzane klejnotami.
CZYTASZ
Królowa Śródka • Baśniobór
Hayran Kurgu"Nie wszystko da się podzielić na dobre i złe. Nie wszystko i nie wszystkich. Niektórzy zawsze będą błądzić gdzieś między niebem a piekłem. Między światem a ciemnością. Dokładnie po środku"