bitch

55 6 1
                                    

*tydzień później *
Powoli przyzwyczajałem się do mieszkania z Minho. Nie wiedziałem ile będę u niego  pomieszkiwał. Lecz chciałem wyprowadzić się kiedy skończę osiemnaście lat. Urodziny miałem nie długo więc muszę po mału zaczynać szukać mieszkania.

Oprócz tego że muszę zacząć myśleć o mieszkaniu to
Jutro wracam do szkoły, po tak długiej przerwie. Stresowałem się tym ponieważ jestem bardzo dotyłu z materiałem i podobno mają być zaliczenia z pływania. A ja trochę boję się wody.

I rozmyślał bym tak jeszcze długoo gdy nagle usłyszedłem krzyk.

-Felixxxxx- Usłyszałem wołanie z dołu. Szybko zszedłem z łóżka i wybiegłem z pokoju. Posbiegłe do barjerki i zobaczyłem Minho był na samym dole ubrany w kurkę i czapkę z pomponem.

-Co się dzieje- Spytałem

-Wychodzę na imprezę idziesz ze mną-

-Nieee mam dużo materiału do nauki więc niestety nie-

-No dobra ja będę około 1:00 jakby mnie nie było to znaczy że się schlałem i zostaje na noc-

-Dobra tylki proszę cię odbieraj-

-Jasne paa- powiedzieł i wyszedł

-Paa- powiedziałem i zamknołem za nim drzwi.

Poszedłem do kuchni i wziołem z niej paczkę czipsów i Cole Minho.

-Najwyżej mnie zabije trudnoo.- Powiedziałe sam do siebie. I poszedłem do sali kinowej i włączyłem sobie serial.

Tak tak materiał nie zająć nie ucieknie.

Była 22:00 a serial miał sporo odcinków więc na spokojnie Minho wróci zanim skończę go oglądać.

*około 2:30*
Skończyłem oglądać serial nie był on najlepszym jaki widziałem w swoim życiu ale do przeżycia.

Sięgnołem po telefon który leżał na fotelu obok. Kiedy włączył się ekran blokady zobaczyłem że jest 2:30 a Minho nadal nie ma.

Lekko zdenerwowany wybrałem jego numer a po chwili w słuchawce mogłem usłyszeć tylko jego poczte głosową

                Daj mi żyć. Bitch.

Boże Minno gdzie ty kurwa jesteś.

Pomyślałem. Poczym szybko wstałem i pobiegłem na dół szybko zabrałem z wieszaka kurtkę, i wyszedłem na dwór chcąc go szukać.

Tylko jak przeciesz. Prawka nie mam i nie wiem do kogo poszedł.

Stwierdziłem że muszę do kogoś zadzwonić. Chwile nad tym myślałem i jedyną opcją okazał się być Hyunjin... Nie chciałem z nim gadać ale znając go pewnie jako jedyny nie poszedł by na imprezę dzień przed szkołą. I nie wiedział że byłem na niego zły więc napewno mi pomoże.

Więc tak jak pomyślałem tak też zrobiłem. Wybrałem numer do Hwanga wziołem wdech I zadzwoniłem...

Długo nie musiałem czekać bo po chwili usłyszałem jego zaspany głos.

No tak był przeciesz jebana drugą w nocy.

-H-alo Lixie co się dzieje że dzwonisz do mnie o drugiej.-

-Hej Hwang przepraszam że cię budzę ale mam pytanie odnośnie Minho. - powiedziałem z zażenowaniem w głosie.

- Tak? Co się dzieje- Spytał. Pomimo że dzwoniłem o drugie w nocy o godzinie której normalnie bym nie dzwonił i tak był miły...

Dobra Felix wruci do żywych trzeba znaleźć Minho.

-Wiesz bo Minho poszedł dziś na imprezę i miał wrucic około 1:00 a dochodzi trzecią i jeszcze go niema. I chciałem spytać czy wiesz coś o tej imprezie na którą miał iść.-

-Takk to impreza u Jisung. Zwykła domówka. Z tego co wiem poszli tam wszyscy oprócz nas. Wydaje mi się że nie powinieneś się martwić Minho często wraca późno z imprez a jeszcze większym kłamstwem są słowa że będzie odbierał nigdy nie odbier. Ale jeśli bardzo chcesz mogę cię tam podżucić wiem że nie masz prawka a ja już i tak się rozbudziłem. -

-Naprawdę?! Bardzo Ci dziękuję. Będę czekał na ciebie przed domem Minho.-

-Lixie wejdzi do środka i wyjdź dopiero za 15 minut. Na dworzu jest zimno. -powiedział a ja nie zdążyłem zaprzeczyć bo się rozłączył.

* 15minut później*

Wyszedłem na zewnątrz tak jam prosił Hyunjin właśnie podjeżdżał pod bramę Minho. Szybko zamknołem dom i pobiegłem do auta Hwanga.

Wsiadłem do auta a Hyunjin odrazu ruszył. Szybko zapiąłem pas i przymknąłem powieki.

Minho jak cię znajdę to cie chyba zabije.

Pomyślałem.

-Hej Lixie jak się czujesz.- Spytał nagle Hyunjin wyrywając mnie z pomich myśli.

-Aa dobrze siniaki prawie się  zagoiły.-

-To świetnie. A i mam takie dziewne wrażenie że mnie unikasz. -

Kiedy to usłyszałem mój mózg na chwilę się wyłączył.

O nie zuważył.. kurde i co teraz muszę coś wymyśleć.

-A wiesz przez tą całą sytulacje się trochę zagubiłem. Przepraszam jeżeli się uraziłem.

-Nie nic się nie stało. Rozumiem Twoje zachowanie. Też pewnie bym się tak zachowywał. A i juz jesteśmy.-

Spojrzałem przez szybę i zobaczyłem że impreza dalej trwa. To mnie trochę uspokoiło.

Wyszedłem z auta i zkierowałem się w stronę domu Jisunga.

-Czekajjj Felixx- krzyknoł Hyunjin biegnąc za mną.

-Idę z tobą- powiedział

-Dobra chodzi- powiedziałem i wszedłem do domu Jisunga.

-Dobra ty idziesz potrzeć tu a ja ma górę. Jak byś go znalazł to pisz. - powiedziałem a Hwang kiwną głową i poszedł.

Ja wszedłem na górę I zaczołem przeszukiwać pokoje było ich trochę więcej powoli chodziłem z jednego do drugie i szukałem.

Kiedy zostały  mi już pokoje usłyszałem krzyk.

Szybkim krokiem zbliżyłem się do pokoju z którego się on wydobywał.

Przez chwilę krzyk ustał i już miałem z tamtąd iść kiedy znowów go usłyszałem.

Ale nie był to krzyk woląjący o pomoc było to krzyk...MINHO który krzyczał imię JISUNGA..

Wtedy wszystko zrozumiałem...

He will be calm //Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz