Cała ósemka dostała się już do dżungli. Mistrz Wu, który szedł na przodzie i wszystkich prowadził grał jakąś melodię na flecie. Reszta ninja szła za nimi, co jakiś czas wymieniając się narzekaniami na to, ile musieli chodzić i na wszelkie robactwo. Nora gadała głównie z Lloydem, bo na resztę wciąż była trochę zła (szczególnie na Cole'a). Tak w sumie to głównie podczas rozmowy z zielonym opowiadała mu, jak stała się Mauve i skąd wiedziała że jej przyjaciele to ninja.
Kiedy sensei przestał grać idealnie wszyscy wywalili się na pyski, przez nagły spadek w terenie.
- Słuchasz ganców, mistrzu? - spytał Brookstone.
- Od dziecka - odpowiedział sensei. Siódemka wojowników podniosła się powoli, po czym ruszyła za Wu wgłąb dżungli - Uczniowie, wasze moce pochodzą ze świata bujnej zieleni! Poczujcie energię płynącą przez ciało - powiedział, robiąc jakieś dziwne pozy. Ninja zaczęli robić to samo.
Nora ich naśladowała, a przez myśl jej przeszło, czy może przez przypadek nie zapisała sie do jakieś szkółki tanecznej.
- Dobrze. Drzemie w was moc. Teraz powtarzajcie za mną, „Moc drzemie we mnie"! - krzyknął, po czym zagrał jakąś szybką melodię na flecie.
- Moc drzemie we mnie! - odkrzyknęli jego uczniowie, a Sterling wymamrotała te słowa.
- Czuję się jak idiotka - warknęła. Nagle siwy przestał grać i otworzył szeroko oczy.
- Co to było? - spytał.
- Oh nic, mówię tylko, czy czuję się jak idiotka! - oznajmiła podniesionym głosem.
- Nie, nie to - odpowiedział, po czym jakby złapał powietrze i je powąchał - Wyczuwam obecność sił zła. Uczniowie, dojrzały ninja wie, kiedy walczyć, a kiedy zjednoczyć się z otoczeniem. Szybko, macie się rozpłynąć - rozkazał, po czym szóstka ninja schowała od tak, że było ich widać. Nora parsknęła na to cicho, patrząc na Wu z uniesioną brwią.
- Więc mówisz że jak długo ich szkolisz? - zapytała.
- Po prostu się schowaj. Nie wychodźcie, sam zajmę się Garmadonem - wymamrotał starzec, a tamta wywróciła gałami, wspinając się po bambusie. Gdy była już na tyle wysoko, żeby ktoś na dole jej tak łatwo nie zobaczył, zatrzymała się.
Po kilku minutach bracia znaleźli sie i patrzyli na siebie groźnie.
- O, dzień dobry bracie - powiedział tata Lloyda, gdy siwy uniósł swoją laskę, gotowy do obrony - Gdzie masz swoich drabów... e... szkrabów... gdzie są te Twoje szkraby? - zapytał Garmadon.
- Siedzą w ukryciu, niewidoczni dla oka, czekają na znak - odparł.
- Niewidoczni? - parsknął czarny, patrząc wprost na ninja. Cole niewiadomo czemu wydał z siebie odgłos ptaka, w Mauve zachichotała na to lekko.
~ Idiota ~ pomyślała.
- Uczniowie! Lekcja druga, jak ealczu prawdziwy ninja... - dziadkowi przerwał jego brat, koniec go w brzuch. Lloyd na to skrzywił się leciutko. Wu jednak szybko oddał wcieleniu zła, waląc go pałką po nogach.
Potem bracia zaczęli się ze sobą bić, a ninja patrzyli się na to zafascynowani. Nigdy nie widzieli takich kopniaków ani ciosów. Nagle ojciec zielonego wypuścił siedem śmiercionośnych motylków Shaolin, ale sensei szybko się z nimi rozprawił.
- Jesteśmy zamaskowani - wyszeptał Brookstone.
- Wszyscy was widzą! - odkrzyknął Wu, przenosząc swoją walkę z Garmadonem gdzieś indziej.
- Chodźcie za mną - poprosił Lloyd, wychodząc ze swojej kryjówki. Cała szóstka natychmiast wyszła z ukrycia i zaczęła biec za zielonym. Doszli do jakiegoś mostu, na którym bracia kontynuowali walkę.
CZYTASZ
Maska | Ninjago Movie
FanfictionNora Sterling kiedyś znana jako Nora Levan nie ma łatwego życia. Jej brat siedzi w więzieniu, rodzice nie żyją, a za grzechy Morro winią dziewczynę, chodź nic złego nie zrobiła. Wszystko się dla niej zmienia, kiedy adoptuje ją samotny ojciec i pozna...