~8~

126 4 0
                                    


Korea-Seul, 08.05.2022, 14:21

Szkoła, czyli jak zawsze najgorsza część dnia. Minęły dwa dni odkąd mojej mamy nie ma i radzę sobie całkiem okej. Staram się jeść tyle, co wcześniej jednak wiem, że muszę oszczędzać, bo jeżeli zabraknie mi pieniędzy to nie wiem, co bym miała zrobić.

- Seolya. Może pójdziemy się przejść po szkole? - podszedł do mnie Intak. Szczerze powiedziawszy to mogłabym się przejść, ale miałam ważniejsze rzeczy do robienia.

- Przykro mi, ale muszę iść do szpitala. Może zgadamy się kiedy indziej? - zaproponowałam, a chłopak się zgodził. Podeszła do mnie Chaewon, która wyglądała na bardzo podekscytowaną.

- Zgadnij, co! - moja przyjaciółka zawsze kazała mi zgadywać, co się aktualnie dzieje w jej życiu mimo, że zawsze zawodziłam była to całkiem fajna zabawa.

- Będziesz miała psa?! - krzyknęłam podnosząc się z ławki.

- Nie! Namjoon zaprosił mnie na randkę!! - krzyknęła na całą klasę podekscytowana, na co ja znów usiadłam. Pies byłby lepszy.

- Kiedy idziecie? I gdzie? Wiesz w razie jakby ciebie porwał muszę znać twoją ewentualną lokalizację. - usprawiedliwiam swoją ciekawość.

- Idziemy do tej restaruacji z sushi obok stadionu. - rozszerzyłam oczy przy okazji podnosząc brwi. Była to jedna z najdroższych restauracji w Seulu.

- Żartujesz sobie? - zapytałam się, ale było to pytanie retoryczne.

- Całe szczęście nie. Ale nie wiem skąd wytrzasne pieniądze. Rodzice mi w życiu tyle nie dadzą. - zaczęłam się zastanowić, jednak chwilę później przypomniała sobie o swoim kieszonkowym.

***

Korea-Seul, 08.05, 17:12

Po skończonych zajęciach, udałam się do mojego taty. Poza tym chciałam pogadać trochę z Jungkook'iem. Nie wiem nawet czemu. Po prostu chciałam go zobaczyć. Miałam tylko nadzieję, że nie ma teraz jakiejś operacji. Po wejściu do szpitala, jak zwykle było tutaj gwarno i trochę głośno. Mój tata nadal był w swoim pokoju, do którego dotarłam po kilku minutach.

- Tato! Jak tam się czujesz? - podeszłam do jego łóżka siadając na niezbyt wygodnym fotelu obok.

- Wszystko w porządku. Tylko już mam dość tego szpitalnego jedzenia. - zaśmiał się. Wyglądał o wiele lepiej niż jeszcze niecały miesiąc temu. Jego oczy wyglądały promieniście. Powiedziałam mu już przez telefon, że mama nie będzie go odwiedzać, jednak chyba już o tym zapomniał przez swoją chorobę. - A powiedz mi. Masz tam jakiegoś kawalera na boku? Ojcowi przydałby się ktoś do pogadania.

- Ktoś tam jest. Ale nie masz się, na co nastawiać. Pewnie nawet nie myśli o mnie w taki sposób. Poza tym masz mnie do rozmawiania, halo? - zaśmiałam się. Może gdzieś głęboko w głowie, mówiąc to, miałam na myśli Jungkook'a? Jednak nie wiem, co mam o tym myśleć. Był ode mnie dużo starszy i skąd mogę wiedzieć, czy ja go interesuje? Mogłabym się go po prostu zapytać, ale nie mam aż tyle odwagi. Poza tym on ma pieniądze, stałą pracę i na pewno chce taką dziewczynę. A nie kogoś bez pieniędzy na koncie, mieszkającym w ruderze i bez stałej pracy. W sumie to w ogóle nie mam pracy.

- Seolya, halo? Jesteś ze mną jeszcze? - dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że pewnie przez ponad minutę siedziałam cicho.

- Oh. Przepraszam. Zamyśliłem się. Co mówiłeś?

- Gunwook! Śpisz? Leki dla ciebie! I musisz już iść spać. - do pokoju weszła starsza pielęgniarka, do której odrazu lekko się ukłoniłam.

- To ja będę już iść. Zdrowiej tato!! - pożegnałam go całusem w policzek i wyszłam z pokoju. Podeszłam do recepcji, w której miałam nadzieję dowiedzieć się więcej informacji na temat Jungkook'a. - Dzień dobry. Um... Czy mogę dowiedzieć się gdzie jest chirurg Jeon Jungkook?

- A po co ci to? - zapytała recepcjonistka. Widziałam, że krzywo się na mnie patrzy. Zauważyłam że była odemnie trochę starsza, ale żeby tak odrazu bez szacunku.

- Słucham? Proszę mi po prostu udzielić odpowiedzi. Gdzie jest Jeon Jungkook? - jeszcze raz zadałam pytanie.

- Jesteś licealistką i myślisz, że będzie ciebie chciał? - zaśmiała się. Spojrzałam się na nią krzywo. - Wiesz, co. Podoba mi się od liceum i specjalnie poszłam na studia medyczne, aby zostać tutaj pielęgniarka, więc nie wpychaj się w mój plan.

- Dziewczyno, przejrzyj na oczy. Kto by chciał być w związku z osobą, która ma chorą obsesje na jej punkcie. Albo powiesz mi gdzie jest, albo pogadam z twoim szefem. - zagroziłam. Co prawda nie miałam zielonego pojęcia, kto jest szefem tego miejsca, ale miałam nadzieję, na to że uwierzy.

- Aktualnie ma operację. Skończy za kilka godzin. W nocy. Sala 478 na trzecim piętrze. Idź na sam koniec. - podziękowałam mimo jej braku szacunku. Wyszłam ze szpitala kierując się do sklepu.

~~~

Korea-Seul, 09.05.2022, 2:17

Jungkook:

Byłem wykończony tą operacją. Trwała ponad dziewięć godzin bez żadnych zmian. Wyszedłem z sali razem z moimi kolegami.

- Znacie ją? - powiedział Jiwoong, patrząc na dziewczynę siedzącą, a bardziej leżącą, na jednym z wielu plastikowych krzeseł położonych na korytarzy. Była ubrana w mundurek szkolny. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że to była Seolya. Czekała tutaj na mnie?

- Ja znam. Idźcie już. Dobranoc. - pożegnałem się z nimi siadając na siedzeniu obok niej. Jej włosy delikatnie wpadały na jej twarz, więc odsunąłem je, aby móc zobaczyć jej pulchne, jak zawsze policzki. Dopiero teraz zauważyłem, że na podłodze leży reklamówka. Otworzyłem ją jedną ręką. Były tam trzy zupki instant i trochę picie.
Zauważyłem, że dziewczyna zaczyna się przebudzać, więc zabrałem swoje ręce w swoją stronę.

- Jungkook? Co tutaj robisz? - powiedziała przeciągając się.

- A no skończyłem operację. Czemu tutaj czekałaś? - spytałem, a dziewczyna wyjęła jedzenie, które już wcześniej widziałem, jednak udawałem zaskoczonego.

- Chciałam się z tobą zobaczyć, a wiedziałam, że pewnie będziesz głodny i zmęczony, więc kupiłam trochę jedzenia. - podrapała się po głowie. Już chciałem jej odpowiadać, jednak mnie wyprzedziła. - Ale jak wolisz pójść spać do domu, czy coś to idź. Zrozumiem przecież.

- Zjem z tobą. Chodź na stołówkę. To jedyne miejsce, w którym możemy zrobić sobie jedzenie. - wstaliśmy kierując się na sam dół szpitala. Nie było tutaj sporo osób, więc było na prawdę przyjemnie. Mimo ogromnego zmęczenia jakoś chciałem spędzić z nią czas? To pewnie po prostu potrzebą każdego człowieka... - A tam w ogóle nie masz dzisiaj szkoły?

- Jutro sobota. Chyba musisz być na prawdę zmęczony. - zaśmiała się. Weszliśmy do stołówki, która była prawie pusta. Parę pielegniarek i lekarzy jedzących swoje obiady, kolacje, czy śniadanie. Otworzyliśmy nasze jedzenia, które chwile później jedliśmy. Rozmawialiśmy tak, na prawdę o wszystkim i o niczym. Nawet nie zauważyliśmy kiedy minęły kolejne trzy godziny.










GODNESS[Jeon Jungkook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz