ROK TEMUTo był dla wszystkich długi dzień. Kolejny atak Garmadona, kolejny dzień w szkole, po prostu rutyna.
Cole i Jay właśnie wyszli z budynku szkoły gadając o tym jak dzisiaj na misji byli niesamowici. Śmiali się, wymieniając się wzajemnie docinkami. Nagle Brookstone usłyszał jakieś dziwne dźwięki. Zatrzymał się i ujrzał, jak jakaś grupka chłopaków pcha jakąś dziewczynę za szkołę. Zmarszczył na to brwi, po czym spojrzał na najlepszego przyjaciela. Tamten musiał również zauważyć tą dziwną sytuację, bo razem sobie przytaknęli z myślą, że trzeba sprawdzić co się dzieje. Brunet ruszył pierwszy, a tuż za nim rudzielec.
Zatrzymali się przy ścianie szkoły i wyjrzeli za róg. Zobaczyli jak jacyś ludzie z drugiej klasy, czyli z klasy równoległej do nich, dokuczali pierwszorocznej. Brazowooki przyjrzał się jej i stwierdził, że skądś ją kojarzył. Nie mógł jednak jak narazie stwierdził kto to, gdyż dziewczyna miła na głowie kaptur.
- Oddajcie mi to! - krzyknęła nastolatka, chcąc zabrać swój plecak jednemu z chłopaków. Zanim jednak dziewczyna zdążyła do niego podejść, inny debil złapał ją za ramię.
- Mała dziewczynka chce odebrać swój plecak? Może weź przykład z brata i ukradnij jakiś lepszy ze sklepu? - parsknął.
- Nie porównuj mnie do mojego brata, skurwysynu! - warknęła, kopiąc idiotę w krocze. Ten na to puścił nastolatkę, łapiąc się za obolałe miejsce. Trzeci chłopak popchnął ją na ścianę, przez co ta wylądowała na tyłku.
- Nie zapominaj się, suko - powiedział trzymający plecak.
Dwójka członów tajnych sil ninja zacisnęła na to dłonie w pięści, po czym wyszła z ukrycia, idąc w kierunku zamieszania. Oczywiście Cole szedł z przodu, a Jay chował sie lekko za przyjacielem.
- Ej, wy! Spierdalać mi stąd i oddawać ten plecak! - krzyknął brunet. Trójka debili widząc napakowanego, trochę starszego i mocno wkurzonego chłopaka idącego do nich, momentalnie rzucili plecak na podłogę i rzucili się do ucieczki. Ninja ziemi widząc to parsknął cicho, po czym wziął przedmiot z ziemi - Idioci - wymamrotał. Rudzielec w tym czasie podszedł do dziewczyny, podając jej pomocną dłoń.
- Wszystko okej? - zapytał nastolatek. Tamta chwilę się wahała, lecz w końcu podała granatowookiemu rękę, a ten pomógł jej się podnieść.
- Tak, dziękuję - odparła nieśmiało. Teraz dwójka przyjaciół mogła się przyjrzeć nowej znajomej. Miała one czarne włosy do łopatek, które były częściowo ukryte pod kapturem, niebieskie oczy, jasną karnację i nieliczne piegi. Po dokładnym przestudiowaniu jej twarzy doszli do wniosku, kim jest dziewczyna.
- Jesteś Nora Levan? - zapytał Cole. Dziewczyna na to spuściła wzrok. Była znana (w ten zły sposób) tylko przez swojego brata, Morro, który aktualnie siedział w więzieniu za liczne kradzieże i pobicia.
- Teraz nazywam się Nora Sterling - odpowiedziała cicho dziewczyna. Przygryzła lekko wargę, bojąc się, że jej wybawcy zaraz zaczną jej dokuczać. Już nie raz była w takich sytuacjach, ale ciągle nie mogła się do nich przyzwyczaić. Nie było dla niej miłe, jak ktoś porównywał ją do brata i przypominał jej, że jej rodzice zmarli dawno temu, a jej ostatni członek rodziny siedzi za kratami. Cole widząc spięcie niebieskookiej, podszedł do niej powoli, wyciągając w jej stronę jej plecak.
- Jestem Cole Brookstone, a ten tu to Jay Walker - przedstawił się, a Nora spojrzała na niego zszokowana.
- Jesteście przyjaciółmi Lloyda Garmadona - zauważyła, na co tamten wzruszył ramionami, uśmiechając się lekko do młodszej. Brunetka wzięła od niego plecak, zakładając go na plecy - Dziękuję - powiedziała.
CZYTASZ
Maska | Ninjago Movie
FanfictionNora Sterling kiedyś znana jako Nora Levan nie ma łatwego życia. Jej brat siedzi w więzieniu, rodzice nie żyją, a za grzechy Morro winią dziewczynę, chodź nic złego nie zrobiła. Wszystko się dla niej zmienia, kiedy adoptuje ją samotny ojciec i pozna...