-1-

222 4 3
                                    


Korea-Seul, 24.04.2022, 7:04

Mój budzik znów zadzwonił o siódmej rano, jednak nie miałam zamiaru wstawać. Przewróciłam się na drugi bok chcąc pospać jeszcze chociaż pięć minut.

- Seolya! Wstawaj w tej chwili!! - usłyszałam głos mojej mamy dobiegający z pokoju obok. Wiedziałam, że jeżeli teraz nie wstane to moja mama będzie mi to wypominać przez resztę tygodnia. Przekręciłem się na drugą stroną tak wiele razy, abym mogła wylądować na podłodze. Mimo, że spałam dziewięć godzin to nadal mogłabym spać jeszcze kilka dodatkowych.

Podeszłam do swojej szafy biorąc do ręki swój szkolny mundurek. Jak zawsze na swoje nogi ubrałam granatową spódniczkę, a na ramiona zarzuciłam koszule, która zapiełam. Miała na sobie logo mojej szkoły. Do tego jak zawsze próbowałam zawiązać krawat, ale zawsze kończy się tym, że wiąże go jak zwykły supeł. Włosy zostawiłam rozpuszczone, bo nie chciało mi się robić nic innego. Do swojego czarnego plecaka spakowałam killa książek i weszłam do małego salonu.

- Nałóż buty i chodź do samochodu to cię zawiozę.

Nałożyłam na nogi swoje czarne conversy, a na ramiona zarzuciłam tylko szarą oversize bluzę.

Po kilkunastu minutach dojechaliśmy na miejsce. Pożegnałam się z mamą i pobiegłam w stronę mojej przyjaciółki.

- Umiesz na sprawdzian z historii? Uczyłam się wczoraj osiem godzin... - spojrzałam zdziwona na Chaewon. O czym ona gadała?

- Jaki sprawdzian? Myślałam, że jest za tydzień. - powiedziałam rozciągając się.

- Przecież wczoraj o tym rozmawialiśmy. - podszedł do nas Jeongseob.

- Mówiliście coś do mnie podczas kiedy jadłam? Przecież wiecie, że się wtedy wyłączam. - odpowiedziałam wchodząc do szkoły. - Pójdę do łazienki. Spotkajmy się w klasie.

Rozstałam się z przyjaciółmi, kierując się do łazienki. Jako, że rano nie miałam czasu tego zrobić to szybko przemyłam wodą twarzy i pobiegłam do sali, jednak Chaewon jak i Jongseob stali przed klasą na pustym korytarzu. Przed nimi stał jakiś trochę starszy chłopak. Był wysoki, miał trochę dłuższe czarne włosy i miał dwa kolczyki. Jeden w brwi, a drugi w ustach. Podeszłam do Chaewon, która stała trochę z boku.

- Kto to?

Jungkook:

Nagle jakaś dziewczyna podeszła do nich. Nigdy w życiu nie widziałem jej na oczy. Nie była taka zła. Miała ładne długie włosy i troszkę pulchną twarz, ale była szczupła. Usłyszałem jak pyta się tej dziewczyny obok kim jestem.

- Bratem Jongseob'a skoro musisz wiedzieć. - odpowiedziałem dziewczynie, uśmiechając się sarkastycznie.

- Nie uczyli cię, że nie podsłuchuje się rozmów innych? Jongseob bez urazy, ale jesteś wychowany lepiej od swojego brata po pięćdziesiątce. - klepnęła go po barku idąc do klasy. Nie spodziewałem się, że na pierwszym spotkaniu ktoś może być aż tak nie miły. Ale nie zbyt mnie to obchodziło. Przyszedłem tutaj z innego powodu.

- Pamiętaj o tym, że masz na dziś badania. Musisz koniecznie na nie przyjść.

- Dobrze. To napisz mi kiedy i gdzie mam przyjść. Muszę iść na lekcje. - pożegnał się ze mną i ja sam też odszedłem do swojej pracy.

Seolya:

Usiadłam przy swojej ławce jak zawsze otwierając jakąś przekąskę. Nie miałam, po co się uczyć. I tak obleje ten sprawdzian, więc nie opłacało mi się. Popatrzyłam się w bok z zamiarem rozmowy z przyjaciółką, jednak zauważyłam, co innego. Kujon klasowy patrzał się prosto w moje odsłonięte nogi. Dopiero teraz zauważyłam, że spódniczka mi się trochę podwinęła. Zaciągnęłam ją bardziej w stronę kolan, pokazując mu środkowy palec. Jak mogłam się spodziewać chłopak odrazu odwrócił wzrok, a ja wróciłam do swojego jedzenia i oglądania jednej z moich ulubionych dram.

~~~

Pożegnałam się z przyjaciółmi i szybkim krokiem pobiegłam w stronę samochodu mojej mamy. Wzięłam do rąk sałatkę, którą mama codziennie dawała mi na obiad. Możliwe, że dlatego bo była najtańszą pozycją w sklepie. Ale nie narzekałam.

- Jedziemy odwiedzić tatę. - powiedziała do mnie mama, a ja zaskoczona popatrzyłam na nią z pełną buzią.

- Serio? Można go już odwiedzać? Przecież nie dawno miał operację.

- Ostatnio gorzej się czuł, więc chciał się z nami spotkać w razie czego. - moje podekscytowanie nagle znikło. To znaczy, że mój tata czuję się o wiele gorzej niż wcześniej.

- Rozumiem. - po kilku minutach wreszcie dojechaliśmy do szpitala. Wysiadłam z auta w ciągu sekundy i pobiegłam do wnętrza budynku. Pielęgniarze znali mnie bardzo dobrze, więc od razu weszłam. Jednak wiedziałam, że muszę się uspokoić. Podeszłam do miejsca z dozownikiem wody i zaczęłam sobie ją nalewać do plastikowego kubeczka.

- Ta woda jest dla pracowników. Chyba nie wychowano cię zbyt dobrze, co?

GODNESS[Jeon Jungkook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz