Party

100 5 3
                                    

-‐-‐-‐-1 tydzień później-‐-‐-‐-‐

Miałem swoich znajomych swoją grupkę. Zawsze o tym marzyłem, żeby mieć osoby którym mogłem się wygadać kiedy miałem potrzebę. Pomimo tego znaliśmy się dopiero tydzień ja już czułem jakbym znał ich od dziecka. Mogłem z nimi gadać na jaki temat i kiedy chciałem nie wyśmiewali mnie nie bili nie krzyczeli byli dlamnie jak rodzeństwo. Najlepiej dogadywałem się z Hyunjinem i Jisuniem ale to nie zmieniało faktu że każdego z nich darzyłem sympatją. Okazało się że mieszkamy dosyć bliski siebie najdalej mieszkał Bangchan, ponieważ 30 minut odemnie ale to i tak blisko.

Był piątek po lekcjach jutro miała być impreza u Minho. Minho miał ogromny dom wręcz Wille z basenem i ogromnym ogrodem. Na tą imprezę była zaproszona cała szkoła oraz ja. Ja Lee Felix, nie mogłem w to uwierzyć że ktoś taki jak Minho jeden z popularniejszych chłopaków w naszej szkole zaprosił mnie na swoją impreze. Pomimo że się przyjaźniliśmy i jak się okazało mieliśmy podobny chumor, to nadal było to dla mnie nie zrozumiełe że aż tak mnie polubił.

Ponieważ kilka razy w swoim życiu byłem na imprezie na której był alkohol to za nim nie przepadałem. Nie miałem do niego dobrej głowy.

Właśnie stałem przed szafą i zadawałem sobie odwieczne pytanie co ubrać. W końcu wybrałem czarne eleganckie spodnie do tego czarny jakby golf dobrałem do tego srebrną branzoletkę,kolczyki i broszkę.


Spod domu miał przyjechać po mnie Jisung razem z Seungminem.
Chciałem zrobić dobre wrażenie na nich wszystkich lecz zdecydowanie najbardziej na Hyunjinie. Czemu nie mam pojęcia.

~ Chyba poprostu się w nim zakochałem...

Gejjj🏳️‍🌈
Ja już pod jeżdżam możesz schodzić.

FELCIA👁
Dobra idę będę za 2 minuty.

Szedłem na dół ubrałem buty i kurtkę i kiedy miałem już wychodzić usłyszałem za sobą głos.
-A gdzie ty się wybierasz?!-Spytał ze złością w głosie ojciec.
-Idę do kolegi.-Skłamałem
-Do kolegi...jasne ALE JAK TY WYGLĄDASZ JAK JAKAŚ DZI#WK@!-
Warkną i podszedł do mnie. Złapał mnie z kawałem kurtki. I powiedził.
-Jeżeli myślisz że w tym makijażu nie widać twoich obrzydliwych kropek to się mylisz.- powiedził i kopną mnie w brzuch. Zgiołem się w pół i wydałem zduszony okrzyk. Ojciec tylko się zaśmiał i odszedł. Mój brzuch bolał a ja przez dłuszą chwilę nie mogłem się podnieść. Ale gdy zobaczyłem wiadomość od jisunga że zaraz odjadą bezemnie. Podniosłem się pomimo bólu. Wiedziałem że będę mieć siniaka ale zignorowałem to i wyszedłem z domu. Lekko kręciło mi się w głowie ale postanowiłem to zignorować. Wyprostowałem się i jakby nigdy nic wyszedłem z klatki kierując się do auta Jisunga.
-GDZIEŚ TY BYŁ 10 MINUT CIĘ NIE BYŁO!!!-Wydarł się a ja tylko się uśmiechnołem kiedy mówiłem że nikt z nich na mnie nie krzyczy to zapomniałem o Jisungu. O darł się 24 godziny ma dobę i na wszystkich.
-Też Miło cię widzieć, sorry ale byłe w toalecie a potem szukałem telefonu.
-Boszzz dobra nie ważne JEDZIEMY!!!- Powiedził i ruszył.

Dwadzieścia minut później byliśmy już pod domem Lee Minho. Było dokładnie tak jak opowiadał Jisung, dom Minho był ogromny i piękny z wielki basenem w którym kompała się już spora ilość ludzi. Trochę mnie to przeraziło lecz nie miałem czasu na strach bo Jisung już wołał mnie do drzwi.
-Felixxxxx chodzi tu.-krzyknoł a szybko do niego podbiegłem.
Staliśmy pod drzwiami, ja zestresowany w trzy dupy, Jisung spokojny jakby to on tu mieszkał,a Seungmin już w najperze tańczył do muzyki którą było słychać zza drzwi.
-Oj to się źle skończy-Mruknołem sam do siebie.
-Co coś mówiłeś-Spytał Seungmin.
-Ja nie nic- odparłem gdy drzwi się otworzyły a za nich można było dostrzeć masę ludzi,alkochol walający się wszędzie oraz głośną bardzo głośną muzykę.
-Ooo Felix,Jiusng,Seungmin WCHODZICIE.-Krzykną i machną ręką w zanku żebyśmy weszli.

W środku było jeszcze głośniej niż mi się wydawało, fakt alkocholu było bardzo dużo ale najwięcej było zdecydowanie ludzi. Z tego co wiedziałem dom miał trzy piętra, więc naprawdę sporo.
-Jaksnvy co too resbfzvta jest naa końcvhu korndytgażnnna. - powiedził Minho i gdzieś poszedł. (Jakby co to reszta jest na końcu korytarza~to słowa Minho).
Było słychać że się upił Oj nawet bardzo a to dopiero początek. Przeciskaliśmy się przez tłum osób żeby przedostać się na koniec korytarza. Gdy w końcu tam dotarliśmy okazało się że wszyscy już byli. Było też kilaka osób których nie znałem. Najbardziej chciałem spotkać Hyunjina to dla niego się tak wystroiłem i tu przyszedłem bardzo mi na nim zależało...

Ale gdy go zobaczyłem to aż zachciało mi się wymiotować. Stał z boku i całował się z jakąś pizdą o blond włosach i w dość krótkiej miniówce. Zabolało... tak strasznie zabolało że on obściskuje się z jakąś łaską a ja jak ostatni debil się w nim zakochałem. Chciałem z tamtąd uciec, łzy zaczęły spływać z moich policzków. Szybko je starłem żeby nikt ich nie widział.
-M-muszę iść-ć do t-toalety-y.-powiedziałe drżącym głosem do Chana który właśnie rozmawiał z jakimś kolesiem.
-Dobra, coś się stało,jesteś cały blady.-Spytał z troską w głosie.
-N-nie nic poprostu mu się załatwić.-odpowiedziałem i zmusiłem się do uśmiechu.
- Dobra tam jest toaletaz jakby co to pisz.- Wskazał palcem na drzwi obok
-Dobrze dziękuję.- podziękowałem. I szybko wszedłem do toalety.
Zamknołem się i zacząłem płakać.

Znałem się z Hyunem tylkk tydzień może dwa a już się z nim tak zrzyłem. Byłem głupi jak mogłem pomyśleć że ktoś taki jak Hwang Hyunjin może się we mnie zakochać.

W tym momencie coś we mnie pękło przypomniałem sobie wszystkie dobre chwilę z chłopakiem. Kiedy byłemu taki kochany, kiedy poszliśmy na lody pomimo tego że była zima. Byliśmy sami we dwoje było nam tak dobrze rozmawialiśmy śmialiśmy się z wszystkiego a na koniec podarował mi swój szalik. Powiedził wtedy że dał mi go żebym nie zmarzł ponieważ było naprawdę zimno. Szalik było kremowy i pachniał Hyunjinem uważałem na niego jak na najważniejszą żecz na świecie. Niestety dał mi go zapóźno i następnego dnia byłem chory. Albo kiedy po szkole chodziliśmy całą ekipą do parku i gdy już każdy musiał iść do domu to ja zostawałem z nim i wtedy było tak dobrze i byliśmy szczęśliwi sami we dwoje.

A teraz zostałem sam.

Kompletnie sam.

Może to był tylko tydzień.

Ale ten tydzień mi wystarczył żeby zakochać się w człowieku który teraz całuje się z inną łaską i to jeszcze po pijaku.

To nie miało tak być ja nie chciałem żeby to się tak skończyło.

To miało się dopiero zacząć.

Nie..nie...nie..

Mój świat się zawalił.

Bez niego to nie to samo.

...



-‐-‐-‐-‐-‐- ‐♧-‐-‐-‐-‐-‐-‐-

I tak nasz Felix się załamał.
Szybko wiem ale cóż mogę na to poradzić. Teraz tylko czekamy co zrobi dalej.
Czy krew się poleje...

1110 słów:)

He will be calm //Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz