~4~

132 4 0
                                    


Korea-Seul, 29.04.2022, 16:27, sobota

Znów kierowałam się w stronę szpitala. Tym razem nie do taty, ale do psychiatry. Niestety nadal musiałam robić badania mimo tego, że z choroby wyszłam już kilka miesięcy temu. Co prawda czasami nadal nawracała. Weszłam do szpitala, wiedząc gdzie mam się kierować. Miałam mało czasu, więc niemal biegłam.

- Seolya! Co ty tutaj robisz? Znowu slajasz się po szpitalach zamiast się uczyć? Wiem, że to twoja wymówka. - usłyszałam głos mojej ulubionej pielęgniarki.

- Tym razem nie. Dzisiaj przyszłam do psychologa. Jak pani wie, nadal muszę robić badania. Jednak muszę już lecieć, bo zaraz się spóźnie. Do zobaczenia! - pożegnałam się idąc do sali, do której w końcu mogłam wejść. - Dzień dobry pani.

- Seolya. Ile to my się nie widziałyśmy. Siadaj. - pokazała na kanapę moja pani psycholog. - Powiedz mi jak się czułaś przez ostatni tydzień.

- Nie tak źle. Czasami miałam zjazdy energii mimo tego, że nic specjalnego nie robiłam, ale jednocześnie miałam wiele dobrych momentów.

- A jak ze spaniem? Ile godzin śpisz dziennie?

- Zależy. Czasami dziesięć, a czasami trzy. Zazwyczaj coś pomiędzy. - szybko odpowiedziałam.

Jungkook:

Jak zawsze w mojej pracy nie było nic ciekawego. Co prawda czego innego mogłem się spodziewać, po pracy chirurga? Że będą mi tutaj prywatne koncerty robić? Wyszedłem z biura i tylko przelotnie zauważyłem znajomą twarz. Chyba była to Seolya. Zauważyłem, że wcześniej rozmawiała z Hyeonjin, więc szybko do niej podszedłem. Dziewczyna nie kierowała się do sali swojego taty, więc nie wiem gdzie mogła iść.

- Hyeonjin! Gdzie poszła Seolya? Zmieniono jej tacie sale? - spytałem poprawiając swoje włosy.

- Nie, nie, nie. Poszła do psychologa. No wiesz. Na badania. Wybacz Jungkook, ale muszę iść. - zbyła mnie i odeszła. Stałem tam jeszcze przez minutę, aż aż w końcu zdałem sobie sprawę, że muszę się ruszyć, bo zaraz miałem mieć operację.

***

Korea-Seul, 01.05.2022, 9.04, poniedziałek

Szkoła była jedyną stałą częścią mojego życia. Wiem, że mimo wszystkiego, co będzie działo się w moim życiu ona nadal tak będzie i będzie mnie nawiedzać każdego ranka. Szczerze jej nie nawidziłam. Nadal nie wiem jakim cudem byłam w stanie codziennie tam wstawać. Jednak to robiłam. Zazwyczaj nie uważałam na lekcjach i na nich spałam, ale nadal miałam lepsze oceny niż połowa klasy.

- Seolya i Chungwon do tablicy. - po kilku sekundach wstałam z krzesła i podeszłam do tablicy. Równanie rozwiązałam w niecałą minutę i znów wróciłam do ławki. Nauczycielka zaczęła sprawdzać. Wszystko dobrze. Nie dawało mi to jakiejś ogromnej satysfakcji. Matematyka zawsze była moją dobrą stroną. Oczekiwałam z niej dobrych ocen.

- Pouczysz mnie trochę tego? - usłyszałam głos jakiegoś chłopaka z tyłu. Miał z tego, co pamiętam na imię Intak. Nie znałam go zbyt dobrze.

- Poproś Hane. Ona ogarnia to lepiej. A ja po szkole nie chce o niej dłużej myśleć. - szybko odpowiedziałam bo nie miałam czasu na zbyt długie myślenie.




(przepraszam za krótki rozdział, ale wyjątkowa sytuacja. Obiecuję że kolejny będzie 1000+)

GODNESS[Jeon Jungkook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz