Why

65 5 0
                                    

Pov:Felix

Siedziłem tu już od dziesięciu minut i nie mogłem się uspokoić. Chciałem żeby to wszystko okazało się być debilnym snem. Ale niestety  to nie był sen a raczej koszmar. Nie mogłem wytrzymać byłem tak wściekły lecz także załamany, przez to miałem ogromny mętlik w głowie.
Z tego wszystkiego, zaczynałem krztusić się swoimi własnymi łzami i powoli brakowało mi powietrza. Chciałem wstać więc podtrzymując się umywaliki podniosłem swoje ociężałem ciało. Kiedy spojrzałem się w lustro i zobaczyłem swoją opuchnięta od płaczu twarz zamarłem. Wyglądałem jak chodząca śmierć. Nie mogłem na siebie patrzeć, więc wziołem zamach i uderzyłem w lustro które rozbiło się na milion drobnych kawałków. Spojrzałem na swoją rękę leciała z niej krew i widać było odłamki szkła.
Kiedy je zobaczyłem przypomniało mi się jak kiedyś używałem właśnie szkła lub żyletki do sam#oka@ecza*nia się. Pamiętałem to uczucie doskonale był to ból lecz było on przyjemnych bólem.
Schyliłem się i drążącą dłonią podniosłem otrzejszy kawałem szkła i zrobiłem kreskę...pierwszą...drugą...trzecią.. i tak jeszcze kilka razy. Faktycznie poczułem ból ten przyjemny ból, jeżeli ból wogóle może być przyjemny. Po moich nadgarstkach zaczęła spływać krew wielkimi strumieniami. W mojej głowie wirowało masę myśli, jednak  szybko zacząłem szukać jakiś bandarzy. Kiedy je znalazłam owinołem nimi nadgarstki. Wtedy przypomniałem sobie o moim brzuchu. Podniosłem delikatnie koszulkę ponieważ nie miałem wogule siły. Na moim brzuchu był ogromny siniak. Gdy go dotykałem strasznie bolał ale nie miałem co zrobić więc tylko opuściłem koszulkę.

Kręciłonmi się w głowie nie miałem siły, byłem bardzo zmęczony swoim  płaczem i całą tą sytuacją.  Wiedziałem  że nie mogę siedzieć tu do końca imprezy. Więc stwierdziłem że wyjdę, pomimo że nie chciałem tego robić ale no nie spędzę tu całej nocy.
Otworzyłem drzwi i znowu zobaczyłem masę osób,alkochol itp.
Okazało się że moi znajomi gdzieś poszli więc musiałem ich znaleźć żeby któryś z nich podwiózł mnie do domu.
Szłem dość wolno i rozglądałem się dookoła wiedziałem że znalezienie ich w tym tłumie będzie trudne a to że mogli być wszędzie wcale mi tego nie ułatwiało. Postanowiłem że pójdę na górę I tam ich poszukam. Musiałem w końcu to zrobić bo dom miał trzy piętra więc mogli być wszędzie.


Kiedy byłem już  a górze wpadł na mnie jakiś chłopak, ponieważ mój organizm był wyczerpany odrazu się przewróciłem.
-O jugenzu prjvzeprasmjzam-(Powiedział ~o Jezu przepraszam)
Powiedził i podał mi rękę.
Gdy wstałem I spojrzałem na jego twarz zamarłem to był Hyunjin.
-O kurdjnse Felixxxx szujsmkalliśmhxhy cieeee-(Powiedził~o kurde Felix szukaliśmy cię) Mówiąc to przytulił mnie.
-W-wiesz byłem w t-toalecie, a wiesz czy któryś z was nie jest pijany?-Spytałem.
-Eee nìeexk każcjfdy jejdst najekddkbany w trzyyy dujdpy-(Powiedził~Eee nie każdy jest najebany w trzy dupy) odpowiedział.
-Kurnaaaa- wrzasnołem miałem dość chciałem już być w domu zdala od wszystkich ludzi. I jeszcze kurwa Hyun czy on musi tu być i dlaczego on mnie przytula i...

Z moich myśli wyrwał mnie ból. Ból mojej głowy, i nagle kolejny ból ale tym razem pleców. Otworzyłem lekko oczy i zobaczyłem że leżę a nademną jest masa osób. I kiedy chciałem się podnieść moje oczy się zamknęły...jeszcze słyszałem jakieś krzyki i tyle...

-‐-‐-‐-‐-‐-‐$-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-
Co się stało naszej Felicji któs ma pomysł? 👀

He will be calm //Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz