Cole pov
Klasztor jak codzien chuczał od głośnych krzyków Jay'a i Kai'a, którzy już od samego rana grali na konsoli. Lloyd ćwiczył na placu treningowym razem z nindroidem a Pixal i Nya majstrowaly przy perle przeznaczenia. Ja natomiast leżałem w łóżku bez zamiaru ruszania się z niego. Miałem zamiar calusienki dzień przeleżeć pod ciepłą pierzyną i spać do jutra rana. Uniemożliwił mi to mistrz wu, który akurat potrzebował pomocy, starszy mężczyzna prowadził mnie do jakiegoś nieznanego pokoju, który jak się okazało prowadził do podziemii. Mistrz wu zapalił lampion i prowadził mnie na dół. Gdy znaleźliśmy się w podziemnej bibliotece, która pierwszy raz widze na oczy sensei otworzył jakieś stalowe drzwi i prowadził mnie dalej aż nie dotarliśmy do niewielkiego pomieszczenia, były tam stroje, bronie i jakieś księgi, pewnie te najważniejsze.
-Cole, pewnie sam zauważyłeś, że często mnie przy was nie ma.-zaczyna mężczyzna odwracając się w stronę regału z księgami.-Szukam ostatnio wielu informacji, na różne tematy. Chciałem cię prosić byś pomógł mi zanieść kilka ksiąg na górę.-dodal kładąc około 10 grubych jak cegły ksiąg i kazał mi je targać na górę.
Gdy to zrobiłem mistrz podziękował mi i gdy juz mialem wychodzić skutecznie mi to uniemożliwił.
-A, i chciałbym żebyś jeszcze wybrał się na patrolowanie miasta wraz z Kai'em, będziesz potrzebowny przy przenoszeniu jakiś drzew po ostatniej burzy.- Dodaje po czym pozwala mi odejść.
Szybkim susem przedostaje się do pokoju i przebieram w stój ninja po czym ruszam po bruneta, jak widać już był gotowy do wyjazdu. Wskoczyliśmy więc w swoje pojazdy u ruszyliśmy do miasta.
Ninjago jak co dzień tętniło życiem, mimo pochmurnego nieba i dużych kałuż na ulicach było ogrom ludzi. Ja i Kai jeździliśmy tak po mieście póki nie napotkaliśmy grupki ludzi i małego korka aut niemogący przedostać się na drogą strone. Wadziło im gigantyczne drzewo. Szybko podjechaliśmy do miejsca zdarzenia i wysiedliśmy z aut podchodząc do miejsca zdarzenia. Kai oddalił ludzi i ustawił auta tak, by mi nie przeszkadzały. Uderzam rękoma o siebie by aktywować moc żywiołu, podnoszę powoli drzewo i przenoszę je w miejsce, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzać, widząc na drzewie wyryty znak przykuwam uwagę.
Wyryty symbol cechują dwie rzeczy, rogi i gwiazdy.
Wzruszam na to ramionami i wracam do Smith'a. Po wszystkim wracamy powoli do klasztoru.
-Ale bym se coś zjadł.-Mowie do mikrofonu, który jest połączony z mikrofonem Kai'a.
-Jedziemy na kluski?-Pyta a ja czuję ten chytry uśmiech nawet w wypowiedzi.
-To pytanie retoryczne?-Smieje się po czym jadę za chłopakiem pod restauracje Chen'a i ruszamy by zjeść przepyszne kluski.
––––––––––––––––––––––––––––––
No hello!
A tu kolejna książeczka dla was, prolog może taki sobie ale uwierzcie mi na słowo, to się jeszcze rozkręci. Wyczekujcie rozdziałów!
Do zobaczenia!
Wasza quxe 💋
CZYTASZ
"broken promises"*.✧(lava)
FanfictionCole i Kai od zawsze byli dla siebie jak bracia. Tak jak reszta ninja. Gdy jednakże Cole zaczyna czuć coś więcej zamyka się w sobie i sypia mniej w nocy, gdyż zżerają go myśli ja temat bruneta. Gdy Jay zaczyna podejrzewać coś Cole momentalnie wybuch...