Start from the beginning

126 6 3
                                    

Pov:Felix

-Mamo ja nigdzie nie jadę- powiedziałem ale ona mnie nie słuchała jak zwykle nie wiem co musiał bym zrobić żeby to się zmieniło
- FELIX!!! A TY JESZCZE NIE GOTOWY ZARAZ WYJERZDZAMY!!!-
Wrzasnoł ojciec. O nie... tylko nie on jak zacznie się drzeć to nie skończy.
-J-jaaa-
-CO TY !!! CO TY ! RUCHY BO WYJERZDŻAMY ZA 5 MINUT!!!- Krzykną, a ja szybko pobiegłem na górę się pakować. Nie miałem dużo żeczy więc szybko się uwinołen i zszedłem na dół żeby uniknąć rodziców. Wsiadłem do auta i założyłem słuchawki aby nie musiedzi z nimi rozmawiać.
Włączyłem swoją play listę na której akurat leciało "Compliquer".
Podróż miała trwać 10 godzin więc wiedziałem że będę się nudził.
Postanowiłem że na początku pójdę spać. I tak też zrobiłem gdy tylko auto ruszyło uciołem sobie drzemkę.

-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-

Kiedy wstałem na dworze panował pół mrok wyjąłem słuchawki z uszu i potarłem zaspane oczy. Dopiero po chwili dotarło do mnie że jestem w drodze, a po dłuższej chwili gdzie i po co jade. Do moich uszu zaczęły dochodzić dźwięki rozmowy rodziców, rozmawiali śmiejąc się w niebo głosy ~szkoda że że mną się tak nie śmiali~.

-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-‐-

*Po dojechaniu*

-Ehh Jesteśmy- powiedział ojciec.
Była jakaś 4:00 nad ranem byłem bardzo zmęczony a najgorsze było to że dziś musiałem iść do szkoły tak bardzo nie chciałem wstawać.
-Co tak stoisz może byś pomógł- warkną ojciec a ja szybko zebarałem swoje żeczy, i wszedłem do nowego domu. Był duży dwu piętrowy ale nie miało to dla mnie znaczenia chciałem spać i tyle. Wbiegłem na górę gdzie znalazłem swój pokuj nawet nie pomyślałem o jedzeniu tylko odrazu wskoczyłem na łóżko i zasnąłem.

Obudził mnie mój budzik na ekranie widoczna była 6:00...
-NO TO KURWA JAKIŚ ŻART- Wrzasnołe lecz po chwili zasłoniķem usta dłonią.
Wstałem i poszedłem się ogarnąć.
Już ubrany poszedłem zrobić makijaż a rączej zakryś te kropeczki na mojej twarzy których całym swoim sercem nienawidziłem. Schodząc na dół usłyszałem rozmowę moim rodziców. Oho już wiem co się święć
-No dzięku Bogu że zakryłeś te kropi na twojej twarzy- powiedziała matka
-mhm- odpowiedziałem wywracając oczami co na moje Nieszczęście nieumkneło mojemu ojcu.
-JAK TY SIE DO MATKI ODZYWASZ!!??-Wydarł się i pchnoł mnie tak ścianę
-p-prze-epras-sam-
-NO JA MYSLE A TERAZ ZJEŻDZAJ MI Z OCZU!!!-
Szybki krokiem wyszedłem z domu i skierowałem do szkoły starłem łzy i po 5 minutowym spacerze bylem juz w szkole. Pod szkołał stał Jisung czyli mój najlepszy przyjaciel którego 2 lata temu poznałem  w internecie i od tej pory gadamy cały czas razem. Kiedy okazało się że będziemy chodzić do tej samej szkoły. To bardzo się ucieszyliśmy. Wiedzieliśmy o sobie wszystko on tylko nie wiedział o tym jak straszni są moi rodzice ale to nie było ważne.

-----‐---‐---‐---‐---‐---‐---‐---‐---

HELLO WIEM WIEM KRUTKIE JAK CHUJ ALE NIE WIEM CZY PISAC DALEJ HMMM
-Przepraszam za będy wiem że zapewne jest ich dużo ale mam nadzieje że wam się spodoba możecie mi napisać ponieważ ja mam już pomysł a nawet dużo więc dziękuję z góry i miłego dnia.

He will be calm //Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz