Minęły już trzy godziny lekcyjne, a Nora aktualnie miała wf. Jej nauczyciel jak zawsze dał im piłki i powiedział, że mają zająć się sobą, a on idzie do kantorka. Sterling właśnie kozłowała sobie piłkę od koszykówki, gdy dostała jedną z nich w plecy. Syknęła cicho, odwracając się. Momentalnie ujrzała trójeczkę idiotek z jej klasy, Judy, Emme i Nicole. Brunetka spojrzała na nie groźnie, a następnie zaczęła iść w ich stronę.
- Macie jakiś problem? - zapytała, stając naprzeciwko dziewczyn.
- A żebyś wiedziała, chcemy, abyś nareszcie spierdzieliła z tej szkoły, a najlepiej to z całego Ninjago! - krzyknęła Emma, a cała klasa zaczęła jej wiwatować. Mauve jedynie wywróciła na to oczami, nie przejmując się zbytnio słowami dziewczyny. Już się wystarczająco nasłuchają rzeczy o sobie.
- Posłuchaj mnie laluniu, utkaj łeb i zajmij się swoim życiem, tak samo jak wy wszyscy! - ostatnie słowa krzyknęła do klasy - Musicie mieć naprawdę nudne życia, skoro wpierdalacie się w moje. Prawie mi was szkoda - parsknęła, kręcąc swoją piłką na palcu.
- A co ty niby o nas wiesz? - zapytał Leon.
- A co wy wiecie o mnie? No i o Lloydzie - spytała niebieskooka.
- Wasza rodzina...
- Nie pytam, co wiecie o naszej rodzinie. Pytam, co wiecie o nas - warknęła nastolatka.
- Rodzinnych nawyków nie oszukasz, wszyscy jesteście tacy sami - powiedziała Judy.
- Nie do końca. Wiesz, Morro, mój brat był okropny w kosza - stwierdziła, po czym spojrzała na dziewczynę i rzuciła piłką do kosza, nie patrząc w jego kierunku, jednak trafiła. Cała jej klasa popatrzyła na to zaskoczona - Ale ja jestem najlepsza. Nie zawsze jesteśmy tacy, jak nasza rodzina - oznajmiła.
Widziała, że jakiś chłopak chce coś jeszcze powiedzieć, lecz wszytko zaczęło się trząść i wszyscy popatrzyli na zewnątrz. Każdy zaczął się drzeć przerażony widząc ludzi Garmadona, lecz Nora, korzystając z zamieszania, wybiegła niepostrzeżenie z sali.
Chciała wyjść na korytarz, lecz ujrzała idących tam jej przyjaciół. Schowała się za rogiem, nie chcąc im się pokazać. Zastanawiała się w myślach, co ich napadło, że podczas ataku chodzą sobie po szkole. Wyjrzała delikatnie zza rogu, patrząc na grupkę znajomych.
- Ninja-go! - krzyknęli w kółeczku, a następnie weszli do swoich szafek. Po tym Sterling przestała ich słyszeć. Nastolatka wyszła na korytarz i zobaczyła, że jej przyjaciele zniknęli, a nawet motor Nyi. Przez jej głowę przeszedł jeden pomysł, lecz od razu go odrzuciła.
- Nie, nie ma szans, że oni... - zacięła się na chwilę, tak naprawdę nie mając pewności, czy ninja to nie jej jedyni przyjaciele. Tak właściwie, to wiele rzeczy pasowało. Dziwne zachowanie, nagłe znikanie, nieobecności, zbyt częste wychodzenia do kibla, o które jej znajomi byli już nie raz brani do dyrektora (reszta tłumaczyła się, że chcą się dobrze ukryć podczas ataków Garmadona, a Mauve zawsze się z nich śmiała, że po prostu sikają ze strachu). Postanowiła zająć się tym po powstrzymaniu największego aktualnie problemu, czyli ataku.
Podeszła do swojej szafki i wyjęła z niego kimono. Założyła je na swój top i zdjęła dżinsy, pod którymi były legginsy. Nałożyła maskę i kaptur, a następnie wzięła kastet z jej szafki. Trzymałą go zawsze na wszelki przypadek i dziękowała wszystkiemu, że nauczyciele nie przeszukiwali szafek. Chciała już nacisnąć przycisk, lecz zżerała ją ciekawość. Popatrzyła na otwarte szafki przyjaciół i przeklęła swoją ciekawość. Weszła szybko do szafki Cole'a i zaczęła się po niej rozglądać. Plakaty jakichś kapel, kilka brązowych bandan, które chłopak uwielbiał, gumy miętowe, ciastka czekoladowe schowane na czarną godzinę, głośnik i kilka innych pierdół.
CZYTASZ
Maska | Ninjago Movie
FanfictionNora Sterling kiedyś znana jako Nora Levan nie ma łatwego życia. Jej brat siedzi w więzieniu, rodzice nie żyją, a za grzechy Morro winią dziewczynę, chodź nic złego nie zrobiła. Wszystko się dla niej zmienia, kiedy adoptuje ją samotny ojciec i pozna...