Opowieść 8: O lwie i mieczu.

126 10 125
                                    


⋆⋅☆⋅⋆

Tytuł: ❛❛Lew i miecz❜❜
Autor: FannyBrawne99
Gatunek: low fantasy

Data publikacji: 13.04.2024 r.

⋆⋅☆⋅⋆

━━━━━━━┛ ┗━━━━━━━
INFORMACJE WSTĘPNE

Okres tworzenia: 8 styczeń – 28 luty 2024 r.
Liczba słów: 4080
Zastosowany motyw: szansa
Elementy projektu: wyróżnione i podkreślone
Nawiązania do książek:
↳ ❛❛Wyroki Gwiazd - Edyp i Sfinks❜❜ – FannyBrawne99
↳ ❛❛She will be loved - Ariadna❜❜ – FannyBrawne99
↳ ❛❛Miłość, która nie ocala❜❜ – FannyBrawne99
↳ ❛❛Grecy i Trojanie❜❜ – FannyBrawne99
↳ ❛Tiestes❜❜ – Seneka Młodszy¹
↳ ❛❛Agamemnon❜❜ – Seneka Młodszy¹
Nawiązania do filmu:
↳ ❛❛Król Lew❜❜ (1994 r.) – reż.: Roger Allers, Rob Minkoff

Korektor tekstu: xNoorshally
Autor grafiki: FannyBrawne99

Wyjaśnienie: Wspomniane wyżej elementy to słowa, zadania, rym i nawiązania do innych utworów, które autorka w ramach wspomnianego projektu musiała wpleść do tekstu, podczas pisania swojej opowieści.
·
¹ W tekście nie zostały wyróżnione wzmianki odnoszące się do książek innych autorów, gdyż cały tekst stanowi jedno wielkie nawiązanie do dzieł wspomnianych powyżej.

━━━━━━━┓ ┏━━━━━━━

               Dwunastoletni chłopiec przemierzał leśne polany. Próbował wyobrażać sobie, że jest wielkim wodzem i wiedzie za sobą tysiące żołnierzy, ale prawda jest taka, że prowadził jedynie stado meczących kóz. Starał się myśleć o nich ciepło i z sympatią, w końcu były to jedyne istoty, które go potrzebowały, a on w pewnym sensie potrzebował ich. To one go wykarmiły i sprawiły, że przeżył, po nich nawet dostał imię – Ajgistos.

               Wierzył jednak, że jest stworzony do czegoś lepszego. Nie wiedział nic o swoich prawdziwych rodzicach, poza tym, że matka miała jasne włosy i porzuciła go po urodzeniu. Czasami więc rozmyślał o tym, że mógłby okazać się synem księcia, króla, a może nawet boga. Czyż mało było tego typu historii? Apollo przez jakiś czas był pasterzem, Zeus i Dionizos wychowali się na lasach i łąkach, dokarmiani przez zwierzęta. A on od zawsze miał pewność, że jego miejsce nie znajdywało się w chacie pod lasem, gdzie para pasterzy zmuszała go do pomagania im w pracy w ramach podziękowań, że nie dali mu umrzeć jako niemowlę.

Nie czuł do nich specjalnej wdzięczności. Zapewne już wtedy zauważyli w przygarnięciu go wymierne korzyści.

— W końcu wróciłeś — powitała go jego ,,przybrana matka", Mirona. — Zawsze się tak wleczesz. Mógłbyś trochę poćwiczyć, nie byłbyś taki blady i słaby.

Ajgistos tylko prychnął i nie odpowiedział. Nie traktował Mirony jako rodziny, ale nie mógł zaprzeczyć, że doskonale go znała i rozpoznawała jego słabości. Od małego nie odznaczał się tężyzną, miał mizerną budowę ciała. Zawsze przegrywał w zabawach w zapasy z innymi chłopcami, przez co śmiali się z niego, bili i nazywali podrzutkiem. Kilka pierwszych razów go zraniło, ale z czasem nauczył się traktować to jako hartowanie ducha. Nie tracił nadziei, że pewnego dnia zemści się na swoich oprawcach.

Noorshallanckie OpowieściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz