Wydawało mi się, że stworzyłam plan idealny. Sara uwierzyła w romantyczny spacer prowadzący do pysznej wegetariańska - orientalnej restauracji. Nie oponowała moim pomysłom. Punktualnie o 19 była pode mną; elegancka jak zawsze. Umówione byłyśmy na 20.30 przez co mogłyśmy spokojnie dreptać po uliczkach miasta.
- Kim są twoi rodzice? - zapytałam.
- Mama pracuje jako księgową a tato jest policjantem.
Spodziewałam się, że jej rodzice są wykształceni, ale że jej tato jest policjantem...
- Ciekawe czy dostałam od niego mandat...- palnęłam na co Sara dźwięcznie się zaśmiała.
- wydaje mi się, że nie. Nie pracował przy takich rzeczach.
- Nie pracował? - zdziwiłam się - jest na emeryturze?
- Nie, zginął na służbie - odparła smutno. Najwyraźniej ojciec dużo dla niej znaczył.
- Przykro mi - szepnęłam zduszonym głosem i zmieniłam temat. Nie umiałam rozmawiać na takie tematy oraz uważałam, że jest on nieadekwatny do sytuacji.
- Masz rodzeństwo? - zapytała mnie Sara.- Nie - odparłam - Nigdy nie miałam rodzeństwa i jakoś nie było momentu w którym zazdrościłam komukolwiek brata czy siostry. Miałam wielu znajomych i byłam towarzyską osobą, mało czasu spędzałam w domu, a dużo wśród ludzi. Natomiast, gdy ludzie zaczynali mnie denerwować to wolne chwile poświęcałam zwierzętom. Udzielałam się wolontaryjnie. Chodziłam do schroniska, pomagałam sąsiadowi przy koniach, karmiłam bezdomne koty i oczywiście dbałam o moje psy, które zgarnęłam z ulicy, chroniąc przed bezdomnościom. A ty? Masz rodzeństwo?
- Siostrę. Mieszka we Włoszech. Pojechała do pracy 8 lat temu i już tam została. Ma męża i dzieci. W zasadzie odwiedzam ją dwa razy do roku. Najbardziej lubię jeździć tam zimą! Odpoczywam od naszych mrozów.
- A w jakim mieście mieszka? - dopytywałam.- Na Sycylii w Palermo.
- Pięknie tam jest - westchnęłam, przypominając sobie nasze wakacje z Łucją. Lubiłyśmy podróżować i w czasie trwania naszego związku zwiedziłyśmy kilka ciekawych krajów. Co prawda zawsze jeździłyśmy do tańszych i mniej znanych, ale zawsze mijałyśmy cudne widoki. Od naszego rozstania nawet nie myślałam o żadnym urlopie. Rzuciłam się w wir pracy, a później wir romansu i jakoś udawało mi się zajmować czymś myśli.
Nawet nie zauważyłam, że doszłyśmy na miejsce. Stanęłam, odliczyłam do dziesięciu i otworzyłam przed Sarą drzwi do restauracji.
- To tu.Zaprowadziłam Sarę do pomieszczenia dla palących. Spojrzałam na zegarek. Za dwadzieścia minut będzie tu Hanna ze swoim znajomym.
Kelner podał nam karty, odpaliłyśmy papierosa i dyskutowałyśmy z Sarą o tym, co warto by było zamówić. Ja w tej restauracji miałam już ulubione danie, więc poleciłam je również jej.
Po kilku minutach podszedł kelner.- Czy mogę przyjąć już Państwa zamówienie? - zapytał.
- Dwa razy ryż z warzywami i grzybkami mun, sok bananowy i wodę z cytryną.
Kelner szybko zapisywał, po czym odszedł w kierunku kuchni.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.- Kosma - usłyszałam od progu znajomy głos - Cóż za przypadek! Co tutaj robisz? Nie będzie wam przeszkadzało, jeśli się przysiądziemy na chwilę?
Nim zdążyłyśmy odpowiedzieć Hanna zajmowała już krzesło obok nas.- Adam to jest Kosma i... Jak masz na imię? - zwróciła się w stronę Sary.
- Sara - powiedziała sucho.- Adam to jest Sara. A ja Hanna. Miło mi.
Sara zmierzyła mnie zdenerwowanym wzrokiem i uszczypnęła mnie mocno w nogę pod stołem. Co złego zrobiłam tym razem? Przecież miałam dobre intencje.
Mimo, że czas mijał naprawdę szybko, ku mojemu zdziwieniu w sympatycznej atmosferze, Sara wracała bardzo naburmuszona. Nie odzywała się do mnie całą drogę, dopiero wchodząc do mojego przedpokoju, zaczęłam krzyczeć.
- Kosma, czy ty się nie nauczysz, że ja nie toleruję takiego zachowania? Czego nie rozumiesz w słowie nie? Myślisz, że nie wiem, że to ukartowałaś?
- Wątpię bym się nauczyła. Myślałam, że jak ją poznasz zmienisz zdanie. Przecież było sympatycznie. Nie powiesz mi, że nie bawiłaś się dobrze.
- Masz rację, nie powiem, jednak nie lubię robić czegoś wbrew sobie, a ty mnie wiecznie do takich rzeczy nastawiasz. Spakuj swoje rzeczy i pojedziesz do mnie - odparła stanowczo.
***
Krótki wstęp do następnego ostrego rozdziału, na który niestety będziecie musieli troszkę poczekać. Jutro wyjeżdżam do Krynicy na 4 dni, a następnie po powrocie czeka mnie praca. Nie umiem powiedzieć, kiedy będzie następny rozdział, ale na pewno nie prędko.
Macie jakiś podejrzenia co tym razem zrobi Sara? Będzie bolało czy wręcz przeciwnie - będzie przyjemnie?
I następne pytanie: czy nie za często wplatam ostre sceny?
Za błędy serdecznie przepraszam, pisane na telefonie. Jeśli jakieś znajdziecie piszcie, a na pewno poprawię :)
CZYTASZ
Bolesne ukojenie - lesbian love story
RomanceOpowiadanie, w którym ciężko o złoty środek. Nie znajdziesz tu prawdy, ani kłamstwa. Nie określisz kto ma rację, a kto kłamie... Jej usta wpiły się mocno w moje usta na wpół otwarte ze zdziwienia. To było takie nierealne. Złapała mnie mocno za włosy...