Opowieść 19: Próba wytrwałości.

189 7 77
                                    


⋆⋅☆⋅⋆

Tytuł: ❛❛Wiatr zmian i gwiazdy życzeń❜❜
Autor: izostworek
Gatunek: obyczajowy z elementami fantasy

Data publikacji: 14.09.2024 r.

⋆⋅☆⋅⋆

━━━━━━━┛ ┗━━━━━━━
INFORMACJE WSTĘPNE

Okres tworzenia: 15.07.2024 r. – 28.07.2024 r.
Liczba słów: 4855
Zastosowany motyw: wytrwałość
Elementy projektu: wyróżnione i podkreślone
Nawiązania do książek:
↳ ❛❛WYMYŚLIŁAM CIĘ❜❜ – izostworek
↳ ❛❛Chorobliwy Brak Chłopaka❜❜ (Tomy 1 i 2) – izostworek
↳ ❛❛Nigdziebądź❜❜ – Neil Gaiman

Korektor tekstu: xNoorshally
Autor grafiki: Adalynda_

Wyjaśnienie: Wspomniane wyżej elementy to słowa, zadania, rym i nawiązania do innych utworów, które autorka w ramach wspomnianego projektu musiała wpleść do tekstu, podczas pisania swojej opowieści.

━━━━━━━┓ ┏━━━━━━━

Podczas księżycowych nocy na niebie, tuż nad dachami domów, wieżami kościołów, pomiędzy koronami drzew, można zauważyć spadające gwiazdy. Powiadają, że spełniają one życzenia, ale trzeba w to mocno wierzyć. Ktoś zaufa ślepemu losowi, kto inny zauważy swoją szansę, na pewno znajdą się i tacy, którzy machną ręką. Tylko ci, którzy mają wystarczająco dużo wytrwałości, aby konsekwentnie w nie wierzyć, mogą doczekać ich spełnienia. Ale przecież to tylko bajki.

Takiej właśnie nocy, kiedy horyzont odznaczał się jeszcze jaśniejszym odcieniem granatu, a niebo iskrzyło migoczącymi punkcikami, Jola usiadła przy biurku w sypialni. Planowała wysłać wiadomość na komunikatorze, kilka dłuższych zdań do swojej siostry. Była to jej chwila wytchnienia, sposób na wyrażanie myśli, z którymi nie do końca umiała sobie sama poradzić. Taki wentyl bezpieczeństwa.

Może dałaby radę napisać powieść, jak Edyta Krzemińska, jej pracownica, ale chyba po prostu potrzebowała przyjaciółki, żeby się wygadać. Jola, choć zmęczona i zniechęcona, wciąż starała się utrzymać na powierzchni, zarządzając codziennym chaosem. Być może była z natury gorliwa i zawzięta.

„Kochana Marto, w końcu dopadłam do laptopa. Dawno Was nie widziałam i strasznie tęsknię. Mam dzisiaj ochotę uciec, ale nie w Bieszczady, skoro mam Ciebie w słonecznej Kalifornii. Jest niedziela, godzina dwudziesta druga. Michał walczy z Emilką, a ja się już poddałam. Po raz kolejny tracę cierpliwość. Jestem najgorszą z okropnych matek. Straciłam nadzieję, że coś się zmieni w tym domu wariatów... Tracę grunt pod nogami. Młoda nie chce współpracować, a ja obwiniam o to Michała i siebie. Wszystko, co robię, jest bez sensu".

― Z pasztetem, czy z szynką? ― Kobieta usłyszała zrezygnowany męski głos dochodzący z kuchni. ― Zostaw kota, bo cię podrapie. Nie dokuczaj jej. ― Facet był oazą spokoju, dopóki coś nie wytrąciło go z równowagi. ― Jedz, nie marudź! ― Podniósł głos na córkę. ― Pora kolacji dawno już minęła! Nie chcę, żebyś szła spać głodna, ale to ostatni raz. Dzisiaj robię wyjątek. Proszę, nie przeciągaj struny!

Noorshallanckie OpowieściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz