Rozdział 14

10.1K 340 13
                                    

- Pamiętasz ten wyjazd do rodziców? - wróciła do tematu po odebraniu kawy.

Kiwnęłam głową. Doskonale pamiętałam ten wyjazd. Ona tak bardzo chciała mnie ze sobą zabrać, a jej rodzice grozili jej wtedy, że wyrzekną się jej jako córki, więc ona potulnie zrezygnowała, a ja zostałam w domu obładowana pracą.

- Od razu gdy przyjechałam zaczął się temat małżeństwa, tego, że oni zapłacą mi za leczenie, że po wszystkim będę szczęśliwsza niż dotychczas, że to tylko mój wymysł, że wcale nie jestem homoseksualna. A ja tylko płakałam, a oni coraz bardziej wchodzili mi na głowę. Nie dawali mi spokoju, nawet u mnie w pokoju. To wchodziła siostra, to babcia, to ojciec... Wszyscy przekonywali, że to jedyna słuszna opcja, że przecież ja na pewno nie chcę, by oni się mnie wyrzekli. Z perspektywy czasu żałuję, że nie zerwałam z nimi kontaktu, skoro mnie nie akceptowali to czy rzeczywiście warci byli miana mojej rodziny? Następnego dnia przyjazdu poszliśmy do zaprzyjaźnionej rodziny moich rodziców, miał być grill, trochę alkoholu i dobra zabawa. Na początku siedzieliśmy wszyscy przy stole, oni żartowali, ja jadłam lub rysowałam coś po serwetce. Około 22 matka kazała mi się iść przejść z Marianem, synem znajomych. W zasadzie nie miałam wyboru, bo wszyscy na mnie napierali i wyśmiewali moją orientację, mówiąc, że to fanaberia, że przecież Marian ma warunki, że da mi wszystko czego pragnę. Niechętnie wstałam i udałam się za Marianem. On coś żartował, komplementował moje oczy, usta, noc, następnie przeszedł do chamskich żartów o pupie, piersiach. A później zostały już tylko docinki seksualne, on objął mnie, brutalnie oparł mnie o drzewo, szeptał coś do ucha, że to mnie uleczy, że mi się spodoba, a ja tylko płakałam. Nie byłam już w stanie nawet krzyczeć. Zresztą i tak nikt by mnie nie usłyszał, byliśmy w najgłębszej części parku. Zdarł ze mnie majtki, kolanem rozszerzył mi nogi i boleśnie we mnie wszedł. Jęczał mi do ucha, cały czas powtarzając, że spodoba mi się, że na pewno mi tego brakowało całe życie. Czułam ból fizyczny i psychiczny, byłam jego ofiarą. Matka wcześniej kazała mi ubrać krótką sukienkę, mówiąc, że mam takie piękne nogi, że aż wstyd byłoby się nimi nie chwalić. Po wszystkim, gdy on już osiągnął orgazm, ja opadłam na ziemię i zaczęłam płakać, a on głaskał mnie mówiąc, że jestem taka piękna, że on da mi wszystko czego potrzebuję, że teraz już będę musiała za niego wyjść. W tamtej chwili marzyłam być przy mnie była, ale nie miałam telefonu, a ty... ty byłaś tak daleko - zaczęła szlochać, a po mojej twarzy spływały setki łez. Z policzka otarłam jej łzy, a ona wtuliła się w moją dłoń. - Gdy się uspokoiłam on zaprowadził mnie do siebie do domu, zmył rozmazany makijaż, dał bieliznę swojej siostry i zaprowadził do matki. Matka tylko uśmiechała się zadowolona i z sarkazmem zapytała ,,no i jak wam się rozmawiało?'' Nawet jej nie odpowiedziałam, ruszyłam do auta i czekałam aż oni wrócą by móc iść już do łóżka. Wiedziałam, że oni mi nie pomogą, więc na miejscu zabrałam walizkę, spakowałam i następnego dnia wróciłam do Ciebie. Chodziłam wtedy smutna, nie miałam ochoty na seks, a ty się denerwowałaś. Krzyczałaś, że nie mam do Ciebie zaufania, że nic Ci nie mówię, ale to nie było takie proste! Zostałam zgwałcona, a na domiar złego, wszyscy wmawiali mi, że to moja wina, że gdybym była hetero to nigdy by to nie miało miejsca. Półtora miesiąca po wyjeździe zaczęłam wymiotować, na początku myślałam, że to efekt depresji, ale gdy i okres się nie pojawił, postanowiłam zrobić test. Wynik okazał się być pozytywny, a to oznaczało, że ten skurwiel spuścił się specjalnie chcąc narobić mi problemów. W strachu zadzwoniłam do matki, która uradowana powiedziała, żebym do niej przyjechała i że ona się wszystkim zajmie. W strachu zostawiłam Ciebie, zebrałam wszystkie swoje manatki i wróciłam do rodzinnego domu. Wiedziałam, że będziesz cierpieć, ale twoje cierpienie nijak się miało do mojego. Byłam taka zagubiona. Moja rodzica po cichu załatwiła wesele, wynajęli nam mieszkanie, a Marian... Marian na co dzień się o mnie troszczył; kupował mi wszystko czego potrzebowałam, masował mnie, ale w nocy wymagał ode mnie seksu, którego ja mu nie chciałam dawać. W rezultacie on mnie gwałcił. Pewnego dnia, gdy po przyjściu z pracy nie chciałam go pocałować on uderzył mnie w twarz, później przyparł do ściany i w ten sam sposób co za pierwszym razem zgwałcił zostawiając mnie nagą w pokoju. Tamtego dnia uciekłam, byłam pod naszym domem, ale bałam się zapukać. Prawdopodobnie ciebie nie było, bo mogłaś być w pracy, ale było mi wstyd, więc udałam się do sióstr zakonnych i one dały mi pomoc, skierowały mnie do odpowiednich filii, pokazały jak sobie dalej radzić, co robić, pomogły w znalezieniu mieszkania i zapewniły adwokata, który pomógł mi napisać pisma o unieważnienie ślubu. Ponownie przyjęli mnie w pracy co było dużym ułatwieniem. Czeka mnie jeszcze tyle problemów. Po urodzeniu chciałabym zacząć życie od nowa, dla dziecka mam już rodzinę, która jest bezpłodna, dziecko da mi szczęście, a mi przypominałoby ojca. Nie umiałabym go wychować. Gdy urodzę idę na następną terapię i wyjeżdżam. Nie dam rady tutaj żyć. Wszystko przypomina mi o... - Łucja wpadła w szloch, a ja osłupiała wpatrywałam się w krzyż wiszący za naszymi plecami. Krzyż symbol bólu i cierpienia... Nagle wszystko w moich oczach nabrało nowego sensu, zaczęłam łączyć fakty. Z kieszeni wyciągnęłam telefon i wezwałam taksówkę. W między czasie napisałam też SMS do Granuli, że nie dam rady być już dzisiaj w pracy i że nadrobię projekt w domu. Miałam nadzieję, że zrozumie. Łucją co jakiś czas wstrząsał spazmatyczny oddech i katar z nosa. Nie wiedziałam jak jej pomóc, ja również byłam w szoku. Do tego momentu uważałam, że to było jej widzimisię, że może poznała jakiegoś mężczyznę i mnie dla niego zostawiła, a tu się okazuje, że za wszystkim stoją jej rodzice. Wzięłam ją pod ramię, zapłaciłam za napoje i wyszłam kierując nad do jej mieszkania. Pomogłam jej wejść po schodach i położyłam do łóżka, ściągając jej buty i okrywając kołdrą.

- Nie zostawiaj mnie jeszcze. Poczekaj aż usnę. Połóż się obok mnie - wyszeptała. Nie byłam skora jej odmówić. Była taka... samotna, obolała. Jej emocje rysujące się na twarzy przytłaczały mnie. ?Nagle spostrzegłam, że wygląda dużo starzej niż dotąd. W kącikach oczu, nad ustami i na czole pojawiły się zmarszczki, oczy wypełniał niekończący się smętek. Gdybym tylko mogła go wymazać z jej duszy... Gdybym mogła cofnąć czas, nie pozwoliłabym jej tam jechać. Ale czasu już nie cofnę.

Położyłam się obok niej i złożyłam na jej czole delikatny pocałunek. Łucja złapała mnie za twarz i przysunęła moje usta do swoich. Łapczywie zaczęła mnie całować, jakby chciała całą moją energię wlać w siebie. Nasza bliskość była taka głęboka. Nadal była ona mi bliska, spędziłam z nią tak wiele chwil i tak łatwo z niej zrezygnowałam. Dlaczego jej nie szukałam, dlaczego nie próbowałam zrozumieć?

Rozpinała mi koszulę i wygłodniała gładziła mi piersi, zamknęła oczy i dotykała moje ciało - jak niewidomy. Krążyła kącikami opuszków po całym moim ciele, ucząc się go na pamięć - chcę Cię taką zapamiętać - szeptała - widzimy się ostatni raz. Daj mi siebie, proszę. Ja również zamknęłam oczy. Chciałam dołączyć do jej świata, wyobrażałam sobie jej emocje, jej mimikę. Gdy mnie dotykała czułam, że odpływa w inny świat, w świat jaki znałyśmy. Utopijne marzenia, wypełnione nadzieją na lepsze jutro. Mimo, że leżałam naga, a ona mnie dotykała, to akt nie nabierał seksualnego podtekstu. Sensualne doznania były najpiękniejszą rzeczą jaką doznałam, z zamkniętymi oczami czułam jej zapach, nacisk na moje ciało, smak, gdy dotknęła moich ust, a ja je oblizałam. Po plecach przeszły mi przeszywające dreszcze. Z każdą minutą moje ciało wznosiło się jakby na coraz wyższy szczebel spełnienia. Nie potrzebowałam orgazmu, nie potrzebowałam wody, ani jedzenia. Potrzebowałam jej. Splotłam jej dłonie ze swoimi i przyciągnęłam ją do siebie, złożyłam delikatny pocałunek na ustach i zaczęłam w ten sam sposób badać jej ciało. Parokrotnie dotykałam jej brzucha i myślałam sobie, jak ta istota wpływa na całe życie, w jaki sposób potrafi dać tak wiele szczęścia i tyle samo rozpaczy. Poruszyć sacrum wolnej woli... Wtuliłyśmy się w siebie i nawet nie zauważyłyśmy kiedy dopadł nas sen.

***
Przepraszam za błędy. Pisałam na telefonie.
Komentujcie, oceniajcie ;) Bardzo mnie interesuje co sądzicie o moich bazgrołach.

Niedawno podczas czytania szkicu tego rozdziału przyjaciółką o godzinie 00:30 nad wodą przy ognisku na pagórki gdzie stało auto czyhał jakiś mężczyzna. Myslalysmy, że pali, on jednak słuchał tego opowiadania. Gdy wrocilysmy do auta spotkała nas niemiła niespodzianka na szybie. Taka biała dziwna maź. Raczej nie musze pisać co to było.
Zastanawia mnie co ludzie maja w głowach i jakim cudem gwałt może kogokolwiek podniecać. ..

Bolesne ukojenie - lesbian love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz