What happened???

71 5 0
                                    

-RATUJCIE GO-

-SZYBKO TUUU-

-F-Felixxx w-wstawaj b-błaga..-



































- Myśli Felixa-

Co się dzieje?

Czy ja umarłem

Nie to nie możliwe

A może jednak

Pik...

Pik...

Pik...

Co jest do cholery

Nie mogę otworzyć oczu














Jedna próba

Druga

Trzecia

Jest udało się

O BOŻE jak jasno














Pov:Felix

Próbowałem otworzyć oczy, ale nie mogłem. Było tak jasno, że kiedy tylko próbowałem to zrobi, nie mogłem wytrzymać z bólu który powodowała jasnoś wokół.

Wkońcu za trzecim razem udało się.

Ale gdzie ja byłem?

W szpitalu?

Próbowałem sobie przypomnieć Co stało się że sie to znalazłem.

I udało się przypomniałem sobie. Chociaż te wspomnienia były jak przez mgłem ale cóż. Nic nie mogłem na to poradzić.















*Wtedy na imprezie*

POV: Hyunjin

Potym jak ta dziewczyna mnie pocałowała wiedziałem że nie skończy się to dobrze. A najgorsze było to że to wszystko widział Felix.
Chciałem mu to wytłumaczyć ale nie wiedziałem jak i wogule gdzie on jest.

*Jakiś czas później*

Nigdzie nie było Felixa. Bałem się o niego ale nikomu tego nie powiedziałem. Nie chciałem żeby też się martwili

Byłem jak w transie. Przez to że nie mogłem go nidzie znaleźć byłem na siebie zły. Wyglądało to bardzo źle kiedy ona mnie pocałowała spodobało mi się to ake potym jak uświadomiłem sobie co się dzieje i że Felix na to patrzy , nie było już tak fajnie.
















Byłem już dosyć mocno upity ale jeszcze rozumiałem co się do mnie mówi. Skończyłem gadać z jakimś chłopakiem, chciałem iść znów szukać Lixa, gdy nagle poczułem delikatny ból. Spojrzałem w dół i zrozumiałem że wpadłem na jakiegoś chłopaka.

O jugenzu prjvzeprasmjzam-
Powiedziałem i podałem mu rękę
Kiedy chłopak się podnius zobaczyłem że to Felix. Ale nie wyglądał tak jak zawsze nie był wesoły czy rozpromieniony. Był raczej blady, widać było że płakał i że nie ma na nic siły.
-O Feldjdix tooo tyy szudjdjkqliśjxksmy cie Mówiąc to przytuliłem go.
-W-wiesz byłem w t-toalecie, a wiesz czy któryś z was nie jest pijany?-Spytał niepewnie
-Eee nìeexk każcjfdy jejdst najekndebany w trzjensy dudnnsnzpy- odpowiedziałem
-Kurnaaaaaa-Wrzasłnoł a ja się zdziłlwiłem rozumiałem że mógł być zły ale że aż tak i dlaczego ja go przytulam..

Kiedy nagle z moich myśli wyrwał mnie zimno które było spowodowane tym że Felix się odsuną. I kiedy już miałem pytać czy cos sie stało zobaczyłem że blondyn szturchnięty przez jakiegoś typa leci do tyłu prosto ze schodów. Nie zdążyłem nic zrobić kiedy Lix leżał już bez ruchu na zimnej posacce.

Odrazu do niego podbiegłem. Ale on zamkną oczy i nic nie mówił ani się nie ruszał. Odrazu zadzwoniłem na 112. Byłem tak spanikowany a moje ręce trzęsły się jak galareta. Ale musiałem mu pomóc.

Karetka przyjechałem po 10 minutach i zabrała go do szpital. Chłopaki pytali mnie co się stało, ale ja nie mogłem nic z siebie wydusić. Chciałem żeby to wszystko okazało się głupim snem i że zaraz się obudzę. Że to wszystko będzie jebaną nie prawdą. Lecz niestety nie był to sen. Teraz modliłem się żeby z Lixem było wszystko dobrze.

Cholera to moja wina bo co całowałem się z tą dziewczyną...

Chciałbym cofnoąć czas..

Musiałem wziąść się w garści więc szybko wszedłem fo auta pomimo że byłem trochę pijany. Miałem to gdzieś musiałem pojechać do szpitala do Felixa. Chłopaki cos tam krzyczeli ale ich nie słuchałem musiałem z nim być.

Ruszyłem...jechałem szybki a nawet bardzo ale nie obchodziło mnie to.


Kiedy dojechałem do szpitala zobaczyłem Lixa którego zabierali na salę operacyjną. Szybko do niego podbiegłem.

-RATUJECIE GO-Krzyczałem

-SZYBKO TU-

-F-Felixxx w-wstawaj b-błaga..-

I to był koniec...
wszystko w rękach chirurga..
Błagam...

He will be calm //Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz